W akcji tuż po zatonięciu statku brali udział strażacy, którzy wypompowywali paliwo z wraku. Dziś jednostka nie zagraża środowisku. Nie utrudnia też żeglugi. Stanowi jednak wątpliwą atrakcję dla spacerujących w pobliżu turystów - pisze Radio Gdańsk, które informuje także, że właściciel jednostki otrzymał ultimatum.
- W ostatnim czasie Urząd Morski wydał decyzję nakazującą armatorowi jednostki niezwłoczne jej usunięcie. Termin został wyznaczony na 31 stycznia 2017 roku. Jeśli w tym czasie właściciel nie podejmie działań związanych z zabezpieczeniem łodzi, zostanie ona usunięta na jego koszt - tłumaczy Grzegorz Pawelec z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Gdańsku.