• Start
  • Wiadomości
  • Gdańsk miastem miłości i bohaterem filmu "Miłość jest wszystkim". Film do obejrzenia w kinach

Gdańsk miastem miłości i bohaterem filmu "Miłość jest wszystkim". Film do obejrzenia w kinach

- Czerpaliśmy od gdańszczan super energię i widać było, że wszyscy się cieszą, nawet statyści. Stąd ta ich wytrwałość, pomimo zimna i późnej godziny. Była taka radość tworzenia! - wspominał na premierze filmu "Miłość jest wszystkim" Maciej Musiał, aktor grający jedną z głównych ról. Film jest już w kinach.
23.11.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
2018-11-22_premiera_filmu_024_p
Aktorzy i realizatorzy filmu 'Miłość jest wszystkim' podczas uroczystej premiery w ECS. Po lewej reżyser Michał Kwieciński. Z ekipą filmu stoi prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, który też został zaproszony do odegrania pewnej roli
Grzegorz Mehring/gdansk.pl


Gdańską premierę filmu “Miłość jest wszystkim” zaplanowano na czwartek, 22 listopada, w Europejskim Centrum Solidarności. Idąc tam, myślałam o tym, że życie na ekranie - szczególnie w komediach romantycznych - potrafi być dużo piękniejsze od rzeczywistości. A tu wokół ciemne listopadowe popołudnie i lodowaty wiatr mrozi oddech.

Ogród zimowy Europejskiego Centrum Solidarności powoli zapełniał się gośćmi, ale ścianka, na której ustawiają się do zdjęć aktorzy, wciąż pozostawała pusta. Jakaś rozgorączkowana fanka Macieja Musiała łapie mnie w końcu za rękę: “Nie wiesz czy Maciek będzie? Mam zaproszenie na premierę”.

Maciek już jest. Jako pierwszy - uśmiechnięty i zrelaksowany - gotowy na starcie z dziennikarzami.

It’s time to start the show.

Maciej Musiał
Maciej Musiał
Grzegorz Mehring/gdansk.pl



Ciepły i miły - jak polarowy kocyk

Mimo chłodu, na ekranie gorący romans. Michał Musiał w roli Daniela rozkochuje w sobie sporo starszą Krysię - w tej roli Agnieszka Grochowska. Fanka na pewno będzie chciała wiedzieć, jak to jest grać tak namiętną rolę w filmie.

- Ta rola była wyjątkowa ze względu na moją partnerkę Agnieszkę Grochowską, którą uwielbiam - zapewnia z entuzjazmem Maciej Musiał. - Jest wspaniałą aktorką i cudowną osobą. To było genialne spotkanie i film. Czerpaliśmy od gdańszczan super energię i widać było, że wszyscy się cieszą, nawet statyści. Stąd ta ich wytrwałość, pomimo zimna i późnej godziny. Była taka radość tworzenia! Na planie czuje energię ekipy - tu była radosna.

"Miłość jest wszystkim" obejrzałam kilka godzin wcześniej. Specjalistki od promocji rzeczywiście przekonywały nas przed seansem, że film jest optymistyczny. Ma nas wprawić w przedświąteczną atmosferę, w dobry nastrój jak ciepła herbata i otulający kocyk. I taki jest.

Perypetie miłosne pięciu par, których losy komplikują się i przeplatają ze sobą, a także jednego nieświętego świętego, wciąż plączą mi się po głowie. “Miłość jest wszystkim” to świąteczna komedia. O miłości, ale i o życiu. O tym jak wiele potrafimy czasem zepsuć z głupoty, zaniechania, ze strachu, i o tym czy warto dawać drugą szansę.

Warto - przekonują nas scenarzyści dwie i pół godziny, by w końcu doprowadzić bohaterów do zgodnego finału, jak to w bajkach bywa. Bo w filmie chodzi o to, by trwała magia świąt. No i trochę chodzi o Gdańsk.


Aleksandra Adamska
Aleksandra Adamska
Grzegorz Mehring/gdansk.pl


Gdańsk miastem miłości

- Mówimy często, że Gdańsk to miasto wolności, miasto ludzi uśmiechniętych, solidarności. Te wszystkie określenia są jak najbardziej na miejscu. Ale po tym filmie, myślę że będziemy mówili, że Gdańsk to miasto miłości - żartował Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska witając zebraną w ECS premierową publiczność.

Nasze miasto stało się bowiem scenerią dla przygód bohaterów, a partycypując w kosztach produkcji kwotą 500 tys zł zapewniło sobie, jak ktoś skrupulatnie policzył, ponad 40 minut na ekranie.

Ale jak Gdańsk wygląda w tym filmie!!!

To miasto w najpiękniejszej zimowo-świątecznej odsłonie. Przyprószone sztucznym śniegiem przedproża Mariackiej, zmrożone jak dobra wódka, ołowiane wody Motławy, choinki i lampki na ulicach i w domach, renifery, konie i psy w zaprzęgach, panoramy, widoki z drona na rozświetloną Długą i Długi Targ z kołem widokowym w tle! Długo by wymieniać. Jest naprawdę piękne. I o tym mówili też aktorzy.

