• Start
  • Wiadomości
  • Genialny Dusan Kuciak to za mało, ogromna przewaga Lecha. Lechia przegrywa 0:2

Genialny Dusan Kuciak to za mało, ogromna przewaga Lecha. Lechia przegrywa w Poznaniu 0:2

Lechia długo się opierała, głównie dzięki fenomenalnym paradom Dusana Kuciaka i niezliczonym interwencjom gdańskich defensorów. Była też bliska wyrównania, ale ostatecznie przegrała 0:2. W niedzielę, 23 lutego, w Poznaniu działo się dużo, głównie jednak za sprawą piłkarzy Lecha, którzy oddali aż 40 strzałów. Lechia niemal całą drugą połowę grała w dziesiątkę.
23.02.2020
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Grudzień 2018 roku, Dusan Kuciak podczas meczu Lechii z Legią Warszawa na Stadionie Energa Gdańsk
Grudzień 2018 roku, Dusan Kuciak podczas meczu Lechii z Legią Warszawa na Stadionie Energa Gdańsk
fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

 

- Na jakość trzeba poczekać albo kupić za większe pieniądze - mówił przed meczem w Poznaniu na antenie Canal+ trener gdańszczan Piotr Stokowiec, który mimo to liczył na dobre spotkanie swojej drużyny przeciwko Lechowi.

Łączna wartość rynkowa Lecha według portalu Transfermarkt.pl wynosi 24,7 mln euro, Lechii - 13,48 mln zł. Tym razem różnica z papieru została przeniesiona na murawę.

Lech oddał aż 40 strzałów, w tym 8 celnych. Lechia 12, z tego tylko dwa w światło bramki. Lech miał aż 19 rzutów rożnych, Lechia - ledwie 1.

Gdańszczanie mieli niezły początek, gdy w 3. minucie Filip Mladenović z lewej strony wgrał w pole karne, do piłki wychodził Flavio Paixao, bramkarz Lecha Mickey van der Hart przeciął podanie.

Bohaterem meczu - rozgrywanego w deszczu - był bez wątpienia Dusan Kuciak. Bronił wszystko, rywale łapali się za głowę, ze złości walili dłonią w ziemię, potem już się tylko uśmiechali.

Kuciak skutecznie interweniował po główce Lubomíra Šatki, po dwóch próbach Pedro Tiby.

Kamil Jóźwiak strzelał z dystansu po ziemi, Kuciak rzucił się po mokrej murawie, wypchnął piłkę poza boisko. Rzut rożny gospodarzy: Gytkjær z piątego metra głową, bramkarz Lechii wybił ponownie za boisko. Kolejny rzut rożny bez zagrożenia.

W 41. minucie po główce Karlo Muhara piłka zmierzała w samo okienko bramki Lechii, Kuciak zrobił dwa kroczki w bok, wyskoczył do góry, wybił. Muhar najpierw z niedowierzaniem patrzył na odbitą piłkę przez bramkarza Lechii a potem z wściekłością uderzał dłonią w murawę.

Na boisku panowali gospodarze, gdańszczanie byli tylko tłem dla niemal non-stop atakujących poznaniaków.

- Brakuje agresywności - przyznał w przerwie Paixao, kapitan biało-zielonych.

W 49. minucie Dani Ramirez w polu karnym został zablokowany przez Mario Malocę.

W 50. minucie gospodarze wychodzili z kontrą, przy piłce był Tymoteusz Puchacz, Karol Fila zaczepił go, pomocnik Lecha się przewrócił. Sędzia Piotr Lasyk obrońcy biało-zielonych pokazał żółtą kartę a za chwilę czerwoną, gdyż w pierwszej połowie ten także obejrzał żółty kartonik.

 

Niedziela, 23 lutego, w Poznaniu o piłkę walczy Filip Mladenović. W tle debiutujący w Lechii i polskiej ekstraklasie Kenneth Saief, mający za sobą mecze w reprezentacji USA
Niedziela, 23 lutego, w Poznaniu o piłkę walczy Filip Mladenović. W tle debiutujący w Lechii i polskiej ekstraklasie Kenneth Saief, mający za sobą mecze w reprezentacji USA
fot. www.lechia.pl

 

W 58. minucie trener Stokowiec wprowadził na boisko rozgrywającego Patryka Lipskiego i napastnika Łukasza Zwolińskiego, boisko opuścili Conrado i Jaroslav Mihalik.

- Próbowaliśmy coś rozruszać i ratować sytuację - odpowiadał już po meczu szkoleniowiec gdańszczan na pytanie dziennikarza Canal+ o wprowadzenie jednocześnie dwóch ofensywnych zawodników.

