Dr Poket to startup sześciorga młodych gdańszczan, założony przez absolwentów i doktorantów Politechniki Gdańskiej oraz Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Zrobiło się o nich głośno, gdy w zeszłym roku wypuścili w świat darmową aplikację na smartfona (nazwaną jak ich firma), z której korzysta obecnie kilka tysięcy użytkowników. Z czasem aplikację rozbudowali do platformy internetowej dr Poket i dołączyli do niej elektroniczny dozownik leków PillBox.
Amerykańskie realia
Firma chce oferować swoje produkty nie tylko w Polsce, mocno liczy na wejście na rynek amerykański, na którym telemedycyna zagościła już na dobre - w naszym kraju dopiero zaczyna być stosowana. W spełnieniu oczekiwań potencjalnych odbiorców zza oceanu ma im pomóc pobyt w najbardziej innowacyjnym miejscu na świecie - w Dolinie Krzemowej.
- W inkubatorze Plug&Play będziemy mieli okazję wziąć udział w warsztatach pod okiem ekspertów i mentorów współpracujących z największymi firmami technologicznymi świata - mówi Sebastian Mul, project manager firmy Dr Poket. - Dolina Krzemowa jest ekosystemem, w którym rozwijają się firmy o światowym zasięgu, ale także startupy, takie jak nasz. W życie biznesowe mocno angażuje się również tamtejsze środowisko akademickie, organizując liczne konferencje i spotkania branżowe, których w Europie jest znacznie mniej. Wymiana doświadczeń z innymi firmami, zarówno tymi o lokalnym, jak i światowym zasięgu, będzie dla nas bezcennym doświadczeniem.
Na warsztatach i spotkaniach z amerykańskimi mentorami przedstawiciele Dr Poket spędzą styczeń 2016 r. Kolejne dwa miesiące wypełnią im podróże po Stanach Zjednoczonych. Celem gdańszczan jest zaprezentowanie produktów Dr Poket w możliwie wielu klinikach medycznych (część kontaktów nawiązali sami, w zdobyciu kolejnych pomogą mentorzy).
- Zależy nam na poznaniu partnerów biznesowych oraz osób powiązanych z telemedycyną i służbą zdrowia w USA - tłumaczy Sebastian Mul. - Ich opinia, jako osób potencjalnie zainteresowanych wsparciem swej pracy za pośrednictwem nowych technologii, będzie bardzo istotna jeżeli chodzi o kierunek dalszego rozwoju Dr Poket. Pomoże nam to przenieść nasz produkt na inny poziom.
Można czy nie?
Czym jest platforma Dr Poket i PillBox - produkty, które gdański startup chciałby sprzedawać Amerykanom?
Platforma internetowa powstała na kanwie wspomnianej aplikacji pozwalającej sprawdzić, czy dane lekarstwo można przyjmować w ciąży lub po spożyciu alkoholu, a także czy lek wpływa na zdolność prowadzenia pojazdów. Do funkcji dostępnych w aplikacji twórcy dołożyli kolejne możliwości: zarządzania harmonogramem zażywania leków, zdalnej opieki nad osobą, która je przyjmuje, oraz sprawdzania interakcji między dowolnymi medykamentami.
Z platformy może korzystać jednocześnie nieskończona liczba użytkowników. Dlatego twórcy zainteresowali swoim kompleksowym rozwiązaniem prywatne kliniki i domy opieki - na razie w Gdańsku. Zaprojektowali także prototyp urządzenia współpracującego z platformą - dozownik leków PillBox.
Dla pacjenta i opiekuna
PillBox sygnałem dźwiękowym poinformuje pacjenta, że powinien „wziąć pigułkę”, i o wyznaczonej porze wysypie odpowiednią dawkę leku z pojemniczka. Wystarczy zeskanować na smartfonie kod kreskowy z opakowań lekarstw, wpisać dawkowanie i gotowe - urządzenie jest w stanie zarządzać przyjmowaniem nawet 128 leków jednocześnie. Nadaje się więc do zarządzania harmonogramem leczenia zarówno jednej, jak i wielu osób.
Dozownik wyposażony jest w przycisk, za pomocą którego pacjent potwierdza przyjęcie leków. Potwierdzenie trafia na smartfona opiekuna chorego (np. jego dorosłej córki mieszkającej na drugim końcu miasta), podobnie jak zawiadomienie, że tabletki się kończą i trzeba uzupełnić zasobnik.
Startup chciałby w przyszłości rozpocząć seryjną produkcję urządzenia. Poszukiwania inwestora nie są jednak głównym celem ich podróży za ocean.
Warto dodać, że wyjazd do Stanów Zjednoczonych młodzi biznesmeni opłacą dzięki środkom zdobytym z programu GO_GLOBAL.PL Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, który powstał z myślą o innowacyjnych polskich firmach planujących wejście na rynki światowe. Gdańszczanie otrzymali ok. 120 tys. zł.