• Start
  • Wiadomości
  • To był wysoki poziom artystyczny. 20. Festiwal Szekspirowski za nami

To był wysoki poziom artystyczny. 20. Festiwal Szekspirowski za nami

Rekordowa ilość spektakli i niezapomniane emocje - taka była tegoroczna, jubileuszowa edycja Festiwalu Szekspirowskiego. Złoty Yorick powędrował do Teatru Powszechnego w Warszawie.
09.08.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Bartosz Bielenia jako jeden z Hamletów i Iwona Budner w roli Królowej Gertrudy w

Pierwszego dnia festiwalu, w Teatrze Wybrzeże wystawiono zachwycającego wizualnie „Hamleta” w reżyserii Krzysztofa Garbaczewskiego z Narodowego Starego Teatru w Krakowie. Spektakl cieszył się ogromnym zainteresowaniem widzów. Po pierwsze dlatego, że był jednym z trzech finałowych produkcji biorących udział w Konkursie o Złotego Yoricka, na najlepszą polską inscenizację dzieł dramatycznych Williama Szekspira oraz utworów inspirowanych jego dziełami - a to właśnie polskie spektakle konkursowe co roku przyciągają największą publikę. Po drugie, nazwisko reżysera jest obecnie jednym z najmodniejszych wśród artystów młodego pokolenia, o czym można było się przekonać już w ubiegłym roku podczas Festiwalu Szekspirowskiego, kiedy błyskawicznie wyprzedały się bilety na jego „Burzę”.

Proponowana przez niego w tym roku inscenizacja była zdecydowanie najbardziej dynamiczna i spektakularna wizualnie, a na tle pozostałych propozycji konkursowych wyróżniała się nowoczesnym podejściem i zupełną dekonstrukcją najsłynniejszego tekstu Szekspira. To „Hamlet” utrzymany w stylu typowym dla Garbaczewskiego - uwodzący obrazami, prowokujący widzów spektakl-instalacja, oparty na sztukach wizualnych i muzyce, w którym tekst traci na znaczeniu. Ogromną rolę odegrała monumentalna i bogata w symbolikę scenografia Aleksandry Wasilkowskiej - najbardziej efektowna podczas całej tegorocznej edycji festiwalu.

Spektakl noszący znamiona arcydzieła nie był jednak pozbawiony słabych stron. Kolejne rozwijane i porzucane wątki i tematy obliczone na efekt sprawiły, że zgubiony został spójny sens całości. To piękny spektakl i ciekawy eksperyment sceniczny, ale nie wywołuje w widzu w większych przeżyć.
 

Burza - Anny Augustynowicz z Teatru Współczesnego w Szczecinie.

Zupełnie inne, bezpieczne i bardziej klasyczne podejście do Szekspira pokazała dobrze już znana w Trójmieście Anna Augustynowicz z Teatru Współczesnego w Szczecinie, która w tym roku przyjechała z „Burzą”. Podobnie jak u Garbaczewskiego, i tu na uwagę zasługiwała rozbudowana, przestrzenna scenografia. Rzecz w tym, że to ona okazała się być najciekawsza - bo spektakl, choć bardzo przemyślany, dobrze zagrany, operujący niekiedy dość odważnymi, współczesnymi odniesieniami - w żaden sposób nie zaskakiwał tych, którzy znają treść dramatu. Spokojna, stonowana inscenizacja, skierowana do dojrzałych widzów.
 

Bezwzględni politycy żądzy władzy w spektaklu Teatru Powszechnego w Warszawie, w reżyserii Barbary Wysockiej.

Na tym tle lepiej wypadł „Juliusz Cezar”, przygotowany przez Barbarę Wysocką w Teatrze Powszechnym w Warszawie. To reżyserka nie za dobrze znana w Trójmieście, tym większą ciekawość budziła więc jej najnowsza, tegoroczna realizacja - tym bardziej, że zapowiadana była jako wpisująca się we współczesny teatr polityczny opowieść, ujawniająca mechanizmy władzy. Tutaj nie było większych rozczarowań: znów świetna scenografia, do tego przeboje rocka lat. 80, solidne aktorstwo i dobrze wykorzystany tekst, który wybrzmiewa w widzu jeszcze po zakończeniu spektaklu.

Choć nie była to porywająca inscenizacja, jednogłośną decyzją jury to właśnie ten spektakl został tegorocznym zdobywcą Złotego Yoricka. „Łączy w sobie bardzo nowoczesne myślenie o Szekspirze - w kontekście teatru politycznego - i to teatru, który wychodzi poza prosty teatr aluzyjny. Wielka w tym zasługa zarówno reżyserki, która świetnie interpretuje Szekspira, jak i scenografki Barbary Hanickiej - fotele teatralne, które są rzymską trybuną, ale także Rzymem, który płonie. To także zespołowo bardzo równo, dynamicznie i silnie zagrane przedstawienie” - uzasadniło jury, w składzie: Jacek Kopciński, Barbara Świąder-Puchowska i Jacek Wakar.
 

