Halloween w Promyku. To był upiornie ciekawy wieczór

Mroczna muzyka, iluminacje, świece i koszmarnie ciekawy wystrój - to jedne z wielu atrakcji, które w czwartek 31 października, czekały na gości gdańskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt. Halloween był pretekstem do przypomnienia, że w Promyku pracują zaangażowani ludzie i żyje blisko 200 czworonogów czekających na kochające domy.
31.10.2019
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
„Strasznie niestraszne Halloween w Promyku” - to wydarzenie, które odbyło się w schronisku po raz pierwszy
„Strasznie niestraszne Halloween w Promyku” - to wydarzenie, które odbyło się w schronisku po raz pierwszy
gdansk.pl

 

Wieczorową porą schronisko dla bezdomnych zwierząt “Promyk” jest niedostępne dla gości. Jednak w czwartek 31 października, skrzypiąca brama placówki stanęła otworem dla wszystkich, którzy mieli ochotę i… nie bali się przez nią przejść. Tuż po godzinie 18 na terenie Promyka rozbrzmiała mroczna muzyka, zapalono też świece i pochodnie - był to sygnał, że zaczął się wieczór halloweenowy.

- Halloween to świetny pretekst, by po raz pierwszy pokazać schronisko nocą - wyjaśnia Piotr Świniarski, kierownik Promyka. - Pomimo tego, iż schronisko pełne jest pokrzywdzonych zwierząt i ich bólu, to dzięki takim wydarzeniom możemy też pokazać dobrą stronę schroniska, że nasze zwierzęta mają odpowiednią opiekę, że schronisko nie do końca jest taką smutną placówką. Staramy się opiekować naszymi zwierzętami, najlepiej jak tylko potrafimy. Są dziś wśród nas pracownicy schroniska, wolontariusze, lekarz weterynarii, behawiorysta. Udzielamy porad, staramy się pokazać jak funkcjonujemy, bo wstyd powiedzieć, ale niektórzy ludzie nawet nie wiedzą, że w Gdańsku istnieje schronisko, nie mówiąc już, gdzie istnieje.

ZOBACZ FILM Z HALLOWEEN W SCHRONISKU PROMYK

 

Ci, którzy odwiedzili schronisko w halloweenowy wieczór, nawet jeśli byli w Promyku po raz pierwszy, na pewno zapamiętają to miejsce. Goście mogli liczyć na prawdziwie upiorne dekoracje i obejrzenie miejsc, które zazwyczaj są niedostępne. Jednym z takich pomieszczeń był “gabinet narzeczonej Frankensteina” - na co dzień jest to miejsce, w którym lekarz weterynarii operuje i przeprowadza zabiegi. W czwartek był tam tylko jeden pacjent - miś ugodzony siekierą.

Zwiedzający mogli też zobaczyć stwory mieszające w kołtach, które w rzeczywistości przygotowywały jedzenie dla czworonogów oraz zajrzeć do kociej woliery. Warto dodać, że mieszka tam kilka czarnych jak węgiel kociaków. 

Choć z definicji był to "straszny" wieczór, dzieci, które licznie przybyły do Promyka z rodzicami, wcale się nie bały. Poprzebierane za straszydła świetnie się bawiły, brały udział w konkursach i słuchały czytanych im opowiadań.

 
Na dzieci czekała moc atrakcji, a wśród nich czytanie i zabawy w sali dydaktycznej
Na dzieci czekała moc atrakcji, a wśród nich czytanie i zabawy w sali dydaktycznej
gdansk.pl



TV

Światowa stolica bursztynu