• Start
  • Wiadomości
  • Trener Nowak obiecuje: - Koniec z tanimi wymówkami. Zagramy pełne, wybiegane 90 minut!

Trener Nowak obiecuje: - Koniec z tanimi wymówkami. Zagramy pełne, wybiegane 90 minut!

Podczas, gdy Lechia Gdańsk szykuje się do meczu z Piastem Gliwice (poniedziałek, 11 września, godz. 18) znana piosenkarka Madonna pakuje się przed przeprowadzką do Lizbony. Co łączy te dwa fakty?
10.09.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Piotr Nowak mówi: Wybierzmy przyszłość! Zapomnijmy o tym, co było

Madonna Ciccone, słynna piosenkarka, ma mieszkać w Sintra, 27 kilometrów od Lizbony. Kupiła tam właśnie XIX-wieczną rezydencję za 7,5 miliona euro. Jak podały media portugalskie, a za nimi brytyjskie i polskie, Madonna zamieszka tam wraz z 11-letnim synem, którego adoptowała z Malawi, Davidem Bandą i dwójką innych dzieci, również adoptowanych z tego samego kraju. 

Madonna przeprowadza się z Nowego Jorku do Lizbony, bo jej syn... dostał się do akademii piłkarskiej w Seixal, należącej do klubu Benfica Lizbona. A skoro jego marzeniem jest grać w piłkę, mama zrobi wszystko, by to się udało. Poza tym Lizbona to piękne, modne i pełne życia miasto.

Jak to się ma do Lechii? Otóż klub z Gdańska współpracuje od kilku lat z klubem ze stolicy Portugalii. Gracze z Benfiki trafiają nad Motławę i grają na stadionie w Letnicy. Oczywiście nie ci najlepsi, którzy zdobywają regularnie mistrzostwo Portugalii i grają w Lidze Mistrzów. Do Gdańska trafiają raczej gracze z drugiej drużyny - Benfiki B. Teraz mamy ich czterech: Joan Nunes, Steven Vitoria, Romario Balde i Mato Milos (ten ostatni to Chorwat).

Jest więc teoretycznie szansa, że syn Madonny, jeśli zostanie na dłużej w Benfice, też będzie kiedyś grał w Gdańsku, jeśli Portugalczycy zdecydują się na jego wypożyczenie. A wraz z nim do Gdańska przyjedzie jego mama... Czy wtedy na gdańskim stadionie, po pięknym golu, zabrzmi “Into The Groove” czy może “Like a Prayer”?

Czego chce narzeczona Sławczewa?

Wróćmy jednak z chmur rozświetlonych blaskiem Madonny do szarej ligowej rzeczywistości. Podczas, gdy piosenkarka urządza się w nowym podlizbońskim domu, piłkarze Lechii trenują przed meczem z Piastem Gliwice. Lechia do tego meczu przystąpi z 14. miejsca, trzeciego od dołu. Piast jest na 12. pozycji. Benfica nie ma takich problemów...

Zapytałem przed meczem Piotra Nowaka, na czym właściwie polega współpraca Lechii z Benfiką i czy szkoleniowiec gdańszczan liczy od razu na wsparcie nowych piłkarzy z tego klubu, jak Romario Badia i Mato Miloś? 

Nowak: - To nie jest tylko one-way street, ulica jednokierunkowa, tylko obopólna korzyść, bo oni przyglądają się naszym talentom i dlatego był tam Paweł Dawidowicz. Pomagamy sobie jeśli chodzi o program przygotowań, szkolenia. Staramy się nasze horyzonty poszerzyć, zbierać doświadczenia jako sztab szkoleniowy. Ta współpraca jest owocna. Jeśli chodzi o Romario i Mato Milosa, to bardzo dobrze wprowadzili się do zespołu. Romario grał długo z Joao [Nunesem - przyp. red.] więc znają się bardzo dobrze. Z kolei Milos Krasić wziął Mato Milosa pod swoje skrzydła. Mato będzie pełnowartościowym piłkarzem, który może grać na różnych pozycjach. Przy jego szybkości i wyszkoleniu technicznym może grać na lewej i prawej pomocy, i z tyłu, więc mam nadzieję, że będziemy mieli wiele pociechy z niego. Nie ma na co czekać, obaj są gotowi do gry.


Simeon Sławczew wybrał stabilizację, czyli Lechię

Jak ważny jest powrót Simeona Sławczewa do drużyny?

- Simeon zagrał właśnie dwa mecze w reprezentacji Bułgarii [ze Szwecją i Holandią - przyp. red.], które dały mu się we znaki, więc musimy wziąć to pod uwagę. Simeon wprowadza do naszej gry entuzjazm i jednym zagraniem potrafi zmienić naszą grę. Rozmawiałem i z nim i z jego narzeczoną: ważna jest dla nich stabilizacja, bo życie na walizkach jest trudne. A tu zna publiczność, zespół i miasto, więc jego przyszłość w naszym klubie może być bardzo dobra - mówi Nowak. - Inną rolę będzie miał teraz, gdy nie ma w klubie Ariela Borysiuka, który był kotwicą z tyłu. Teraz musimy zmienić system. Więc Sławczew będzie miał nieco inną perspektywę. Będzie łącznikiem między defensywą a pomocnikami,  zależy, jakim systemem będziemy operować.

Zapytałem też Nowaka, jak wykorzystał z drużyną czas przerwy na reprezentację. Najpierw odpowiedział szokująco: - Graliśmy troszkę w karty i w bierki.

Ale potem już na poważnie: - Pokazaliśmy w Krakowie, że potrafimy walczyć do końca [1:1 z Wisłą - przyp. red.] To powinno nas było cechować od początku sezonu. Nie powinniśmy się poddawać, mówić: a bo mamy kontuzje, tracimy głupie bramki, popełniamy głupie błędy. Przestańmy szukać wymówek. Łatwego, taniego wytłumaczenia na wszystko. Teraz każdy z piłkarzy pracuje, mamy pełny skład, Rafał Wolski jest gotowy do gry, jest z nami Patryk Lipski. Nie oglądamy się za siebie! To był przekaz w ostatnich dwóch tygodniach. Musimy zagrać z Piastem nie 30 minut, nie 45, ale pełne 90 minut i o to będziemy zabiegać. Nie etapami, tylko pełne, wybiegane 90 minut.

Flavio Paixao dodał: - Musimy podjąć to wyzwanie! Gdybyśmy mieli bać się takich wyzwań, to lepiej zostać w domu.

Kto przeczołga Nowaka?

Piątkowa konferencja prasowa zaczęła się od tego... że Sławek Peszko otworzył drzwi do sali konferencyjnej, jeszcze zanim pojawił się w niej Piotr Nowak i powiedział ze śmiechem: - Napiszcie, że będą trzy punkty!

Ale czy to jest pewny news? Peszko wskazał zaraz na swoją nogę i dał do zrozumienia, że nie będzie grał z Piastem z powodu kontuzji. Na koniec dodał z szerokim uśmiechem, zwracając się do dziennikarzy: - Ja bym na waszym miejscu przeczołgał trenera!

Przeczołga go zapewne Piast Gliwice w poniedziałek od godz. 18.00.



TV

MEVO rozkręca wiosnę. Wsiadaj i jedź: do pracy, na uczelnię, na plażę