• Start
  • Wiadomości
  • Gdańsk jako dowód, że miasta mogą zmienić świat. Tak piszą w "Die Zeit"

Gdańsk jako dowód, że miasta mogą zmienić świat. Tak piszą w "Die Zeit"

Zamiast szefów państw to burmistrzowie próbują obecnie rozwiązywać problemy świata - piszą autorzy tekstu w niemieckim tygodniku “Die Zeit” i jednym tchem wymieniają prezydenta Gdańska w gronie samorządowych liderów Nowego Jorku, Pittsburga, Malmö oraz Barcelony.
15.06.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Gdańsk obok takich miast jak Nowy Jork i Barcelona. Zdjęcie wykonane podczas Święta Miasta

“Die Zeit” to jeden z najbardziej opiniotwórczych niemieckich tygodników. Wydawany jest od 1946 r., średnia sprzedaż każdego kolelejnego numeru to ok. pół miliona egzemplarzy. 13 czerwca 2017 r. gazeta opublikowała tekst pt. “Rebelia miast” (Aufstand der Städte). Jego autorzy: Heike Buchter, Uwe Jean Heuser i Caterina Lobenstein poszukują w artykule potwierdzeń dla tez, które zawarł w swojej książce “Gdyby burmistrzowie rządzili światem” (If Majors ruled the world) zmarły niedawno amerykański politolog Benjamin Barber. Barber napisał, że w czasach gdy państwa narodowe wikłać się będą w konflikty interesów, tak beznadziejne, że zabraknie już miejsca na pragmatyczną politykę, moc lokalnych polityków wyrośnie wysoko ponad “mury miast” i że - o ile XX wiek był wiekiem państw narodowych - XXI wiek będzie wiekiem miast.

“Sławne miasto na polskim wybrzeżu Bałtyku na pierwszy rzut oka nie ma zbyt wielu problemów. Bezrobocie wynosi tu mniej niż 4 proc. Wzrasta liczba turystów. Dobrobyt rośnie. Mimo to (prezydent - red.) Adamowicz martwi się. O swój kraj, a przede wszystkim o Unię Europejską - piszą niemieccy dziennikarze: “Jej podstawowe wartości są w niebezpieczeństwie: rządy prawa, demokracja, solidarność. I ponieważ narodowo-konserwatywny polski rząd mało się o to troszczy, Adamowicz sam podejmuje inicjatywę.

Kiedy setki tysięcy ludzi uciekły do Europy i polski rząd ogłosił, że nie przyjmie żadnych islamskich uchodźców, Adamowicz zaoferował przyjęcie w Gdańsku Syryjczyków czy Afgańczyków. Gdańsk to jedyne polskie miasto, które przyjęło oficjalną politykę integracyjną. Ma nawet Radę Imigrantów. Adamowicz to niejedyny przypadek. W wielu krajach prezydenci miast (burmistrzowie) zaczynają przejmować zadania tradycyjnie leżące w gestii polityki państwa. Uprawiają politykę zagraniczną, tworzą sojusze miast ponad granicami, chcą rozwiązywać problemy, z którymi nie radzą sobie ich rządy centralne.”

Autorzy publikacji w "Die Zeit" podkreślają, że jednym z podstawowych problemów przed jakim stoją obecnie nie państwa, lecz miasta - jest wspólna polityka względem uchodźców i troska o to, jak zebrać pieniądze na jej prowadzenie “aby w czasach nienawiści i reżimów autorytarnych wystąpić wspólnie po stronie praw człowieka, demokracji i dobra wspólnego” - piszą.

Wspominają o spotkaniu rad miejskich i burmistrzów, na które do Barcelony zjechali włodarze miast z Hiszpanii, Grecji, Indii, Brazylii i Stanów Zjednoczonych, by rozmawiać o problemie uchodźców, ale także o konferencji Relauching Europe Bottom-up, na którą 7 czerwca br. prezydent Paweł Adamowicz zaprosił do Gdańska swoich kolegów - burmistrzów z Niemiec, Polski, Szwecji, Portugalii i Grecji.

