- Mało kto o tym wie, ale to właśnie w Polsce produkowano figurki z serii „Star Wars”. Ściślej, w Gdańsku - mówi Wojciech Szymański, kolekcjoner i twórca Galerii Starych Zabawek przy ulicy Piwnej. W jego galerii można podziwiać wiele słynnych zabawek produkcji polskiej, w tym miniaturki bohaterów popularnej sagi, ukochanych przez fanów postaci: Hana Solo, księżniczki Lei, Dartha Vadera, Yody czy Chewbacki.
- Powstawały w jednej z tutejszych fabryk. To był nieduży zakład, który do tego niekoniecznie chętnie się reklamował. Figurki wykonywane były dokładnie na wzór tych amerykańskich, firmy Kenner, z tym że... bez licencji. Kolory nie zgadzają się z oryginałami, bo panie, które je malowały, nie widziały tego filmu. Ale to były czasy PRL-u - czegokolwiek by się nie wyprodukowało, to wszystko się sprzedawało. Ludzie mieli pieniądze, a nie było towaru. Dlatego cokolwiek się nie pojawiło, szło jak ciepłe bułki.
O tajemniczym miejscu, które miało swój znaczący udział w polskim szaleństwie wokół „Gwiezdnych wojen”, i dostarczało charakterystyczne zabawki do setek polskich domów, dowiedział się przypadkiem, jeszcze w latach 80. - kiedy fabryka istniała i działała w najlepsze. Miał wtedy 9-10 lat.
- Widziałem na podwórku, że ktoś się bawi figurkami ze Star Wars. Pamiętam, że zdziwiło mnie to, że były w jednym kolorze - zielone albo niebieskie. W ogóle nie były pomalowane - wspomina kolekcjoner. - Któregoś razu dwóch starszych kolegów powiedziało, że zaprowadzą mnie do fabryki, skąd są te figurki, mówili, że oni kiedyś już tam byli. Okazało się, że była niedaleko mojego domu. Przeszliśmy przez płot, przedarliśmy się przez krzaki na teren fabryki, potem skradaliśmy się, jak w jakimś filmie szpiegowskim. Byliśmy już w połowie drogi, kiedy nagle nie wiadomo skąd wyskoczył jakiś starszy facet i wrzasnął „wynocha!”. Oczywiście zwialiśmy. Tak nas przestraszył, że się rozchorowałem. Tydzień nie chodziłem do szkoły. Leżąc w domu, nie mogłem przestać myśleć o tym, co tam, za płotem, w tej fabryce się dzieje. Nawet kiedy już wyzdrowiałem cały czas myślałem o tym, żeby tam wrócić.
Tę historię kilka lat temu opowiedział kolekcjonerowi z Polski, który o tematyce Star Wars wie chyba wszystko. Przyjechał do Szymańskiego z Poznania i zrobili sobie „powrót do przyszłości” - wracali wspomnieniami do lat dzieciństwa, kiedy moda na „Gwiezdne wojny” nagle wybuchła, odwiedzili też teren dawnej fabryki.
- Rozmawialiśmy o tym, jak to wszystko się zaczęło, i jaki biznes się z tego zrobił. Także ten w wymiarze lokalnym - wymieniałem się figurkami z kumplami, rozgryzłem też, jak zdobyć tych figurek więcej. Działała zasada wymiany, wykradałem rodzicom papierosy albo za zaoszczędzone pieniądze kupowałem piwo panom, którzy tam pracowali - wspomina Szymański.
Więcej o historii gdańskiej fabryki oraz o figurkach, które dziś można podziwiać m.in. w Galerii Starych Zabawek, można będzie dowiedzieć się dzięki powstającemu właśnie filmowi dokumentalnemu „Wojna Gwiazd”. Będzie on opowiadał o istniejącej w PRL-u fenomenie polskiej mody na „Star Wars”, zahaczającej momentami nawet o fanatyzm.
Za produkcję dokumentu odpowiadają twórca form filmowych Radosław Salamończyk oraz badacz kultury popularnej i historyk - Jakub Turkiewicz. Widzów czeka sentymentalny powrót do Polski przełomu lat 70. i 80., kiedy na fali społeczno-kulturowych przemian różnymi kanałami przedostawała się tu moda z Zachodu,
- Wojna gwiazd to projekt non-profit mający na celu stworzenie filmu dokumentalnego na temat pojawienia się serii Star Wars w Polsce - od pierwszej oficjalnej zapowiedzi audiowizualnej w kraju, czyli odcinka kroniki filmowej WDFiF z 1978 roku, do ery lat 90. - podkreślają twórcy. - Pragniemy prześledzić fenomen gwiezdnej sagi na polskim gruncie - m.in. unikatowe polskie plakaty, figurki, wiadomości w prasie. Chcemy poznać opowieści fanów, którzy pamiętają tamte wyjątkowe czasy.
Film jest obecnie w fazie produkcji, jego premiera zapowiadana jest na jesień tego roku. Zobacz trailer filmu:
<