W 65. minucie mecz został przerwany, po tym jak kibice odpalili race na trybunach. Paixao podbiegł do sektora gości, prosił zapewne, by nie odpalali i nie rzucali rac na boisko. Arbiter nakazał zejść piłkarzom do szatni.

Piłkarze po około kwadransie wrócili na boisko. Lech niemal od razu ruszył, Jakub Kamiński świetnie wgrał z prawej strony do Tiby, strzał, nogami obronił Kuciak.

W 71. minucie meczu Paixao strzelał z woleja między dwoma obrońcami Lecha, van der Hart wybił z problemami.

Kilka minut później ponownie kapitalna obrona Kuciaka - tym razem wybronił strzał z pięciu metrów Tiby. Kuciak był świetny, ale dobrze spisywali się też defensorzy Lechii, głównie środkowi obrońcy Michał Nalepa i Mario Maloca, którzy wybijali niezliczoną ilość strzałów, podań, wrzutek.

Piłkarze Lecha już się tylko śmiali i z niedowierzaniem kręcili głowami. Ale w końcu odetchnęli. W 83. minucie Jakub Moder huknął z 20 metrów, trafił w słupek. Kuciak rzucił się tam gdzie trzeba, ale piłka była szybsza, odbita od słupka, trafiła w plecy interweniującego bramkarza biało-zielonych i wpadła do siatki. 0:1.

W 90. minucie Lechia była blisko remisu. Lipski zagrał na lewo do Mladenovicia, ten podciągnął trochę do przodu odegrał do rozgrywającego biało-zielonych, który z pięciu metrów strzelił obok słupka. Natychmiastowa kontra Lecha była zabójcza: uderzenie z około 13 metrów 18-letniego Filipa Marchwińskiego pod poprzeczkę. 0:2.

W doliczonym czasie gry jeszcze próbował Gytkjær z siedmiu metrów, ale znowu wybijał Kuciak.

Tuż po końcowym gwizdku sędziego bramkarzowi Lechii gratulowali wszyscy piłkarze Lecha. Zasłużenie, bo to był mecz Dusana Kuciaka. Niestety nie Lechii.

- To było nasze słabsze spotkanie. Nie znam do końca jeszcze potencjału wszystkich zawodników - podsumował trener Stokowiec.


Gdański klub w niedzielę wieczorem - po meczu z Lechem - wydał oficjalny komunikat dotyczący zachowania kibiców na trybunach stadionu przy ul. Bułgarskiej w Poznaniu i odpalenia rac. 

Lechia Gdańsk stanowczo potępia zachowanie kibiców, do jakiego doszło w Poznaniu podczas meczu z Lechem. Sytuacja, do jakiej doprowadziły osoby zajmujące miejsca wśród naszych fanów była niedopuszczalna, gdyż zagrażała bezpieczeństwu innych osób przebywających na stadionie.

Klub deklaruje pełną współpracę z Komisją Ligi w zakresie postępowania dyscyplinarnego. Jednocześnie upominamy naszych kibiców wspierających drużynę w meczach wyjazdowych - jakiekolwiek zachowania mogące stanowić zagrożenie na stadionie, są nieakceptowalne oraz narażają klub na odpowiedzialność i poważne konsekwencje.


Kolejny mecz w ekstraklasie gdańszczanie zagrają w niedzielę, 1 marca, na wyjeździe z Koroną Kielce.


Lech Poznań - Lechia Gdańsk 2:0 (0:0)

Bramki:

  • 1:0 - Dusan Kuciak (sam.) 83'
  • 2:0 - Filip Marchwiński 90+1'

Żółte kartki: Thomas Rogne, Karlo Muhar, Filip Marchwiński (Lech) oraz Karol Fila, Mario Maloca, Łukasz Zwoliński (Lechia)

Czerwona kartka: Karol Fila (za drugą żółtą)

Lech: Mickey van der Hart - Jakub Kamiński, Lubomir Satka, Thomas Rogne, Wołodymyr Kostewycz, Kamil Jóźwiak (Julusz Letniowski), Karlo Muhar (59' Filip Marchwiński), Pedro Tiba, Tymoteusz Puchacz (67' Jakub Moder), Dani Ramirez, Christian Gytkjaer.

Lechia: Dusan Kuciak - Karol Fila, Michał Nalepa, Mario Maloca, Filip Mladenović, Jaroslav Mihalik (58' Łukasz Zwoliński), Maciej Gajos (77' Kenneth Saief), Kristers Tobers, Tomasz Makowski, Conrado (58' Patryk Lipski), Flavio Paixao.

 

TV

Światowa stolica bursztynu