“Wiceprezydent Malmö Andreas Schönström podczas swojego wystąpienia mówił o fali uchodźców nieprzerwanie płynącej do jego miasta z Danii, która ich nie chciała przyjąć. Rozpocznijmy rebelię - zakrzyknął na zakończenie przemowy Schönström, a jego koledzy z innych miast Europy bili mu brawo.”

O gdańskiej konferencji "Relauching Europe Bottom-up" pisaliśmy obszernie tutaj:

Jak najlepiej pomagać uchodźcom? Ważny głos z Gdańska do całej Europy

Malmö, Saloniki, Merzenich i Gdańsk - jak cztery europejskie miasta pomagają uchodźcom

Wracając do książki Benjamina Barbera, autorzy tekstu tłumaczą, skąd bierze się taka inicjatywa lokalnych władz w obecnych czasach i dlaczego jest tak istotna dla przyszłości świata. “Państwo definiuje się poprzez swoje granice, a tymczasem powinno współcześnie rozwiązywać problemy rozciągające się na cały świat: np. kierować falą uchodźstwa lub walczyć z ociepleniem klimatu. Wiele państw kapituluje w obliczu tych wyzwań. Widać, że im bardziej oddalają się od siebie państwa, tym bardziej zbliżają się do siebie miasta. Kto sądzi, że Niemcy, czy Stany Zjednoczone mają problem z pyłami zawieszonymi, że cierpią na niedostatek mieszkań, walczą z rosnącymi napięciami społecznymi - ten się myli. To nie kraje mają te problemy, tylko ich miasta” - podkreślają dziennikarze i podsumowują: “Nie dziwi więc, że Berlin i Nowy Jork czują się sobie bliższe niż Berlin i Brandenburgia (niemiecki land Berlin-Brandenburg - red.), że Gdańsk i Malmö są bardziej sobie podobne niż Polska i Szwecja”.

Zapowiedź tekstu "Rebelia miast" na profilu Die Zeit na Facebook`u

W tekście przeczytać można także m.in o reakcji władz miast amerykańskich na oświadczenie prezydenta Donalda Trumpa, który na początku czerwca oznajmił światu, że za jego kadencji Stany Zjednoczone wycofają się z porozumienia klimatycznego zawartego w Paryżu. “Odpowiedział mu oburzony chór burmistrzów miast: nie z nami!” W reakcji na wypowiedź głowy państwa, 30 miast (w tym Atlanta, Pittsburgh, Los Angeles, Salt Lake City) zawiązało sojusz, w którym zobowiązały się przestrzegać postanowień paryskich i wspierać się w dążeniu do realizacji ich założeń na swoim terenie.

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz to zdaniem dziennikarzy Die Zeit jeden z liderów samorządowych, którzy próbują zmieniać świat

Kończąc tekst, dziennikarze wracają do Gdańska: ”Jeszcze długa droga, zanim miasta całkowicie pozostawią za sobą państwa. Przynajmniej w przypadku Gdańska. Prezydent Paweł Adamowicz nie osiągnął dotąd sukcesu w swoim zabieganiu o zwiększenie ilości uchodźców w Polsce, polski rząd wzbrania się przed przejęciem części uchodźców z innych krajów UE. Komisja Europejska grozi sankcjami. Jeśli Polska do końca czerwca nie przyjmie do siebie uchodźców, zapłacić ma wysoką karę finansową. Rząd już oznajmił, że woli zapłacić niż wpuścić muzułmanów do kraju.

Mimo to Paweł Adamowicz wciąż zabiega o zmianę tego stanowiska. Jest prezydentem Gdańska, miasta w którym kobiety i mężczyźni z Solidarności w latach 80.tych walczyli o wolność. Najpierw doprowadzili do upadku polskiej dyktatury, później rozpadł się cały wschodni blok. Jeśli jest jakieś miejsce, które udowadnia, że z poziomu miasta można zmienić świat, to jest to właśnie Gdańsk”.

TV

Koalicja Obywatelska podsumowała swój sukces wyborczy