• Start
  • Wiadomości
  • Boże Narodzenie i sylwester gdańskich imigrantów - jak spędzają ten czas?

Boże Narodzenie i sylwester gdańskich imigrantów - jak spędzają ten czas?

Jak wyglądają tegoroczne święta Bożego Narodzenia gdańskich imigrantów? Czy obchodzą je zgodnie z polską tradycją? Czy wplatają w nią wątki przywiezione ze swoich krajów? Jak przywitają Nowy Rok? Zapytaliśmy dziewięcioro nowych mieszkańców naszego miasta.
25.12.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Majed Tinawi z żoną Anną
Majed Tinawi z żoną Anną
WRS UMG


Majed Tinawi (Syria)

- Wigilię spędzimy z rodziną mojej żony Ani, dzieląc się opłatkiem i rozmawiając o narodzinach Jezusa. To dla mnie niezwykle ważne, żeby spędzać ten niezwykły czas w większym gronie rodzinnym. Kolejnego dnia rodzina będzie gościć u nas. Mamy nadzieję, że pogoda dopisze i będziemy mogli spędzić jakiś czas spacerując nad morzem, zrelaksować się. Mam też nadzieję, że połączenie przez Skype`a nas nie zawiedzie i uda się nam porozmawiać w Wigilię z naszymi synami, którzy są teraz w Londynie. Niestety, nie mogą być z nami, są bardzo zapracowani, nie mogą wziąć urlopu. Zwłaszcza dla Ani jest to bardzo przykre. Czas świąt jest dla każdego z nas bardzo ważny. To czas na pogłębienie więzi rodzinnych i na zastanowienie, co znaczy przesłanie miłości, które święta niosą ze sobą. Oczywiście będę także myślał o moich rodakach, którzy zginęli, stracili domy i są rozrzuceni po całym świecie. Trudno byłoby ich znów razem zebrać, razem z tymi, którzy nadal są w Syrii. To moje wielkie marzenie, by kiedyś stało się to możliwe.


Yulia Shavlovskaya
Yulia Shavlovskaya
WRS UMG


Yulia Shavlovskaya (Białoruś)

- Od kiedy mieszkam w Gdańsku, czyli od czterech lat, święta spędzam tutaj, z polskimi przyjaciółmi, co roku w innym polskim domu, za co jestem im bardzo wdzięczna, bo dają mi uczucie, że mam rodzinę, mam tu swój dom i swoje miejsce. Jestem wyznania prawosławnego, ale mój ojciec był Polakiem i obchodziliśmy w domu zarówno święta katolickie, jak i prawosławne. I to dla mnie, jako dla dziecka było niesamowite, bo miałam więcej świąt i dwa razy więcej prezentów.

W tym roku zrobiłam sobie samej niespodziankę i wyjeżdżam na Boże Narodzenie do Berlina, żeby zobaczyć to piękne miasto, chciałam żeby raz było inaczej.

Sylwestra spędzę z przyjaciółmi w gdańskim klubie B90. Uwielbiam stocznię, wydaje mi się, że to jest młodzieżowe centrum miasta, na tyle znane, że sporo osób przyjeżdża do Gdańska tylko po to, żeby spędzić tam czas.


Natalia Kovalyshyna
Natalia Kovalyshyna
WRS UMG


Natalia Kovalyshyna (Ukraina)

- Moje święta zawsze wyglądają bardzo fajnie. Na poły jestem katoliczką, na poły prawosławną. Obchodzę więc jedne i drugie Boże Narodzenie. Dla mojego dziecka to jeszcze lepiej, bo zawsze otrzymuje prezenty podwójnie. Niestety, nie mogę pojechać na Ukrainę i zobaczyć się ze starszym synem, z rodzicami, z siostrami i z ich rodzinami, ale dzięki temu, że mam wokół siebie wielu przyjaciół Polaków, nie jestem samotna. Na Wigilię dostałam w tym roku pięć zaproszeń. Wszystkim zapraszającym powiedziałam, że chcę być u każdego, że bardzo mi miło, że o mnie pomyśleli, ale pójdę do tego, kto zaprosił mnie jako pierwszy. Koleżanka, która zadzwoniła ostatnia powiedziała: wpisz w swój kalendarz na przyszły rok, że będziesz u mnie. Pierwszy i drugi dzień świąt też mam już rozpisane.

