• Start
  • Wiadomości
  • Dzięki gdańszczance powstanie przedszkole u stóp Kilimandżaro

Dzięki gdańszczance powstanie przedszkole u stóp Kilimandżaro

Czy można założyć przedszkole w trzy tygodnie? Justyna Januszewska, dyrektor Przedszkola Morskiego w Gdańsku ma zamiar właśnie to zrobić. I to w Tanzanii. Gdańszczanka wyrusza do Afryki nauczyć przedszkolanki prowadzić przedszkole.
19.11.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Zajęcia w przedszkolu w wiosce Tema

Budynek choć nie jest już nowy, stoi na trasie między miastem Moshi a wioską Tema w Tanzanii, w rejonie Kilimandżaro. Za kilka dni Justyna Januszewska razem ze współpracownikami z Fundacji Ekonomicznej Polska-Afryka Wschodnia i Anasią przyszłą nauczycielką przedszkola w wiosce Tema oceni, czy się nada na przedszkole. Przede wszystkim czy jest w dobrej odległości, bo dzieci będą chodzić do przedszkola na piechotę, potem co trzeba odnowić, naprawić, odmalować, jak wyposażyć.


Dlaczego Afryka, w Polsce też są potrzebujący?

- Słyszę czasem takie pytanie. Przedszkole? W Afryce? Jakby bliżej nie było komu pomagać. Czy dobrą odpowiedzą będzie taka, że od 20 lat pracuję jako pedagog, najpierw szkolny, potem dyrektor szkół i przedszkoli, od zawsze interesowało mnie organizowanie placówek edukacji alternatywnej i tym się zajmowałam. Na Uniwersytecie Gdańskim, na studiach podyplomowych wykładam właśnie ten przedmiot. Przedszkole Morskie w Gdańsku, którego jestem dyrektorem, też było niepubliczne, zaczynaliśmy z 27 dzieci, dziś jest publiczne, uczęszcza tu 270 podopiecznych. Chcę się podzielić swoją wiedzą, doświadczeniem tam, gdzie trzeba zaczynać od zera - mówi Januszewska. - Na pewno ważne jest też moje wczesne dziecięce wspomnienie ze spotkań z moim wujkiem, który był misjonarzem w Rwandzie przez 11 lat, przyjeżdżał do Polski i pokazywał slajdy z Afryki. Byłam dzieckiem, to było dla mnie ogromne przeżycie, które zostało na lata. Nawiązałam kontakt z Fundacją Ekonomiczną Polska-Afryka Wschodnia, która jest organizacją pozarządową i od 10 lat zajmuje się prowadzeniem i wspieraniem działań, dzięki którym mieszkańcy Afryki Wschodniej usamodzielniają się i rozwijają przedsiębiorczość. Fundacja zbudowała i wyposażyła szkołę, piekarnię, szwalnię, wyszkoliła młodzież komputerowo i dziennikarsko.
 

Justyna Januszewska - dyrektor Przedszkola Morskiego w Gdańsku

O wspólnym projekcie - założeniu przedszkola w wiosce Tema - zaczęli rozmawiać kilka lat temu, ale jakoś się nie składało. Aż przyszedł moment, kiedy wszystko “zaskoczyło”

- Pojawiła się Anasia Maeda, która jest po koledżu i chce takie przedszkole prowadzić, zapalił się do pomysły szef wioski Mzee Mcharo. Wspólnie z fundacją napisaliśmy projekt w ramach programu Ministerstwa Spraw Zagranicznych - zaznacza Januszewska. - Nie dostaliśmy finansowania, jednak tak się już wszyscy zaangażowaliśmy i tu w Gdańsku, i w Tanzanii, że postanowiliśmy sami zdobyć środki i jednak to przedszkole powołać do życia. Pomogła fundacja, wyłożyłam część swoich prywatnych środków, pomogli rodzice dzieci ze szkoły i naszego przedszkola, znajomi.


