• Start
  • Wiadomości
  • Aż 1200 osób zarejestrowało się, by ratować chorego na białaczkę Piotra i innych chorych

Aż 1200 osób zarejestrowało się, by ratować chorego na białaczkę Piotra i innych chorych

W samej tylko Galerii Bałtyckiej w Gdańsku wolontariusze pozyskali 600 potencjalnych dawców szpiku podczas weekendowej akcji DKMS dla Piotra Bobera i innych chorych na białaczkę osób. Do rejestracji zachęcali wolontariusze i przyjaciele Piotra - zawodnicy i trenerzy MMA.
06.11.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
W gdanskiej galerii na zakupy w ten weekend przyszło tysiące osób, zarejestrowało się sześćset

- To jest bardzo dobry wynik - mówi Bartosz Chyrek przyjaciel Piotra Bobera, trener Mad Dogs Team w Gdyni. - Aż tysiąc dwieście osób w dwa dni. A nie jest wcale łatwo przekonać kogoś, żeby usiadł, wypełnił ankietę, pobrał wymaz z policzka. Ludzie mówią, że nie mają czasu, że innym razem. Ale udało się, mamy naprawdę dużo nowych osób!
  
Weekendowa akcja pozyskiwania dawców szpiku to pomysł przyjaciół Piotra. Razem z DKMS (Baza Dawców Komórek Macierzystych w Polsce) zachęcali do rejstracji, tłumaczyli na czym polega pobieranie szpiku i prosili o ten gest dla swojego chorego przyjaciela. 
- Kiedy się dowiedziałem o chorobie Piotra, bardzo to przeżyłem - mówi Bartosz Chyrek przyjaciel Piotra Bobera, trener Mad Dogs Team w Gdyni. - Taka wiadomość to zawsze jest szok, trudno w to uwierzyć, tym bardziej jak przydarzy się komuś bardzo bliskiemu. Pomyślałem, że najsensowniej możemy pomóc organizując taką akcję pozyskiwania dawców, bo ratunkiem dla Piotra jest przeszczep szpiku. Nie tylko Piotra, bo każda taka akcja to przecież potencjalni dawcy dla innych chorych.
Piotr Bober na białaczkę choruje od września 2016 roku, dziś leży w Klinice Hematologii UCK w Gdańsku, przyjmuje chemię i czeka na przeszczep szpiku, który jest jedynym ratunkiem na jego typ białaczki. Nie jest profesjonalnym zawodnikiem MMA, ale ćwiczył amatorsko w klubie Mad Dogs Gdynia, od lat zajmuje się współorganizacją zawodów MMA i sponsorowaniem zawodników. Teraz koledzy z klubu wspierają przyjaciela m.in organizując akcje pozyskiwania potencjalnych dawców szpiku.
Jedną z osób, które zarejstrowały się podczas weekendowej akcji jest Grzegorz, znajomy Piotra z gdyńskiego klubu.  
- Do tej pory nie miałem okazji się zarejestrować, chociaż to dla mnie oczywiste, że warto w ten sposób pomagać innym, jestem ratownikiem medycznym - mówi Grzegorz, z klubu Mad Dogs w Gdyni. -  To jest naprawdę kilka minut. Trzeba wypełnić krótką ankietę i pobrać wymaz z policzka. Nikt tu nie pobiera szpiku na miejscu, choć wiele osób tak myśli, bo nie wie dokładnie, na czym ta rejestracja polega. Takie akcje mają pomóc konkretnej osobie, ale zawsze przybliżają temat, o co chodzi z tym szpikiem.

TV

Kaszubi – tożsamość obroniona. Rozmowa z prof. Cezarym Obrachtem-Prondzyńskim