Juliusz Cezar. Fragmenty, reż. Romeo Castellucci.

Ale Festiwal Szekspirowski nie należy tylko do ciekawych polskich twórców - przede wszystkim jest okazją, by zobaczyć nierzadko wybitne dzieła czołowych europejskich reżyserów. I to właśnie wśród zagranicznych produkcji znalazło się najciekawsze wydarzenie 20. edycji: spektakl słynnego włoskiego reżysera Romea Castellucciego. „Juliusz Cezar. Fragmenty” to niezwykły wizualnie, mimo skromnej scenografii piękny i poruszający spektakl bardzo silnie oddziałujący na zmysły. Na długo pozostaje w pamięci choćby bezgłośna przemowa Marka Antoniusza, którego gra człowiek po laryngektomii (zabiegu usunięcia krtani). Cały, niespełna godziny spektakl to zaledwie kilka najważniejszych scen z „Juliusza Cezara”, które pomimo niezwykle oszczędnych środków, działają na wyobraźnię. Każda ze scen jest perfekcyjnie przemyślanym, samodzielnym malarskim arcydziełem. To zdecydowanie najmocniejsza pozycja w programie tegorocznego Festiwalu Szekspirowskiego.

W tym roku do Gdańska powrócił inny bardzo ceniony europejski reżyser - Silviu Purcărete, który dwa lata temu przedstawił w naszym mieście przygotowany z Teatrem Narodowym z Budapesztu spektakl „Jak wam się podoba”. Rumuński twórca znów zaprezentował lekką, chwilami groteskową inscenizację - tym razem „Snu nocy letniej”, zrealizowaną w Teatrze Bałtycki Dom w Sankt Petersburgu. Dość udany komediowy akcent w programie, z którego najbardziej zapamiętane zostaną barwne, efektowne kostiumy i atmosfera magii i baśniowości, ale zdecydowanie słabszy od tego, z czego mieliśmy okazję poznać Purcărete.
 

Egzotyka na festiwalu - Hamlet w reżyserii Arasha Dagdara z Quantum Theatr Group z Iranu.

Oprócz tego w nurcie głównym festiwalu można było zobaczyć dwa spektakle z Bliskiego Wschodu, poświęcone najsłynniejszemu dziełu Szekspira - zaskakującego, szalonego „Hamleta” w reżyserii Arasha Dagdara z Quantum Theatr Group z Iranu, oraz wzruszającego, angażującego widza w pełni „Hamleta Maszynę” w reżyserii Navy Zuckerman z izraelskiego Tmuna Theatre - obie produkcje były bardzo udane i stanowiły mocne punkty programu. Słabiej wypadł za to polski „Hamlet#Casting” - spektakl multimedialny Anny Król. Jednak jego przystępna forma pozwoliła na łatwy odbiór widzom, którzy niekoniecznie są zaznajomieni z twórczością patrona festiwalu.

Wspominając tegoroczną edycję nie sposób nie wspomnieć o ciekawym projekcie brytyjskiej grupy Forced Entertainment, która na warsztat wzięła 36 sztuk Szekspira i każdą prezentowała podczas godzinnych, kameralnych spektakli. Pełne brytyjskiego humoru i lekkości stanowiły przyjemne uzupełnienie programu. Na uwagę zasługują także wydarzenia muzyczne - inauguracyjny koncert „Szekspir a capella” Stanisława Soyka wraz z Cracow Singers, i finałowy występ belgijki Caroll Vanwelden, która zachwyciła publiczność zarówno interpretacją sonetów Szekspira, urokiem osobistym, skromnością, jak i ciekawostkami i anegdotami dotyczącymi życia i twórczości autora.
 

Koncert Caroll Vanwelden z zespołem zakończył 20. Festiwal Szekspirowski.

46 wydarzeń odbywających się w ciągu 10 dni - tak rozbudowanego i różnorodnego programu, atrakcyjnego dla widzów o różnej wrażliwości, na Festiwalu Szekspirowskim jeszcze nie było. A jeśli dodać do tego jeszcze nurt SzekspirOFF, prezentujący polskie i zagraniczne spektakle offowe, to mamy wynik naprawdę imponujący. Utrzymana na bardzo wysokim poziomie, jubileuszowa edycja wydarzenia okazała się zdecydowanie udana. Organizatorzy, jak nigdy wcześniej udowodnili, że Festiwal Szekspirowski zasłużenie cieszy się rangą jednego z najważniejszych wydarzeń kulturalnych w kraju.



TV

Bajpas kartuski działa