• Start
  • Wiadomości
  • Gdańsk, Gdunsk, Danzica, Danzig... Prezydent Gdańska apeluje do gdańszczan z Niemiec

Gdańsk, Gdunsk, Danzica, Danzig... Prezydent Gdańska apeluje do gdańszczan z Niemiec

Czy mówimy po polsku Gdańsk, po kaszubsku Gdunsk, używamy włoskiego określenia Danzica czy zwracamy się po niemiecku, Danzig - mamy na myśli zawsze to samo: nasze ukochane miasto - mówił prezydent Paweł Adamowicz do dawnych mieszkańców Gdańska oraz ich potomków, podczas wypełnionego spotkaniami weekendu w Lubece. W tym mieście gdańskie ślady spotyka się na każdym niemal kroku.
05.09.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Wspólne zdjęcie podczas Dnia Gdańszczanina. Od lewej: Jolanta Murawska (Biuro Prezydenta ds. zagranicznych), Carl Narloch (Członek Zarządu Związku Gdańszczan), Dr Alfred Georg Lange, Prof. Wolfgang Deurer, Kathrin Weiher (senator ds. Kultury, Edukacji miasta Lubeki), prezydent Paweł Adamowicz, Nicolaus Lange (honorowy konsul Polski w Lubece), Dr. Heiko Koernich, Karl-Heinz Kluck (Przewodniczący Związku Gdańszczan w Hamburgu)

Okazją do tych spotkań i poszukiwań był Dzień Gdańszczanina, organizowany przez Związek Gdańszczan (Bund der Danziger), który gromadzi nieco już starszych wiekiem członków społeczności dawnych mieszkańców Gdańska. Kontakty z organizacjami Danzigerów - a jest ich w Niemczech więcej i są dość zróżnicowane - są w ostatnich latach coraz częstsze i jest w nich coraz więcej treści. Podczas nagrodzonego brawami przemówienia prezydent Adamowicz apelował m.in. o przekazywanie pamiątek, które mogłyby znaleźć swoje miejsce w Muzeum Historycznym Miasta Gdańska, być odpowiednio zakonserwowane, przechowane i pokazane szerszej publiczności. Prezydent zachęcał także do udziału z Światowym Zjeździe Gdańszczan (planowanym w 2018 roku) oraz wsparcia rozmaitych działań dobroczynnych (np. wykupywania specjalnych gwiazd-cegiełek, które zawisną na sklepieniu Kościoła Mariackiego). Gdańszczanie z Niemiec byli tym apelem bardzo zainteresowani i widać było wyraźnie, że na kontaktach ze współczesnymi gdańszczanami im zależy. Przekazywanie pamiątek ma zresztą już miejsce. W Ratuszu Głównomiejskim jest np. eksponowana przepiękna kolekcja sreber użytkowych, przekazana przez gdańszczanina, obecnego mieszkańca Meersbusch, pana Jürgena Gromka.

Spotkania gdańszczan są okazją do wymiany i sprzedaży rozmaitych pamiątek i literatury

Waldemar Ossowski, Dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Gdańska

Najważniejszym elementem tej wizyty był apel prezydenta o przekazywanie pamiątek. Widzimy, że świadkowie najnowszej historii się wykruszają zaś pamiątki, które są w ich posiadaniu często nie znajdują uznania w oczach ich wnuków. Nasze muzeum może je pokazać i przechować dla przyszłych pokoleń.

Sam Związek Gdańszczan był tuż po II wojnie niezwykle prężną organizacją. Zrzeszał w szczytowym okresie niemal 70 tys. członków i silnie artykułował swoje przywiązanie do Gdańska. Czasami w sposób, który można eufemistycznie określić jako trudny dla nas do zaakceptowania. Jeszcze w latach 90 do związku należało 20 tys. członków. Dziś, naturalną koleją losu, organizacja jest dużo mniej liczna. Czas też sprawił i wiele osobistych kontaktów, że doszło do definitywnego przełamania lodów. Dawni Danzigerzy są obecnie zaangażowani w sprawy współczesnego Gdańska. Poszukują zaginionych zabytków, zbierają pieniądze na odbudowę tego co utracone oraz na cele charytatywne. Nawet urządzają spotkania i zjazdy rodzinne w Gdańsku i mówią z uznaniem: pięknie odbudowaliście ten Gdańsk! W ubiegłym roku np., pierwszy raz od wojny członkowie Związku Gdańszczan w Lubece zorganizowali swoje doroczne spotkanie w Europejskim Centrum Solidarności. Prezydentowi Adamowiczowi wręczyli tam Złotą szpilkę, najwyższe odznaczenie Związku, „za pracę na rzecz zrozumienia, wybaczania i pojednania”. Znakiem czasu jest, że nasz przewodnik, wiceprzewodniczący związku dr Alfred Georg Lange, który z olbrzymim zaangażowaniem oprowadzał nas po Lubece dbając o każdy szczegół, świetnie zna Polskę i język polski.

