• Start
  • Wiadomości
  • Jack Nicholson ze znaczkiem "Solidarności". Jerzy Kośnik, autor słynnego zdjęcia, opowiada, jak udało się je zrobić

Jack Nicholson ze znaczkiem "Solidarności". Jerzy Kośnik, autor słynnego zdjęcia, opowiada, jak udało się je zrobić

Europejskie Centrum Solidarności z okazji Święta Wolności i Solidarności zaprasza na zwiedzanie wystawy stałej z uczestnikami wydarzeń. Grupę kilkudziesięciu zwiedzających oprowadzał m.in. Jerzy Kośnik, fotoreporter i artysta foto.
01.06.2019
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

 

Jerzy Kośnik, fotoreporter i artysta fotografik oprowadza zwiedzających
Jerzy Kośnik, fotoreporter i artysta fotografik oprowadza zwiedzających
Fot. Dominik Paszlinski/www.gdansk.pl

 

- Byłem fotografem tygodnika “Film”, kiedy rozpoczął się karnawał “Solidarności” - opowiadał Jerzy Kośnik. - Fotografowałem polskie gwiazdy, gwiazdy światowego kina, jeździłem do Cannes. Kiedy zorientowałem się, że na moich oczach dzieje się historia, wiedziałem że muszę być wszędzie gdzie się da z aparatem. Zgłosiłem się do Regionu Mazowsze w Warszawie i zostałem fotografem społecznym.

Jerzy Kośnik już w 1968 roku dokumentował solidarnościowy strajk studentów Politechniki Warszawskiej, pracował dla magazynu „Film”, był społecznym fotografem Zarządu Regionu Mazowsze NSZZ „Solidarność”, portretował aktorów.

Jak mówi Kośnik legitymacja “Solidarności”, społecznego fotografa była konieczna, żeby być blisko ważnych wydarzeń. I dzięki niej rzeczywiście w latach 1980-1990 fotografował wydarzenia związane nie tylko ze światem filmowym. W 1981 roku sfotografował Jacka Nicholsona ze znaczkiem “Solidarności” w klapie marynarki, zdjęcie które w stanie wojennym stało się ikoną buntu ulicy, a ECS używał go, zapraszając gości na otwarcie nowej siedziby przy pl. Solidarności 1.

 

Zwiedzający poznali historię zdjęcia Jacka Nicholsona ze znaczkiem Solidarności w klapie
Zwiedzający poznali historię zdjęcia Jacka Nicholsona ze znaczkiem "Solidarności" w klapie
Dominik Paszliński/www.gdansk.pl

 

Jak do tego doszło?

- Na festiwalu w Cannes w 1981 roku była konferencja prasowa m.in. z Jackiem Nicholsonem - opowiadał  uczestnikom Jerzy Kośnik. - Dziennikarze zadawali tak głupie pytania, że odważyłem się i ja, fotoreporter. Zapytałem go: "Czy pan lubi "Solidarność"? Nie zrozumiał chyba, o co pytam, poprosił o powtórzenie pytania. "Czy lubi pan Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Solidarność, jestem z Polski" dodałem. Jack wstał i mówi: tak lubię!

Jerzy Kośnik wspomina, że miał wtedy przy sobie kilkadziesiąt znaczków, po konferencji podszedł do Nicholsona, żeby podarować mu znaczek.

- Tylko tyle chciałem, po prostu wręczyłem mu znaczek - wspomina Kośnik. - A on go wziął i przypiął sobie do klapy marynarki. Oszalałem! Zrobiłem wtedy ze trzysta zdjęć, które potem odbiły się takim echem. To było naprawdę fantastyczne. 



TV

W zoo zamieszkały dwa lemury