• Start
  • Wiadomości
  • Arka zrobiła swoje, czas na Lechię! Kuciak przed Wisłą: - Gramy o mistrza!!!

Arka zrobiła swoje, czas na Lechię! Kuciak przed Wisłą: - Gramy o mistrza!!!

Lokalny rywal - Arka Gdynia - zdobyła Puchar Polski i zagra w eliminacjach Ligi Europy. Lechia Gdańsk wciąż musi się bić i o Europę, i mistrza Polski. Kolejny krok trzeba postawić w sobotę, 6 maja, na stadionie przy ul. Reymonta w Krakowie, w meczu z Białą Gwiazdą. Start o godz. 20.30. Jeśli Biało-Zieloni nie zaczną wygrywać na wyjeździe, zasłużą na okrutny żart: - Co dzieli Lechię od europejskich pucharów? Kilka stacji SKM...
04.05.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Dusan Kuciak w świetnym humorze. Wierzy, że pozytywna energia, walka i dobra organizacja gry doprowadzą Lechię Gdańsk do mistrzostwa Polski

Lechia Gdańsk powinna się uczyć od najlepszych. W tym również od zdobywców Pucharu Polski, Arki Gdynia.

Lekcje ze zwycięstwa 2:1 Arki na Stadionie Narodowym nad Lechem Poznań płyną dwie. Pierwsza: nie ma meczów nieważnych. Można głupio szydzić z Arki, że po drodze na Narodowy musiała wygrać z Olimpią Zambrów, KSZO Ostrowiec, Bytovią Bytów i Wigrami Suwałki. Nikt jednak nie bronił Lechii Gdańsk zagrać na poważnie w 1/8 finału z II-ligową Puszczą Niepołomice, zamiast pojechać tam na tzw. “łomżing”. Nie można w PP odpuszczać żadnego meczu, bo to także droga do upragnionej dla Lechii Europy.

Po drugie: Arka wygrała z założenia przegrany mecz z rzekomo zwycięskim już przed finałem Lechem Poznań. Wygrała go na Stadionie Narodowym, przy 43 tysiącach widzów (rekord Lechii to dotąd 37 tysięcy widzów). Piłkarze Arki mieli być statystami, błąkającymi się gdzie w drugim planie. Świecić blaskiem hollywoodzkich gwiazd miał Lech trenera Nenada Bjelicy. Tymczasem Rafał Siemaszko okazał się piłkarskim Al'em Pacino - zagrał piękną pierwszoplanową rolę, za którą słusznie dostał wyróżnienie (złoty medal). To Lechici statystowali przy jego bramce na 1:0. Okazuje się więc, że można, przy zaangażowaniu, walce i głębokiej wierze, wygrywać mecze rzekomo przegrane. Lechia też może!

Arka Gdyni z Pucharem Polski. Czy Lechia pójdzie w ślady lokalnego rywala i również zdobędzie trofeum?

Lechia powinna sobie wziąć do serca te lekcje, bo czeka ją teraz sześć małych finałów, jeśli chce być Mistrzem Polski, bądź grać w europejskich pucharach. I nie udawajmy, że Arka to jeden z wielu klubów w Polsce, więc nie zazdrościmy im w Gdańsku sukcesu. Arka to od trzech pokoleń nasz lokalny rywal, który jeśli (jeśli!) utrzyma się w Ekstraklasie, o co wciąż walczy, to wykona swój plan na sezon w stu procentach: utrzymanie, Puchar Polski i Liga Europy.

Jeśli natomiast Lechia będzie w lidze czwarta, to nie wykona ze swoich założeń niczego: ani mistrzostwa, ani Pucharu Polski, ani nawet gry w europejskich pucharach! Skóra cierpnie na samą myśl.

Arka, przy okazji zdobycia pucharu, zagrała Gdańskowi na nosie, i kibice w Gdańsku chyba słusznie oczekują, że Lechia też da im trochę radości w tym sezonie. Gratulując sukcesu rywalowi zza miedzy, sami też chcielibyśmy móc świętować w Gdańsku.

W innym wypadku nowy żart, krążący wśród kibiców Arki, stanie się prawdą: - Co dzieli Lechię od europejskich pucharów? Kilka stacji SKM...

Sytuację po zwycięstwie Arki w Pucharze Polski dobrze podsumował w felietonie redaktor naczelny "Przeglądu Sportowego" Michał Pol. Pisze on, że teraz do Europy z Ekstraklasy dostaną się już tylko trzy, a nie cztery zespoły: "Przestała istnieć „wielka czwórka”, czyli grupa drużyn, które bez względu na to jakie ostatecznie zajmą miejsca w tabeli i tak zagrają w europejskich pucharach. Koniec komfortu! Czwarte miejsce stało się paląco bezwartościowe. Klub, który je zajmie, śmiało będzie mógł podsumować sezon jako katastrofalny. Jagiellonia, bo skończyła rundę zasadniczą jako lider. Legia, bo dla mistrza Polski byłby to wstyd, a jeszcze budżetu nie zasiliły pieniądze nawet Ligi Europy. Lech, bo przecież miał „podwójną koronę” na wyciągnięcie ręki. Wreszcie Lechia, w której aspiracje nie dość, że były o niebo wyższe, to jeszcze poczucie klęski zwiększyłaby świadomość, że pośrednio zadał ją rywal zza między. W którymś z klubów na koniec sezonu rozlegnie się więc zgrzytanie zębów i walenie pięścią w stół. Stąd ich determinacja w sześciu ostatnich meczach powinna być jeszcze większa, a bezpośrednie mecze jeszcze bardziej zacięte. Dla kibiców to znakomita wiadomość. Dzięki, Arko!"

