Większość polonistów na co dzień uczy się języka polskiego na uczelniach w swoich krajach, pozostali robią to hobbistycznie. Przyjechali do naszego miasta m.in. z Chin, Japonii, Tajlandii, Gruzji, Turcji, Włoch, Mołdawii, Bułgarii, Rosji, Ukrainy.
Wszyscy są stypendystami ogólnopolskiego programu “Letni kurs języka polskiego”, realizowanego od lat przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (od br. przez podległą resortowi nową Narodową Agencję Wymiany Akademickiej, która zajmuje się m.in. popularyzacją języka polskiego na świecie).
Wakacje w naszym kraju na intensywnej nauce, zwiedzaniu i poznawaniu kultury polskiej spędza równolegle kilka grup stypendystów. W Gdańsku i w ogóle na Pomorzu, kurs realizowany jest po raz pierwszy. Prowadzi go lokalna, prywatna Akademia Języka Polskiego, która od 12 lat oferuje kursy polskiego w naszym mieście. Akademia po raz pierwszy wzięła udział w przetargu na realizację kursu i znalazła się w gronie zwycięzców.
- Poza informacją o doświadczeniu i wykształceniu naszych lektorów, musieliśmy przedstawić przykładowe programy nauki dla dwóch poziomów nauczania - mówi Joanna Sławkowska-Marszeniuk, założycielka Akademii (sama również lektorka języka polskiego). - Kursanci rozdzielani są do poszczególnych miast odgórnie przez Agencję. Do nas trafiły przede wszystkim osoby, które przynajmniej przez rok uczyły się intensywnie języka polskiego.
Ostatecznie studentów podzielono na sześć poziomów zaawansowania. Każda grupa ma cztery godziny lekcyjne kursu językowego dziennie plus - zamiennie: popołudniowe warsztaty o kulturze i historii Polski oraz wycieczki.
- W program warsztatów wpletliśmy wiele lokalnych wątków. Studenci poznali na przykład dzieje portów morskich w Gdańsku i w Gdyni - opowiada Joanna Sławkowska-Marszeniuk. - Okazuje się, że o ile jeszcze dziesięć lat temu na hasło “Gdańsk” i “Polska” ludzie z zagranicy odpowiadali “Wałęsa”, w pokoleniu naszych studentów większość już nie wie, kto to jest. Zadbaliśmy o to, by kursanci wynieśli z lekcji wiedzę na temat Lecha Wałęsy i roli Gdańska w najnowszej historii.
Studentom najbardziej spodobało się Europejskie Centrum Solidarności - na wystawie stałej spędzili cztery godziny i uznali, że to za krótko. Byli także w Sali BHP, na wycieczce z przewodnikiem po Głównym Mieście, w Teatrze Szekspirowskim, w Muzeum Bursztynu, w Domu Uphagena, w Muzeum Narodowym, w Muzeum Miasta Gdyni… Za sobą mają także dzień w Kartuzach, gdzie mieli m.in. okazję pograć na instrumentach muzycznych z lokalną kapelą i piknik na Wyspie Sobieszewskiej. Przed wyjazdem odwiedzą jeszcze Muzeum II Wojny Światowej.
Na zakończenie kursu każdy uczestnik musi przygotować na zaliczenie gazetkę z tekstami dotyczącymi doświadczeń podczas pobytu w Gdańsku.
- Kilku studentów świetnie rysuje komiksy, efekt może być bardzo ciekawy. Zaliczenia powstają pod opieką lektorów, którzy na bieżąco korygują teksty podczas indywidualnych spotkań, a często także konsultują ze studentami tematy ich prac licencjackich i magisterskich dotyczących języka polskiego - dodaje Joanna Sławkowska-Marszeniuk. - Wśród lektorek mamy literaturoznawczynię i językoznawczynię. Ich naukowy wkład w kurs jest bardzo ważny. Studenci np. zażyczyli sobie wykładu o źródłach polskiego alfabetu i choć nie było go w planach, dzięki wiedzy naukowej naszej kadry mogliśmy im go zaoferować.
Językoznawczyni dr Małgorzata Klinkosz prowadzi zajęcia z jedną z najbardziej zaawansowanych grup letniego kursu. Znajomość historii języka polskiego pozwala jej odpowiedzieć na każde pytanie studentów z cyklu “a dlaczego tak jest”?
- Zależy mi, by studenci poznali procesy językowe. Pokazuję im analogie między polskim a ich własnymi językami. Kiedy je zobaczą, nie muszą się już uczyć na pamięć, bo rozumieją skąd wzięła się dana zasada, czy wyjątek - mówi Małgorzata Klinkosz, która sama w praktyce wykorzystuje swoją wiedzę - włada siedmioma językami.
Rozmawialiśmy z piątką kursantów we wtorek, 27 sierpnia, na chwilę przed seansem filmu “Bogowie” Łukasza Palkowskiego, który opowiada o sławnym polskim kardiologu Zbigniewie Relidze - na trzy dni przed ich powrotem do domu. Dlaczego uczą się języka polskiego i co najbardziej zapamiętali z pobytu w Gdańsku?
ANA I MARTINA
NATALIA I ANA
SVATOPLUK
Akademia Języka Polskiego, czyli najstarsza szkoła języka polskiego w Gdańsku
Kiedy Joanna Sławkowska-Marszeniuk, z wykształcenia polonistka i skandynawistka (specjalność język szwedzki), zakładała w 2007 r. Akademię Języka Polskiego, by uczyć obcokrajowców naszego języka, wiele osób mówiło jej, że to słaby pomysł na biznes. Przez pierwszy rok uczyła głównie znajomych znajomych - przede wszystkim Brytyjczyków przyprowadzanych przez polskie narzeczone czy żony. Pierwsze zajęcia prowadziła w dużym pokoju własnego mieszkania.
Obecnie z kursów Akademii rocznie korzysta kilkuset obcokrajowców. Szkoła na stałe zatrudnia pięciu lektorów, kolejnych dziesięciu współpracuje z nią na luźnych zasadach. Od 10 lat podstaw języka polskiego uczą się tu chińscy studenci Akademii Muzycznej w Gdańsku. Szkoła realizuje kursy dla osób indywidualnych i na zlecenie korporacji, które zatrudniają obcokrajowców w swoich gdańskich biurach. Akademia przygotowuje także do oficjalnych egzaminów certyfikatowych z języka polskiego jako obcego i trzy razy do roku przeprowadza je (za każdym razem dla ok. stu osób), jako pierwszy certyfikowany ośrodek egzaminacyjny na Pomorzu. Niedawno takie egzaminy przeprowadza także Uniwersytet Gdański.
Czytaj także:
Z miłości, dla korzeni, pracy, teściów - gdańscy imigranci uczą się polskiego