- Nawet gdy kończyliśmy zdjęcia po północy, by następnego dnia rozpocząć je o 12, starałam się wstać wcześniej i przejść się po Starówce, pobyć tam - wspomina Aleksandra Adamska, grająca jedną z głównych ról - Wandę, ładną, ale samotną i złą na cały świat sprzedawczynię z galerii handlowej, która zakochuje się w sławnym piłkarzu (Mateusz Damięcki). - Mieliśmy też z Mateuszem Damięckim indywidualne oprowadzanie po Teatrze Szekspirowskim. Było to niebywałe doświadczenie. Gdańsk jest magiczny, jest po prostu przepięknym miastem! Wydaje mi się, że w porównaniu, Kraków jest przereklamowany. To właśnie do Gdańska powinni turyści tłumnie przyjeżdżać.


Marcin Korcz
Marcin Korcz
Grzegorz Mehring/gdansk.pl



Z innej strony wspomina Gdańsk Marcin Korcz. Jego postać to Krzysztof, skrywający jakąś tajemnicę, melancholijny pracownik zakładu pogrzebowego. Szykuje się do ślubu, ale czy do niego dojdzie?

- Kiedy myślę o zdjęciach w Gdańsku mam ochotę się ubrać - śmieje się Korcz. - Było wtedy tak zimno.... Jak człowiek założy cztery warstwy bielizny termicznej to nie ma problemu, ale na planie nie było takiej możliwości. Trzeba wyglądać dobrze, więc jak spędza się po 12 godzin na planie, w temperaturze około zera, przy dość sporej wilgotności, będąc nie do końca ubranym, to czuje się ten chłód.


“Życie jest piękne, ale gówno warte”

To cytat z filmowego św. Mikołaja. Jego postać spina i łączy historie bohaterów, jest również tajemnicza, a przy tym niesforna. Sprawia szefowej planu Magdzie (cudowna Joanna Kulig) mnóstwo kłopotów - znika, ucieka z planu, mówi co chce - jest nieprzewidywalna.

Nie do przewidzenia była też niespodzianka, którą na premierze zrobiła wszystkim Joanna Kulig. Na godzinę przed seansem przysłała ze Stanów, gdzie promuje mającą szansę na Oscara “Zimną wojnę” Pawła Pawlikowskiego, film z pozdrowieniami dla Gdańszczan. Jak brzmiały?



Ale wracajmy do Mikołaja. To moja ulubiona postać.

- Mikołaj nie jest cukierkowy, nie jest zakłamany, jest sobą - tłumaczy niegrzecznego “świętego” grający go Olaf Lubaszenko. - A to w świecie konwenansów, tak to łagodnie nazwijmy, budzi najpierw osłupienie, ale później na szczęście intryguje. Jeśli coś nas intryguje to sprawia, że słuchamy co mówi ten ktoś, kto nas zaintrygował. I to jest ważne dla idei filmu, dla jego przebiegu. Ta podbudowa ideowa bardzo mi się spodobała. Tajemniczy człowiek, o którym w gruncie rzeczy niewiele wiemy, wplątany w wir wydarzeń bez swojej woli, bez swojego udziału, w pewnym momencie staje się medialnym bohaterem kilku dni i okazuje się, że nie na darmo. Jego proste, nawet czasem banalne stwierdzenia, zaczynają budzić ludzi do refleksji. Taką też mam nadzieję w stosunku do widzów, to znaczy nie tylko budzą innych bohaterów, ale też tych którzy film oglądają.   


Niesfornego Mikołaja zagrał Olaf Lubaszenko. Na zdjęciu z najmłodszymi aktorami z filmu
Niesfornego Mikołaja zagrał Olaf Lubaszenko. Na zdjęciu z najmłodszymi aktorami filmu
Grzegorz Mehring/gdansk.pl



Gdańszczanie na plan

W jednej z pierwszych scen filmu, wystylizowany na łódź z kariny lodu i ze św. Mikołajem na pokładzie, statek wpływa Motławą do Gdańska.

Na wodach Motławy łódź świętego pojawia się u nas od wielu lat. I zawsze wita go rozentuzjazmowany tłum gdańszczan - w filmie zagrało ten tłum ponad 1000 statystów. Łącznie w scenach zbiorowych “Miłości” uczestniczyło ponad 2 tysiące statystów i aktorów, wielu z Gdańska.

W epizodycznych rolach również aktorzy z zespołu Teatru Wybrzeża Katarzyna Dałek, Michał Jaros i Marcin Miodek.

Gdańszczanom za udział i przychylność dla filmowców dziękował reżyser Michał Kwieciński. Dziękowały też producentki - Dorota Chamczyk i Anna Waśniewska-Gill.

- Przyjęli nas państwo bardzo gorąco - mówiła Dorota Chamczyk. - A wszyscy którzy, pojawili się nad rzeką i na Długim Targu, myślę że zagrali rolę życia, a zrobili to fantastycznie. Dlatego głęboko się kłaniamy gdańszczanom i władzom miasta.    

- Z perspektywy czasu wiem, że miasto nie jest tylko tłem wydarzeń, ale jest milczącym, lecz żywym współbohaterem tego filmu, i pięknie to sfilmował Jan Sobociński - wtórował jej Olaf Lubaszenko. - I mam nadzieję. że gdańszczanie zobaczą fajną, ciekawą twarz swojego miasta.

Czy potrzeba lepszej rekomendacji, żeby pójść do kina?


TV

Trzeci mikrolas w Gdańsku. Wspólne sadzenie w Pieckach - Migowie