Na Wigilię jadę do domu mamy mojej przyjaciółki, ma tam być 20 osób. Tradycyjnie w mojej rodzinie szykujemy na tę okazję pierogi nadziewane ziemniakami, w których są niespodzianki, wróżby na kolejny rok. Postanowiłam przenieść tę tradycję do Polski, bo bardzo mi się podoba od dzieciństwa. W jednym z pierogów będzie na przykład serduszko, co znaczy, że ten, kto ten pieróg wylosuje, będzie miał rok pełen miłości, a jeśli ktoś ma partnera, ale nie mają ślubu, jest szansa (jeśli oczywiście ktoś chce), że w przyszłym roku ona nastąpi. O wszystkich wróżbach nie powiem, bo jest ich wiele, ale jest jeszcze na przykład liść laurowy, który oznacza zwycięstwo, sukces - dla pracujących: zawodowy, dla uczących się - w nauce. W ubiegłym roku, gdy starszy syn był u mnie, wylosował pierożka z pierścionkiem - co oznacza, że rok będzie przyjemny. Kiedy niedawno rozmawialiśmy, potwierdził, że taki był. Z nieprzyjemnych wróżb jest ziarnko pieprzu - niestety życie nie składa się tylko z przyjemności i piękna, są przecież problemy. Oczywiście, wszystko zależy od nas, co my z tym pieprzem zrobimy.  

Sylwestra także spędzam z dobrymi przyjaciółmi tu, na miejscu i oczywiście z młodszym synem, który mieszka ze mną w Gdańsku.


Aws Kinani z żoną i synami
Aws Kinani z żoną i synami
WRS UMG


Aws Kinani (Tunezja)

- Święta Bożego Narodzenia obchodzimy tradycyjnie, po polsku. Wyglądają dosłownie jak w każdej tutejszej rodzinie. Kupujemy choinkę i stroimy ją razem z żoną i dziećmi, szykujemy prezenty. Na święta zawsze jedziemy do teściowej, na wszystkie trzy dni.

U nas w domu nie ma rozróżnienia, że to jest moje święto, a to jest mojej żony. Bardzo doceniam jej starania, bo jeśli ja mam swoje muzułmańskie święto, zawsze stara się też stworzyć je w taki sposób, jak w moim rodzinnym domu. Tak naprawdę mamy cztery święta w domu: Boże Narodzenie i Wielkanoc oraz Ramadan i pierwszy dzień po nim, kiedy całą rodziną idziemy do meczetu. Odbywa się wtedy uroczysty bankiet. Według tradycji tunezyjskiej dzieci zawsze zabiera się do wesołego miasteczka, kupuje się im nowe ubrania, dostają duże kieszonkowe tego dnia. I to wszystko, co do jednej rzeczy robimy. Oczywiście, dostają także prezenty od św. Mikołaja.

Na pasterkę nie chodzimy, bo żona akurat nie praktykuje tego, ale poza tym, tradycja polska jest w pełni realizowana.

Sylwestra spędzamy w domu z dziećmi przy fajnej kolacji. Zawsze chcę zacząć rok z moją rodziną.


Liliia Antoniuk
Liliia Antoniuk
WRS UMG


Liliia Antoniuk (Ukraina)

- Będziemy świętować z mężem i córką w naszym domu w Gdańsku, ponieważ w tym roku tyle się wydarzyło w naszym życiu, że po prostu chcemy odpocząć: pooglądać świąteczne bajki, posłuchać kolęd - żeby było cicho, rodzinnie i spokojnie.

Potrawy? Jak zawsze, nie mamy nic specjalnego, tradycyjnie śledzie, barszcz, pierogi - polska i ukraińska kuchnia są podobne podczas Wigilii. A Sylwester? Jeszcze zobaczymy. Córka dostanie od Mikołaja w prezencie nową grę, więc będziemy mieli co robić.


Andreas Hetzer
Andreas Hetzer
Dominik Paszliński/www.gdansk.pl


Andreas Hetzer (Niemcy)

- Święta spędzimy typowo po polsku, w Gdańsku, w Oliwie. Będzie na pewno bardzo przyjemnie, ale w drugi dzień świąt wyjeżdżam z żoną i ośmioletnim synem, który trenuje hokej. Chodzi do klasy hokejowej w Szkole Podstawowej nr 35 w Gdańsku. Jest nadzieja, że za parę lat będzie naprawdę dobra drużyna w tej dyscyplinie sportu z Gdańska, ale dlatego musimy wyjechać z nim na obóz hokejowy do Czech. A stamtąd na sylwestra do Zakopanego. Moi rodzice nie przyjadą do nas na święta. Mieszkają w Rostocku, skąd pochodzę. Odwiedziłem ich dwa tygodnie temu, a osiem godzin jazdy do nas to już dla nich za dużo.