Kibice powinni wierzyć do końca i wspierać drużynę w pozostałych sześciu meczach

Piotr Nowak: moi piłkarze walczą o... zagraniczne kontrakty

Najbliższe starcie Lechii to mecz z Wisłą Kraków na wyjeździe: sobota, godz. 20.30. Wisła jest w tabeli piąta, z małymi perspektywami nawet na czwarte miejsce. Znając jednak piłkarzy z Krakowa, nie odpuszczą. Będą się bić i o awans w tabeli, i o prestiż, bo początek sezonu Wisła miała fatalny, także ze względu na zamieszanie wokół przyszłości klubu, zmianę właściciela, trenera, całego sztabu.

Ale teraz drużyna, w której grają Krzysztof Mączyński czy Patryk Małecki, będzie chciała pokazać, że potrafi nawiązać do pięknych tradycji Białej Gwiazdy i że nie jest to klub, który pęka, zwłaszcza w fazie mistrzowskiej. Ostatni swój mecz Wisła zremisowała przy Łazienkowskiej z Legią 1:1.

Tymczasem Lechia, po porażce z Pogonią Szczecin 1:3, podniosła się i odbudowała mentalnie w meczu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza, wygrywając 2:0. To było bardzo potrzebne zwycięstwo.

Jak przed spotkaniem z Wisłą trener Piotr Nowak widzi szanse swojej drużyny na osiągnięcie założonych celów? Nowak: - W najbliższych tygodniach okaże się, czy stać nas na Europę i Mistrzostwo Polski, czy też musimy jeszcze popracować i dojrzeć. Musimy być cierpliwi i wierzyć w to, co robiliśmy do tej pory. Każdy tydzień jest niezmiernie ważny. Presja na wszystkie drużyny jest coraz większa. Mamy ważny mecz w Krakowie i tylko o tym teraz myślimy! 

Paradoksalnie Nowak uważa, że jego piłkarzy mogą zmotywować... ich własne pieniądze i ich przyszłość: - Jeden mecz może zdecydować o przyszłości piłkarza, jeśli chodzi o nowe kontrakty, o zainteresowanie zagranicznych klubów. Tutaj każdy zdaje sobie sprawę, że miejsca premiowane awansem do europejskich pucharów są niezmiernie ważne.

Czy Nowak wie, dlaczego jego drużyna nie wygrała na wyjeździe do października zeszłego roku, czyli od ośmiu meczów? - Mam swoje przemyślenia. Szukamy, co pomagało, a co przeszkadzało moim piłkarzom, jeśli chodzi o zgrupowania i czas spędzany razem. Gramy mecz o 20.30 i czasami ten czas, który jest między przylotem a posiłkami, odprawami, rozmowami, jest niesamowicie długi. Może o to chodzi? Staramy się zrobić wszystko, by się dobrze przygotować. Próbujemy, pracujemy i staramy się wyciągać wnioski.

Jak wygląda sytuacja kadrowa Lechii przed Wisłą? Nowak: - Mamy kilku piłkarzy, którzy odczuwają skutki meczu z Termaliką, między innymi Rafał Wolski i Milos Krasić. Zobaczymy, jak oni będą wyglądać. Chciałbym mieć piłkarzy gotowych na 100 procent, a nie na 90 czy 80. Jesteśmy bowiem w decydujących momentach i oni muszą być w pełni gotowi. Najważniejsze jest zdrowie zawodnika. Dla mnie piłkarz nie może być pozaklejany, oklejony plastrami, bo to jest ze szkodą dla niego.

Czy Lukas Haraslin, który z Termaliką zagrał wreszcie cały mecz i strzelił gola na 1:0, ma szansę na kolejne pełne występy w ostatnich sześciu meczach? Nowak: - Musimy sobie zdawać sprawę, że Lukas zagrał pierwsze 90 minut w ostatnich kilku latach. Nie grał tych meczów wiele, wcześniej było to 50-60 minut, albo same końcówki. Teraz zagrał bardzo dobrze i mądrze. Zobaczymy! Jest to dla nas jakaś opcja.

My mamy przegrać? Z Wisłą? Na wyjeździe?! Co wy opowiadacie?! Kuciak zawsze pełen wiary

Dusan Kuciak: mistrzostwo dla kibiców, dla klubu, dla siebie

Jeżeli jest w Gdańsku osoba, której wiara w mistrzostwo Polski jest niezachwiana, to jest to z pewnością bramkarz Lechii Dusan Kuciak.

Kuciak: - Ja walczę o Mistrza Polski! Mamy wszyscy odpowiedzialność przed kibicami Lechii, bo bardzo im zależy, żebyśmy odnieśli sukces. Tak samo gramy dla klubu, bo ten klub jeszcze nie ma jakichś większych sukcesów. Gramy dla siebie samych. Dla mnie w tym roku sukces jest tylko jeden!

Czy Kuciak jest już teraz nowym liderem Lechii? - Każdy jeden jest liderem! Na boisku jest 11 liderów, a w kadrze meczowej 18 liderów. Mamy trenera, który jest liderem. Ja mam pozytywne nastawienie, zawsze patrzę przed siebie! Ja wierzę, że jest czas na przełamanie meczów wyjazdowych! Ostatni mecz zagraliśmy fajnie i teraz musimy to samo przenieść na wyjazd do Krakowa. Musi być koncentracja na 90 minut! Mamy swoje cele! Nie chcemy być czwartą drużyną i nie będziemy! Czy jakaś drużyna nam teraz odpuści?! Nie odpuścił Szczecin i nie odpuści Wisła, ani Korona! Nikt nie odpuści! To jest walka!!!

TV

Światowa stolica bursztynu