Jak zmienić zaniedbane podwórko w przyjazną przestrzeń?

Szare, ponure, wręcz odstraszające - to opis pasujący do wielu podwórek. Co zrobić, by zmieniły się w przestrzenie przyjazne dla dzieci i sprzyjające sąsiedzkim spotkaniom? W jaki sposób Miasto Gdańsk może pomóc w rewitalizacji podwórek? I co najważniejsze - od czego zacząć? Na te i inne pytania odpowiedzieli goście naszego wideoczatu „Wszystkie strony miasta”: Małgorzata Góra, Przemysław Kluz i Jacek Łapiński.
23.03.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

 

Przemysław Kluz z Gdańskiej Fundacji Innowacji Społecznej, Natalia Gawlik (Gdańsk.pl), Jacek Łapiński - dyrektor Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych i Małgorzata Góra, miejska aktywistka

 

W programie, który odbył się w czwartek 23 marca 2017 r., poruszone zostały m.in. kwestie związane z dzierżawą i wykupem podwórek. O tym, jak ten proces przebiega w miastach w Polsce, a jak w Gdańsku, i z jakimi trudnościami należy się liczyć przy zakupie podwórka - opowiadał dyrektor Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych Jacek Łapiński.

- Wspólnota może i powinna kupić teren podwórza, tak, aby uzupełnić działkę do wymogów działki budowlanej - stwierdził Łapiński. - O tym mówi ustawa o własności lokali i ustawa o gospodarce nieruchomościami. Jednak wykup podwórka jest procesem prawnym, bardzo skomplikowanym i wymagającym jednomyślności wszystkich członków wspólnoty mieszkaniowej.

Taki proces może trwać nawet kilka lat. Dlatego, jak podkreślił dyrektor, w Gdańsku zdecydowano się na inne, prostsze rozwiązanie.

- Podwórko można wydzierżawić - powiedział Łapiński. - To oczywiście pewnego rodzaju proteza, bo finalnym efektem powinna być własność wieczysto-księgowa, ale dzierżawa nie wymaga jednomyślności. Wystarcza zwykła uchwała wspólnoty mieszkaniowej podjęta większością głosów, która nie wymaga aktu notarialnego ani wpisu do księgi wieczystej.

Mieszkańcom, którzy dzierżawią podwórka, Gdańsk oferuje trzy programy poświęcone ulepszaniom i upiększaniom przestrzeni sąsiedzkich. Jednym z nich jest program „Wspólne podwórko”, z którego cyklicznie korzysta wspólnota mieszkaniowa, do której należy Małgorzata Góra. W ramach programu można otrzymać wsparcie finansowe wynoszące do 90 procent kosztów całego przedsięwzięcia. W tym roku Gdańsk przeznaczył na ten cel w sumie 500 tysięcy złotych.

- Trzeci raz jesteśmy w tym programie - zachwalała projekt podwórkowa aktywistka z Dolnego Miasta. - Myślę, że jeśli chodzi o wspólnoty, to jest to program do przyjęcia przez wszystkich. Procedura nie jest trudna, formalności jest minimum, natomiast zadowolenia chyba maksimum. 

Przemysław Kluz z Gdańskiej Fundacji Innowacji Społecznej, uczestniczył z kolei w wielu rewitalizacjach podwórek na Oruni.

- Poszliśmy trochę inną drogą. Zaczęliśmy od organizacji pozarządowej i od tego, że zdiagnozowaliśmy problem, i są liderzy, którzy chcą podjąć ten temat. Nie wiedzieliśmy, jak to zrobić. Pisaliśmy podania o granty miejskie, ale również o granty zewnętrzne, m.in. szwajcarskie. Dzięki temu mieliśmy nieznaczne, ale pieniądze na to, żeby rozpocząć pracę. Robiliśmy to partycypacyjnie, organizowaliśmy spotkania, razem planowaliśmy jak to ma wyglądać i potem to wykonywaliśmy.

- Jest potencjał w mieszkańcach, ale często brakuje takiej iskry, żeby zapalić społeczność - dodał Kluz.

Goście programu opowiedzieli także, w jaki sposób pozyskać granty na rewitalizację podwórka, jaka jest ich wysokość i od czego zacząć upiększanie terenu. Odpowiadali również na pytania internautów, m.in. czy wspólnota może skorzystać z programu, jeżeli podwórko jest wykupione, oraz co można, a czego nie można zrobić na podwórku.

 

Czytaj też: Jak zmienić zaniedbane podwórko, by chciało się na nim spędzać wolny czas?

TV

Mevo się kręci!