Izabela Biała: Jest Pan przewodniczącym Organu Pomocniczego do spraw Wdrożeń Konwencji Klimatycznej Organizacji Narodów Zjednoczonych. Może Pan wyjaśnić jaką rolę pełni ten organ w działalności ONZ w zakresie przeciwdziałania zmianom klimatycznym?
Tomasz Chruszczow*: - Konwencja Klimatyczna (ang. Convention on Climate Change - red.) odpowiada za całość procesu negocjacyjnego. Jest tym organem ONZ, który odgrywa rolę wiodącą. Sam proces negocjacji - uzgadniania, jest zorganizowany w taki sposób, że prowadzą go dwa stałe organy pomocnicze konwencji (ang. subsidiary body - red.) - takie tłumaczenie się w Polsce przyjęło, ale nie jest to najszczęśliwsze sformułowanie.
Pierwszy z nich, któremu mam przyjemność przewodniczyć, to Subsidiary Body for Implementation (organ pomocniczy ds. wdrożeń - red.), drugi to Subsidiary Body for Scientific and Technological Advice (organ ds. doradztwa naukowego i technologicznego - red.). Są to dwa stałe filary negocjacji. W każdym z nich zasiadają reprezentanci wszystkich 197 stron konwencji. Można powiedzieć, że podczas obrad na sali siedzą osoby ze wszystkich krajów świata.
Jak podejmuje się decyzje w tak licznym gronie?
- Organy pomocnicze nie podejmują decyzji, zajmują się przygotowywaniem projektów decyzji. Wypracowany przez nas projekt trafia do organu zarządzającego (ang. Governing Body - red.). Może nim być: albo konferencja stron konwencji klimatycznej (czyli szczyt klimatyczny), albo spotkanie stron Protokołu z Kioto, albo spotkanie stron Porozumienia Paryskiego.
To skomplikowane...
- Tak naprawdę nie, może dla kogoś kto pierwszy raz o tym słyszy. Struktura rozdziału odpowiedzialności za pracę jest stosunkowo prosta. Te trzy organy zarządzające nie są od siebie zależne i mają de facto równy status, m.in. dlatego, że nie wszystkie strony konwencji klimatycznej są w porozumieniu paryskim i nie wszystkie też strony konwencji ratyfikowały protokół z Kioto.
Pan reprezentuje Polskę w Organie Pomocniczym ds. Wdrożeń?
- Nie, to mój osobisty wybór. Polskę reprezentuje delegacja polska uczestnicząca w pracach danego organu zarządzającego. Powiem więcej: mnie wręcz nie wolno reprezentować naszego kraju, bo mój mandat wynika z decyzji wszystkich krajów świata. W związku z tym mam obowiązek być bezstronny, a Polsce wręcz nie wolno dawać mi instrukcji, mnie zaś nie wolno ich przyjąć i realizować. To jest dokładnie tak, jak z odpowiedzialnością sekretarza generalnego ONZ, tylko w mikroskali: tak jak obecny sekretarz, Portugalczyk António Guterres, nie podlega instrukcjom rządu portugalskiego, tak przewodniczący organów są wyłączeni spod jurysdykcji krajowej.
Gdańsk stara się o organizację Szczytu Klimatycznego ONZ w 2018 roku. Co nas tutaj czeka, jeśli właśnie w naszym mieście odbędzie się ta globalna konferencja? Jakie są kulisy takiego wydarzenia?
- Gdybyśmy zaczęli mówić o kulisach, musielibyśmy rozmawiać przez tydzień. Opowiem więc lepiej, czym zaczyna być dzisiaj taka konferencja, bo mocno ewoluowała od swoich początków. W pierwszych latach szczyty były to po prostu spotkania międzyrządowe. Pierwszemu szczytowi, który odbył się w Berlinie w 1995 roku, przewodniczyła Angela Merkel, obecna kanclerz Niemiec, a ówczesna minister środowiska tego kraju. Wtedy przyjęto tzw. mandat berliński, który dwa lata później zaowocował protokołem z Kioto.
Wtedy, w Berlinie było może tysiąc osób. Teraz na konferencję ściąga od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy ludzi. W Paryżu było ponad 30 tysięcy uczestników. Spodziewamy się, że szczyt w Polsce w 2018 roku może ściągnąć od 15 do 16 tys. gości, czyli mniej więcej półtora raza więcej niż było w Warszawie cztery lata temu.
Kim są uczestnicy dzisiejszych szczytów klimatycznych ONZ?
- W części dotyczącej podejmowania decyzji jest to wciąż spotkanie ministerialne. Kraje są reprezentowane na poziomie politycznym przez członków rządu - ministrów odpowiadających za kwestie klimatyczne. Są to więc głównie ministrowie środowiska (z większości krajów europejskich, również z Polski), ale także klimatu i energii oraz spraw zagranicznych.
Kogo jeszcze możemy się spodziewać?