Jak się robi przedszkole w Afryce

Przedszkole, które w wiosce Tema prowadzą luteranie, jest placówką pozarządową, jak wszystkie przedszkola w Afryce. Prowadzone są przez organizacje kościelne i charytatywne, fundacje. Nie ma szablonu, odgórnych nakazów, każde jest inne. Przedszkole w Tema jest za małe, nie może już przyjąć więcej dzieci, a jest taka potrzeba. Stąd pomysł na kolejne. Poprowadzi je Anasia.

Chętni nauczyciele będą mogli uczestniczyć w warsztatach metodycznych i być może również skorzystają z pomocy w opracowaniu projektów na kolejne placówki.


Jak będzie?

Wspólnie przygotują budynek, wyposażą go w rzeczy, które już pojechały do Tanzanii i które przywiezie z Gdańska pani Justyna. Nauczą się podstaw: zasad bezpieczeństwa, higieny pracy, prowadzenia podstawowej dokumentacji. Wspólnie z szefem wioski i mieszkańcami (?) ustalą wysokość czesnego, które - nawet minimalne - musi być, żeby przedszkolanki mogły się utrzymać, to zapewnia też długoterminowość projektu.

Kolejna rzecz to warsztaty dla nauczycielek dotyczące metodyki pracy z dziećmi. Justyna Januszewska nauczy ich pracy tzw metodą projektu, która polega na prowadzeniu zajęć, zgodnych z zainteresowaniami dzieci. Uczy stawiania pytań i zgłębiania tematów pragmatycznych, użytecznych tu i teraz. Tematy podpowiadają same dzieci lub ich bystra obserwacja. Nauczyciel je zbiera i nadaje im kierunek. Na przykład, jeśli chłopcy właśnie zachwycili się dinozaurami, to one stają się osią zajęć, motywem przewodnim i na tej bazie dzieci uczą się matematyki, muzyki. Wszystkie dzieci wypowiadają się na ten temat, dyskutują. Mają czas na wymianę poglądów bez ingerujących komunikatów dorosłych. Dzięki takiej metodzie nie boją się pytać, nie boją się popełniać błędów, nie boją się oceny.


Anasia Maeda poprowadzi przedszkole, w którego stworzeniu pomoże gdańszczanka

Czego my możemy nauczyć się od nich

Mówi Januszewska:

- Chciałabym, aby nasza współpraca z przedszkolem trwała i po moim powrocie z Afryki. Mamy o czym sobie opowiadać, czego od siebie się uczyć. Oni nie widzieli padającego śniegu, chyba że na szczycie Kilimandżaro, nie znają mrozu, lodu, wilków. Dla nas afrykańska flora i fauna to świat egzotyczny sam w sobie, tajemniczy, inspirujący wyobraźnię, nie tylko dziecięcą.

Ale jest coś równie ważnego. Może trzeba zatrzymać się i popatrzeć, jak takie przedszkole w Tanzanii wygląda, jakie dzieci mają pomoce naukowe, ławki, plac zabaw itp. A jak my funkcjonujemy? Mnóstwo zajęć, zadań, projektów które sprzyjają rozwojowi dziecka, zajęć związanych z rozwojem intelektu: nasze dzieci tańczą, śpiewają, uczą się języków, chodzą na karate. A jednocześnie mają nie zabezpieczone potrzeby bazowe: miłości, uwagi, wsparcia rodziców. Widzę wiele takich dzieci w naszym przedszkolu. Pewnie wolałyby spokojnie porysować sobie patykiem po piasku, ale czuć że rodzice mają dla nich czas, że je kochają. Nie chcą kolejnej zabawki, którą często współcześni rodzice likwidują swoje poczucie winy.

Od mieszkańców Afryki możemy nauczyć się spokoju, życia w harmonii ze sobą, siły wspólnoty. U nas każdy jest osobno, czasem łączymy się w jakichś sytuacjach kryzysowych, wyjątkowych, ale na co dzień żyjemy w odosobnieniu. W Afryce bez rodzinnego wsparcia, bez sąsiadów, mieszkańców wioski, nie przeżyliby. Ja dziś pomogę tobie, ty mi za jakiś czas.

Krótko mówiąc: mniej mieć, a więcej być...



TV

W maju kwalifikacje do Mistrzostw Świata w Ergo Arenie!