• Start
  • Wiadomości
  • Ach, ten nos Philippe'a Blaina... Jeden punkt zdobyty, tegoroczny rekord frekwencji pobity

Ach, ten nos Philippe'a Blaina... Jeden punkt zdobyty, tegoroczny rekord frekwencji pobity

Damian Schulz, Miłosz Hebda i Mateusz Mika zdobyli dwa razy więcej punktów niż trzech mistrzów świata z Bełchatowa - Mariusz Wlazły, Karol Kłos i Michał Winiarski. A mimo to gdańszczanie przegrali po pięciosetowej walce. Tym, który zabrał Lotosowi Trefl zwycięstwo był Bartosz Kurek.
11.02.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Damian Schulz przebija się przez potrójny blok PGE Skry Bełchatów

- W każdym meczu staramy się walczyć o zwycięstwo. Zespół z Bełchatowa to bardzo silny rywal, ma w swoim składzie znakomitych siatkarzy i z pewnością to oni są faworytem. My jednak postaramy się o niespodziankę, którą byłoby pewnie nawet urwanie jednego punktu. Postawimy się przeciwnikom i wierzę, że przy wsparciu wielotysięcznej publiczności w Ergo Arenie jesteśmy w stanie walczyć nawet o większą sensację - zapowiadał Wojciech Grzyb, doświadczony środkowy Lotosu Trefl, wicemistrz świata z 2006 roku. 

Kompletu publiczności w sobotnie popołudnie, 11 lutego, w gdańsko-sobotniej hali nie było. Ale i tak było bardzo dobrze: 6 850 fanów na trybunach okazało się najlepszym wynikiem frekwencyjnym w tym sezonie w całej PlusLidze!

Do tej pory w obecnych rozgrywkach liderem pod względem liczby widowni długo było spotkanie Łuczniczki Bydgoszcz z zespołem z Bełchatowa, które zgromadziło 4 800 widzów. Przed tygodniem mecz ONICO AZS Politechnika Warszawska z PGE Skrą śledziło 5 800 kibiców. Teraz rekord frekwencyjny należy do Lotosu Trefl i PGE Skry rozegrany w sobotę, 11 lutego, w Ergo Arenie! 

Kliknij, aby powiększyć
{id85254} {id85255}
{id85256} {id85257}


Kibice mieli co oglądać. Trener Andrea Anastasi znakomicie przygotował do meczu swoich zawodników, którzy pierwszego seta wygrali 25:21. W drugim mieli rywali na wyciągnięcie ręki, jednak przy stanie 20:21 najpierw świetnie atakował Mariusz Wlazły, potem pomylił się Miłosz Hebda, w końcu dwie potężne bomby z serwisu posłał Bartosz Kurek.   

Po dziesięciominutowej przerwie gospodarze wyszli na parkiet mocno zmobilizowani. Byli spokojni i co najważniejsze - skuteczni. W trzeciej partii rozbili faworytów z Bełchatowa różnicą aż 9 punktów (25:16)! Byli naprawdę blisko koncowego sukcesu. 

Ale niestety świetnie spisywał się Kurek, którego w drugim secie na boisko posłał trener bełchatowian Philippe Blain. Miał nosa, bo polski bombardier atakował niemiłosiernie, popełniał błędy, ale zaraz je nadrabiał. Niemal nie do zatrzymania był w tie-breaku, w którym zdobył 5 punktów. Łącznie zebrał ich 19 i zasłużenie został wybrany MVP spotkania. 

Lotos Trefl przegrał po pieciosetowej bitwie. Trochę szkoda, bo wygrana była blisko, tym bardziej, że trzech najlepszych w gdańskiej ekipie - Schulz, Hebda i Mateusz Mika - miało dwa razy więcej punktów (53) niż trzech aktualnych mistrzów świata w PGE Skrze - Wlazły, Karol Kłos i Michał Winiarski (25). 


Lotos Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów 2:3 (25:21, 20:25, 25:16, 19:25, 10:15)

Lotos Trefl: Masny 3 pkt, Schulz 22, Hebda 16, Mika 15, Grzyb 9, Paszycki 8, Gacek (libero) oraz Pietruczuk, Romać, Stępień

PGE Skra: Uriarte 5, Wlazły 15, Kłos 10, Penczew 10, Lisiniać 8, Winiarski, Piechocki (libero) oraz Kurek 19, Gladyr 4, Szalpuk 2 


 

TV

Uniwersytet WSB Merito ma nowy kampus