- Myślę, że w 2018 r. zjedzie do naszego kraju istotna grupa przedstawicieli światowych finansów i biznesu. W opracowaniu rozwiązań koniecznych dla wdrożenia postanowień klimatycznych będą szukać nowych możliwości rozwoju. Nowe technologie i usługi pomagają dziś realizować rozmaite cele polityczne państw. Kraje potrzebują nowych rozwiązań ze świata biznesu - inaczej nie będą w stanie wywiązać się ze swoich zobowiązań klimatycznych. Sądzę, że na bazie odpowiedzi na to zapotrzebowanie powstać może kilka firm pokroju Apple`a…
O czym będą rozmawiać uczestnicy tego globalnego spotkania w 2018 r.? Można to już określić? “Po drodze”, w listopadzie bieżącego roku będzie przecież jeszcze Szczyt Klimatyczny w Bonn...
- Na chwilę obecną traktat z Paryża ratyfikowały 132 kraje, 94 kolejne podpisały go i pracują na ratyfikacją, więc wszystko jest na dobrej drodze. Konferencja w Polsce powinna zakończyć proces tworzenia całego pakietu decyzji wykonawczych (po ang. rule book) potrzebnych do wdrożenia porozumienia paryskiego. To będzie księga zasad i praw, w której mowa będzie m.in. o tym: w jaki sposób rozliczać emisję, jak monitorować to, co kraje zadeklarowały w porozumieniu, jak wspierać budowę potencjału, edukację, jakie będą zasady adaptacji.
Trzeba pamiętać, że nie wszystkie jeszcze tematy zostały wprowadzone na agendę dyskusji. Pewne kwestie pojawią się właśnie dopiero w listopadzie 2017 r. i wtedy zostanie już tylko rok na to, żeby zamknąć dyskusję konkretnymi ustaleniami. Trwają więc intensywne prace we wszystkich organach pomocniczych i komitetach konwencji. Każdy ma jakieś zadanie, a my - z racji tego, że jesteśmy organem stałym, pracującym jako reprezentacja wszystkich krajów świata, mamy dodatkowe obciążenia, ale to jest świetna okazja, żeby pokazać że to można zrobić.
Zatem kolejny szczyt w Polsce zapowiada się jako ważne wydarzenie, a nie jako jedno z kilku - na drodze do kolejnych decyzji?
- To będzie niewątpliwie bardzo ważny szczyt, na którym zapadną konkretne ustalenia.
A dla miasta organizującego szczyt i dla jego mieszkańców jakie to będzie miało znaczenie na przyszłość?
- Powiem tak: mamy Protokół z Kioto - na wieki wieków, przynajmniej póki my żyjemy będziemy pamiętać, że podpisano go w Kioto - nie w Tokio. Jest pakiet porozumień z Marakeszu i z Cancun, jest porozumienie Kopenhaskie - oczywiście, że miasto przechodzi do historii. Mamy warszawski międzynarodowy mechanizm strat i szkód, warszawski pakiet red plus. Ma to jakieś znaczenie, prawda?
Jeśli to będzie Gdańsk - jakiego “gdańskiego dokumentu” należy się spodziewać?
- Może będzie to pakiet gdański (Gdansk rule book), albo Gdansk accord. A może jednak będzie to pakiet katowicki? Tego nie wiemy. Ja nie wiem i nikt tego jeszcze nie wie.
Dlaczego Polska już po raz trzeci w ciągu 24 lat będzie organizatorem szczytu?
- Ponieważ jesteśmy tacy aktywni. Sami wyszliśmy z tą propozycją, oferujemy wiedzę, warunki, doświadczenie i chęć, a inni się na to po raz kolejny zgodzili.
A dlaczego chcemy?
- To nam daje szansę zaakcentowania, jak bardzo jesteśmy w ten globalny proces zaangażowani. Pokazania, jak ważne jest by być uczestnikiem światowego procesu, w którym mówimy własnym głosem i realizujemy własne cele. Porozumienie paryskie to jest spory sukces i trzeba docenić ciąg zdarzeń, które do niego doprowadziły i cały łańcuch osób, które nad nim pracowały. W tym porozumieniu zapisano takie postanowienia, które chyba najlepiej jak do tej pory odzwierciedlają polski punkt widzenia i polskie uwarunkowania - i nie chodzi tu tylko o węgiel.
Poprzez właśnie takie działania jak organizowanie szczytów stajemy się leaderem naszego regionu - Europy Wschodniej (rotacja organizatorów szczytu jest zgodna z podziałem państw na grupy regionalne - red.) jeśli chodzi o klimat. Wychodzimy znacznie dalej, niż tylko wynika to z członkostwa w Unii Europejskiej. Jeżeli to nie jest w interesie Polski, to co jest?
* Tomasz Chruszczow był gościem specjalnym Klimatycznego Forum Metropolitalnego w Gdańsku, które odbyło się w dniach 27-28 lutego 2017 r. w ECS. Podczas wydarzenia przedstawiciele miast i gmin obszarów metropolitalnych wymieniali się doświadczeniami w zakresie działań adaptacyjnych w związku ze zmianami klimatycznymi.
Czytaj także:
Był Poznań, była Warszawa. Teraz Gdańsk może zorganizować Szczyt Klimatyczny ONZ w 2018 roku
Gospodarzem Szczytu Klimatycznego ONZ w 2018 roku powinien być Gdańsk