Ewa Szymańska, wicedyrektor MHMG

Wizyta delegacji z Prezydentem Miasta i Dyrektorem Muzeum utwierdziła gdańszczan zrzeszonych w Związku, oraz tych działających w Bractwach Dworu Artusa i czynnych w Muzeum domu Gdańskiego o potrzebie ścisłego współdziałania ze współczesnymi gdańszczanami. Mam nadzieję, że dla naszego Muzeum apel pana Prezydenta Adamowicza zaowocuje pozyskaniem nowych interesujących obiektów muzealnych, pomoże też w nawiązaniu nowych ważnych kontaktów.

Inną z grona gdańskich organizacji w Lubece, jest dość prężnie działające stowarzyszenie Ław Dworu Artusa. Pod koniec października jego przedstawiciele przyjadą do Gdańska aby uroczyście przekazać odrestaurowane ich staraniem godło Polski, które do czasu zniszczenia Dworu Artusa w ostatnich dniach II wojny światowej, zdobiło jedną z jego ław.

Bractwa Dworu Artusa znalazły po wojnie nową siedzibę w Lubece – przy zamieszkałej dawnej przez najzamożniejszych kupców Mengstraße. Członkowie każdej z ław w Lubece spotykają się rokrocznie w Schabbelhaus, przepięknej i bardzo okazałej kamienicy w centrum miasta. Swego czasu pełniła ona zarówno funkcję biura, mieszkania i spichlerza. (Inaczej niż w Gdańsku, gdzie dla funkcji składowych przeznaczony był wydzielony obszar miasta - Wyspa Spichrzów.) To stąd w jej wnętrzu znajdują się olbrzymich przekrojów i rozpiętości stropy, mogące podtrzymać ciężary wielkich bogactw tam składowanych. Obecnie dolne kondygnacje domostwa zajmuje stylowa restauracja zaś dwie najwyższe wypełnia kolekcja rycin, obrazów, pocztówek, dokumentów i gdańskich mebli. Jak mówili członkowie stowarzyszenia - ich organizacja nie odczuwa aż tak bardzo problemów związanych z upływem czasu. Do ław stopniowo przystępują nowe o stosunkowo młode osoby, w tym także relatywnie dużo gdańszczan z Polski.

Jolanta Murawska, wydział spraw zagranicznych UMG

Nasze wzajemne relacje z dawnymi mieszkańcami Gdańska bardzo się zmieniają. Coraz mniej jest stereotypów a więcej autentycznego uznania dla osiągnięć. My podziwiamy ich zapał w pielęgnowaniu pamięci a oni też się cieszą widząc, jak Gdańsk pięknieje.

Haus Hansestadt Danzig jest ciekawym przykładem muzeum, które powstało siłami pasjonatów i prowadzonego przez fundację

Jeszcze innym miejscem, także o muzealnych ambicjach, jest Haus Hansestadt Danzig. Jest to raczej prywatne muzeum, założone w 1983 roku i obecnie prowadzone przez fundację. Na kilku piętrach starej mieszczańskiej kamienicy zgromadzono sporo pamiątek i przedmiotów o przede wszystkim sentymentalnej wartości, dokumentujących raczej nowszą historię: czasy panowania pruskiego i Wolnego Miasta.

Olejny obraz przedstawiający uście Wisły w Górkach Zachodnich. Wśród eksponatów Haus Hansestadt Danzig przeważają te odnoszące się do XIX i początków XX wieku

Miłośnik Gdańska na pewno nie będzie zawiedziony odwiedzinami w tym miejscu, jednak dotarcie tam będzie wymagać pewnego zachodu. Dom Gdański jest obecnie otwarty niestety tylko raz w tygodniu i tylko przez kilka godzin. Michael von Tettau, który szefuje fundacji opiekującej się muzeum sam mieszka w Londynie i nie bardzo ma czas na dodatkowe obowiązki. Marzy mu się, aby Dom gdański znów się ożywił i stał się miejscem spotkań gdańszczan z całego świata.