Susanna Izzetdinova z dziećmi
Susanna Izzetdinova z dziećmi
WRS UMG


Susanna Izzetdinova (Ukraina)

- Krymscy Tatarzy to muzułmanie i ja z dziećmi także jesteśmy muzułmanami. Nie mamy święta Bożego Narodzenia, nie obchodzimy też Nowego Roku. Mieszkając w Gdańsku nauczyłam się robić polskie pierogi z kapustą i grzybami i teraz na święta miałam dużo zamówień na takie pierogi z gdańskich domów, a także na baklavę. Można powiedzieć, że w ten sposób biorę udział w przygotowaniu do świąt Bożego Narodzenia, choć sama nie świętuję. W zeszłym roku byłam na Wigilii na zaproszenie Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodziny, w tym roku też nas zaprosili i też pójdziemy, bo się nam spodobało, “integrujemy się” z tym zwyczajem. Może też pójdziemy z dziećmi na spacer po gdańskiej starówce w Nowy Rok, odpocząć po tej przedświątecznej pracy. Gdańsk jest piękny, a na co dzień nie mamy czasu, żeby go oglądać.


Valérian Collot
Valérian Collot
WRS UMG


Valérian Collot (Francja)

-  W Gdańsku mieszkam od roku, z moją polską dziewczyną, którą poznałem, kiedy po maturze spędziłem rok na wolontariacie w Olsztynie. Zaprosiliśmy na święta naszych rodziców. Moi pierwszy raz byli w Gdańsku w maju i bardzo im się tu podoba. Będzie to więc takie polsko - francuskie Boże Narodzenie. W moim rodzinnym domu na te święta przygotowuje się m.in. żabie udka. Mam nadzieję, że uda się je dostać w Gdańsku, ale wiem że to trudne, pewnie więc raczej będą ślimaki.   

Nowy rok spędzamy także w Gdańsku. Mamy taki plan ze znajomymi - to będzie się nazywać “kolędowanie Nowego Roku”. Będziemy chodzić od mieszkania do mieszkania i imprezować w każdym po trochu i chodzić też po lesie, który jest między jednym a drugim domem.


Oksana Szatogo
Oksana Szatogo
WRS UMG


Oksana Szatogo (Uzbekistan)

- Mój mąż jest polskim repatriantem. W jego domu rządziła babcia i robiła polską Wigilię: pierożki, ryby - wszystko było polsku. U mnie w rodzinie było trochę inaczej, jesteśmy prawosławni. Ojciec jest z Ukrainy, mama z Rosji, oboje przyjechali do Uzbekistanu, gdzie się urodziłam. Robiliśmy potrawy prawosławne, które są bardzo podobne do tych z katolickich domów: też pierożki, też barszcz był, tylko że Boże Narodzenie obchodziliśmy z 6 na 7 stycznia. Kiedy byliśmy dziećmi, w czasach Związku Radzieckiego, to niestety ważniejszy był sylwester. I te rzeczy, które rodziny katolickie i prawosławne szykowały na Boże Narodzenie, w komunistycznych czasach robiliśmy na sylwestra. Była choinka, prezenty od Dziadka Mroza, życzenia.

W Gdańsku, u nas, będą dwa święta - prawosławne i katolickie. Obchodzimy oba, gotuję i tu i tu. Na stole będzie mieszkanka tego, co u mnie i u męża w domach było podawane, ale nie tylko. W Uzbekistanie mieszka bardzo wielu Koreańczyków i nauczyłam się ich potraw. Bardzo lubię robić kimchi (pikantna kiszona kapusta pekińska - od red.), dzieciom bardzo smakuje. Pierogi będą oczywiście z kapustą kiszoną i grzybami, ale kimchi jako sałatka też się pojawi, bardzo dobra jest na odporność w zimie. Mój ojciec mieszka w Ukrainie i odwiedziliśmy go latem, na święta nie przyjedzie. Mamy też nie będzie, ale w lecie była w Gdańsku. Niestety, nie mamy tu na miejscu krewnych. Jest mąż, ja i nasze dwie córki. Ale bardzo lubimy być w domu na święta, bo na co dzień wszyscy jesteśmy bardzo zajęci.  


Przepytane przez nas w świątecznej sondzie osoby stanowią część składu Gdańskiej Rady Imigrantów i Imigrantek. Rozmowy przeprowadziliśmy 18 grudnia br. podczas inauguracji działalności Rady drugiej kadencji, która miała miejsce w Europejskim Centrum Solidarności.

TV

Profilaktyka piersi w tramwaju w Dzień Kobiet