Rozmowę w Radio Gdańsk prowadziła Beata Gwoździewicz.
- Gdyby był tutaj teraz prezydent Paweł Adamowicz, przypomniałby, że dziś jest Dzień Babci, a jutro Dzień Dziadka, pamiętajmy o życzeniach dla tych, którzy pomagają wychowywać nasze dzieci - powiedziała na początku spotkania Aleksandra Dulkiewicz i podziękowała także swojej matce: - Przez ostatni tydzień stanęła na wysokości zadania i bardzo mi pomogła, dziękuję mamo.
- Kiedy wyschną nasze łzy, zastanówmy się nad tymi ostatnimi słowami pana prezydenta (“To jest cudowny czas dzielenia się dobrem. Jesteście kochani. Gdańsk jest najcudowniejszym miastem na świecie. Dziękuję wam!” - od red.) i wyciągnimy lekcję z tej tragicznej śmierci. Bądźmy lepsi dla siebie nawzajem, to nie muszą być wielkie czyny - apelowała Aleksandra Dulkiewicz.
Wspominając swoją pracę z prezydentem Gdańska, mówiła m.in. o lipcu 2006 r., kiedy to została jego asystentką.
- Od razu miałam chrzest bojowy. To wtedy Guenther Grass w książce “Przy obieraniu cebuli” opisał swoją przeszłość - opowiadała. - W tamtej sytuacji miałam okazję poznać jego troskę o to, byśmy byli dumni ze swojej historii. On umiał także mówić o jej trudniej stronie.
Wyznała, że Paweł Adamowicz planował poświęcić 2019 r. na działalność obywatelską i walkę o frekwencję w wyborach europejskich i parlamentarnych.
- Mówił, że będzie chodził od drzwi do drzwi i namawiał mieszkańców do udziału. Wierzył w Polskę obywatelską i solidarną. Przy czym jemu chodziło o sam akt wyborczy, a nie o oddanie głosu na konkretnego kandydata, cierpiał z powodu niskiej frekwencji - podkreśliła. - Pierwszym sprawdzianem miały być wybory do rad dzielnic, 24 marca - także gdańszczanie pamiętajcie o tym!
Podkreśliła, że z pomysłami na pomniki, nazywanie ulic, szkół, czy instytucji imieniem Pawła Adamowicza trzeba spokojnie poczekać.
- Nec temere nec timide, odważnie, ale z rozwagą, jak głosi maksyma naszego miasta. W najbliższych dniach na pewno spotkamy się w gronie różnych inicjatorów fundacji, upamiętnień czy symboli przy okrągłym stole. Paweł Adamowicz najbardziej chciałby żywego pomnika, który pomagałby się nam zmieniać, musimy się zastanowić, jak to zrobić - mówiła Aleksandra Dulkiewicz i podkreśliła wyjątkowość roku 2019 r., w którym czeka nas kilka ważnych, okrągłych rocznic, m.in. wejścia Polski do NATO i do Unii Europejskiej, Nawiązała także do testamentu Pawła Adamowicza, który przedstawiła podczas Nadzwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Związku Miast Polskich - miało miejsce w piątek, 18 stycznia w sali BHP. Mowa w nim o szczególnej trosce o godne i wnoszące ze sobą nowe wartości obchodach 30. jubileuszu wyborów 4 czerwca w Polsce oraz 80-lecia wybuchu II wojny światowej.
Czy wystartuje pani w przedterminowych wyborach na prezydenta Gdańska, które odbędą się prawdopodobnie 3 marca? - pytała Beata Gwoździewicz.
- Nie podjęłam jeszcze decyzji, ale na ulicy ludzie podchodzą do mnie mieszkańcy. Dziękują i proszą, bym kandydowała. Czuję taką powinność, ale wiem, że będzie to decyzja, która będzie miała duże konsekwencje - odparła Aleksandra Dulkiewicz.
Na zakończenie rozmowy p.o. prezydenta Gdańska podziękowała służbom, wszystkim współpracownikom z urzędu i innych instytucji miejskich oraz wolnotariuszom w zaangażowanie w uroczystości pożegnania Pawła Adamowicza (w sumie pracowało przy nich ponad 1700 osób).
- Dziękuję także mieszkańcom nie tylko za ogromne zaangażowanie, ale także za ich wielkie zdyscyplinowanie w trakcie wydarzeń minionego tygodnia - zakończył gość Radia Gdańsk.
Cała rozmowa do odsłuchania tutaj.