Niezwykle inspirującym miejscem w Lubece okazał się także Dom Güntera Grassa, który na stosunkowo niewielkiej powierzchni mieści obszerne zbiory dzieł noblisty. Należy pamiętać, że Grass to nie tylko książki i grafiki. Gdański pisarz także malował i rzeźbił. Spod jego ręki wyszły dzieła warte zobaczenia i dotknięcia. Oczywiście w takim miejscu nie mogło zabraknąć licznych gdańskich akcentów, również tych dokumentujących kontakty pisarza ze współczesnymi gdańszczanami.

Muzeum Guntera Grassa prezentuje oprócz literatury także wspaniałe rzeźby, grafiki i obrazy mistrza

Barbara Frydrych, Dyrektor Biura Prezydenta ds. Kultury

Szczególnie teraz, kiedy w Gdańsku trwają intensywne prace nad utworzeniem Domu Chodowieckiego i Grassa, stała współpraca z dyrektorem i pracownikami Domu Güntera Grassa w Lubece jest bardzo istotna. To przemyślane w każdym szczególe miejsce z dobrym programem wystawienniczym, jest dla nas inspiracją.

Uderza u naszych niemieckich sąsiadów spora różnorodność form działalności. Wiele inicjatyw kulturalnych jest finansowanych z prywatnych lub składkowych pieniędzy. Tak jest także w przypadku świeżo oddanego do użytku Muzeum Hanzy (również zawierającego ciekawe gdańskie akcenty). Muzeum to jest inicjatywą fundacji Possehlów (Possehl-Stiftung) założonej przez jedną z najbardziej majętnych rodzin Lubeki. Powstało wprawdzie w dużej mierze dzięki funduszom europejskim ale wkład własny wyłożyła właśnie rzeczona fundacja. Więcej: zbudowane kosztem 45 mln euro muzeum za 15 lat przejść ma na własność miasta. To konstrukcja organizacyjno finansowa raczej rzadko w Polsce spotykana. Samo muzeum, bardzo nowoczesne, mocno multimedialne, wydaje się ciut przeładowane informacjami. Dla osób, które interesują się historią Hanzy, sojuszu jednoczącego kupiecką Europę na całe wieki przed innymi inicjatywami, stanowi jednak bez wątpienia ciekawą propozycję spędzenia 3-4 godzin. Muzeum to w przyszłości może stanowić platformę do wspólnej promocji i współpracy miast członkowskich Związku Hanzy „Hanza” z 16 krajów Europy.

Ważnym elementem wizyty było oficjalne spotkanie z burmistrzem Lubeki, Prezydentem  Związku Hanzy. Berndt Saxe, który kieruje miastem od 16 lat odwiedzał w tym czasie Gdańsk aż dziewięć razy, podkreśla ogromne zmiany, jakie u nas za każdym razem obserwuje

Prezydent Paweł Adamowicz, apel wygłoszony do członków Związku Gdańszczan

Zwracam się z apelem do Was – dawnych mieszkańców Gdańska oraz do wszystkich przyjaciół naszego miasta. Wśród wielu Waszych rodzinnych pamiątek są i takie, które warto ocali, warto przekazać do zbiorów Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. Z tym apelem zawracam się także w imieniu prof. Waldemara Ossowskiego, dyrektora tego muzeum.

Muzeum Historyczne Miasta Gdańska jest depozytariuszem artefaktów związanych z bogatą historią Gdańska i jego mieszkańców, a władze miasta – jako organizator muzeum – podejmują starania, aby wspierać pozyskiwanie, zabezpieczanie i udostępnianie najważniejszych świadectw historycznych.

Kiedy patrzymy na spuściznę starszych członków naszej rodziny często odnosimy wrażenie, że wśród zgromadzonych przedmiotów nie ma nic, co warte byłoby ocalenia. Tymczasem dla zbiorów muzealnych takie rodzinne kolekcje i archiwa mogą się okazać bezcenne!

Interesują nas wszelkie zabytkowe przedmioty, które powstały w Gdańsku bądź w jakikolwiek sposób były z Gdańskiem związane – dokumenty, zdjęcia, relacje i wspomnienia, przedmioty codziennego użytku, naturalnie również dzieła sztuki i rzemiosła artystycznego. Muzeum Historyczne Miasta Gdańska cyklicznie organizuje wystawy, podczas których są prezentowane najnowsze nabytki. Przygotowywane są również ekspozycje monograficzne o szerokim spektrum tematycznym. To daje gwarancję, że przekazane pamiątki staną się żywą lekcją historii.

Jeżeli jesteście Państwo zainteresowani przekazaniem muzeum rodzinnych pamiątek, prosimy o kontakt !

Liczymy na współpracę i Państwa życzliwość!

TV

Żywie Biełaruś! Białoruski Dzień Wolności w Gdańsku