• Start
  • Wiadomości
  • Wrzeszcz. Tereny po Gedanii - w ewidencji zabytków. Co zrobi deweloper?

Wrzeszcz. Tereny po Gedanii - w ewidencji zabytków. Co zrobi deweloper?

Teren Klubu Sportowego Gedania w Gdańsku na wniosek mieszkańców został wpisany do ewidencji zabytków. Dla nowego właściciela - firmy developerskiej Robyg - oznacza to, że powinien zadbać o zachowanie historycznego charakteru tego miejsca. Na razie nie wiadomo, co miałoby to oznaczać w praktyce.
05.05.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Emilia Lodzińska, radna Miasta Gdańska i Krystian Kłos, radny dzielnicy Dolny Wrzeszcz. Chodzi o takie rozwiązanie problemu, które będzie korzystne dla okolicznych mieszkańców

- O wpisanie tego terenu do ewidencji zabytków wnioskowali już od pewnego czasu mieszkańcy Wrzeszcza, Gdańska - mówi Marcin Tymiński rzecznik Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. - Wpis był formalnością, bo ten teren w sposób oczywisty ma charakter zabytkowy, historyczny. Tu, w Wolnym Mieście Gdańsku, działały polonijne kluby sportowe.

Obecnym właścicielem terenów dawnego klubu Gedanii jest firma developreska Robyg, która ma za sobą już kilka dużych inwestycji mieszkaniowych w Gdańsku. Jej kierownictwo zapewnia o dobrej woli i gotowości do rozmów. Przedstawiciele firmy poprosili o spotkanie z radnymi i zastępcą prezydenta Gdańska, które ma się odbyć w połowie maja.


Robyg: uszanujemy historię

Zanim Robyg kupił teren przy ulicy Kościuszki w Gdańsku, umowę przedwstępną z właścicielem działki podpisała firma Euro Styl. Zapowiadała budowę dwóch budynków mieszkalnych i zabudowę rekreacyjno-sportową. Euro Styl z umowy się wycofał. W kwietniu 2017 roku pojawiła się informacja, że teren o powierzchni prawie 3 hektarów kupił Robyg.

Wojciech Okoński, prezes Robyg S.A. zapewnia, że priorytetem dla firmy jest zachowanie historycznego charakteru tego miejsca, zapowiedział też w mediach szerokie konsultacje społeczne, podczas których uzgadniane będą stanowiska zainteresowanych tym terenem mieszkańców i władz miasta.

Mimo to, obaw nie kryje Krystian Kłos, przewodniczący zarządu dzielnicy Dolny Wrzeszcz.

- To jest firma deweloperska, buduje osiedla mieszkaniowe - mówi radny Klos. - Zapewnienia o poszanowaniu wartości historycznej tego miejsca nie muszą znaleźć odzwierciedlenia w tym, co ostatecznie powstanie na tym terenie. Tym bardziej, że firma deklaruje budowę boiska zaplanowanego wcześniej na terenie Gedanii, w innym miejscu wskazanym przez miasto.

Krystian Kłos zamierza też poprosić wojewódzkiego konserwatora zabytków o opinię i wskazanie, jaki rodzaj zabudowy powinien powstać na tym terenie.

- Dobrze że teren znalazł się w ewidencji zabytków - dodaje radny Kłos. - Ale ta sprawa ma ciągle wiele niewiadomych. Może to jest czas, aby miasto spróbowało odzyskać to miejsce? Na pewno nam, jako radzie dzielnicy, zależy na dziś przede wszystkim na tym, aby teren wreszcie nie straszył mieszkańców, nie stanowił zagrożenia, bo tam cały czas mieszkają bezdomni, odbywają się libacje, wybuchają pożary.

Dziś tereny dawnego KS Gedania straszą. To miejsce spotkań bezdomnych, libacji alkoholowych, pożarów

To ważne, bo problemy z terenami dawnego klubu sportowego trwają już kilkanaście lat. Przypomnijmy, że działka przy Kościuszki została przekazana Klubowi Sportowemu Gedania w użytkowanie wieczyste z przeznaczeniem na cele niezarobkowe, w 2005 roku, tylko za 1 procent ówczesnej wartości, czyli niecałe 50 tysięcy złotych.


Trudne losy KS Gedanii

Jak mówi Marcin Tymiński, ani opinia konserwatora, ani wpisanie terenu do gminnej ewidencji zabytkow, nie jest tak silną formą ochrony, jak np. wpis obiektu do rejestru zabytków.

- Ale jakąś ochroną jest, konserwator wskazuje, że teren jest zabytkowy i przy planowaniu zagospodarowania terenu trzeba to brać pod uwagę - dodaje Marcin Tymiński.

Intencją miasta było, aby teren ten nadal służył celom sportowym i rekreacyjnym, a przekazanie odbyło się pod warunkiem, że klub wykorzysta teren właśnie na cele społeczne, sportowe i edukacyjne. Stało się inaczej - już dwa lata później klub przekształcił się w spółkę akcyjną, zmienił też swój profil działalności: lansował wizję budowy na Gedanii budynków mieszkalnych, co dałoby pieniądze na postawienie hali sportowej.

Jednak obowiązujący w tym miejscu plan zagospodarowania przestrzennego dopuszcza jedynie możliwość funkcji sportowych, rekreacyjnych i usługowych - nie inwestycje mieszkaniowe. 

“W ciągu kolejnej dekady nastąpiły jednak budzące sprzeciw operacje, które zmieniły stan faktyczny i prawny tego miejsca, a przede wszystkim sprawiły, że dysponentem gruntu stało się nie stowarzyszenie sportowe, ale komercyjna spółka, którą łączy jednak osoba prezesa" - skomentował zmiany dotyczące tego terenu Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska na swojej stronie internetowej.


Osiedle na Gedanii? Tak, tylko jakie

Robyg zapowiada budowę na tym terenie osiedla mieszkaniowego, które ma nawiązywać do historycznej zabudowy tych terenów, deklaruje też, że zabudowa ma przeplatać się z terenami zielonymi, o funkcjach sportowych i rekreacyjnych, które mają służyć wszystkim mieszkańcom dzielnicy. Ma to być miejsce otwarte, integrujące i tak zaplanowane, aby mieszkańcy bez przeszkód mogli dotrzeć do basenu, którego budowę ma w planach miasto na sąsiedniej działce.

Mieszkańcy i radni dzielnicy obawiają się gęstej zabudowy, osiedla wciśniętego między, i tak już zabudowany z każdej strony, teren, braku terenów rekreacyjnych.

- Od jakiegoś czasu trwa dyskusja, czy taki duży kompleks sportowy w tym miejscu jest potrzebny - dodaje radny Kłos. - Ale tożsamość historyczna, nawiązanie do terenów sportowych jest konieczne. Zależy nam, aby jak najwięcej tego terenu przekazać w użytkowanie mieszkańcom. Jesteśmy gotowi na konsultacje z firmą Robyg.

Jak zapewnia Marcin Tymiński ewentualna zmiana planu zagospodarowania przestrzennego tego terenu będzie wymagała uzgodnień z wojewódzkim konserwatorem zabytków. - Sportową i historyczną funkcję terenu trzeba będzie brać pod uwagę przy podejmowanych decyzjach i ją upamiętnić - dodaje Tymiński.

TV

Pracownicy magistratu oddali krew