• Start
  • Wiadomości
  • Pisarze w Galerii Bałtyckiej: na początek gdańszczanka Magdalena Witkiewicz

Pisarze w Galerii Bałtyckiej: na początek gdańszczanka Magdalena Witkiewicz

Jej książki to bajki dla dorosłych, które zawsze dobrze się kończą. Magdalena Witkiewicz, autorka 21 powieści, w tym "Szkoły żon" - bestselleru na liście Empiku - spotka się czytelnikami w poniedziałek, 15 maja 2017, w salonie Empik w Galerii Bałtyckiej. 
Spotkanie odbywa się w ramach Międzynarodowego Festiwalu Literatury “Apostrof”.
14.05.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

- Czuję się szczęśliwa, bo wykonuję zawód, który kocham - mówi Magdalena Witkiewicz

Magdalena Witkiewicz to z zawodu analityk i absolwentka wydziału marketingu Uniwersytetu Gdańskiego. Gdy po studiach rozpoczęła pracę w jednej z gdańskich korporacji, wysyłała jednocześnie swoje opowiadania do gazet i marzyła skrycie, by kiedyś żyć tylko z pisania. Po pierwszej, dobrze przyjętej książce "Milaczek", którą zilustrował Henryk Sawka, marzenia zaczęły się spełniać. Dziś ma koncie aż 21 powieści, a prawa do ekranizacji jednej z nich - "Szkoły żon", empikowego bestsellera - kupił znany aktor Borys Szyc i być może niebawem adaptację zobaczymy na ekranie.

Książki Witkiweicz zawsze cechuje bardzo lekki styl, nawet jeśli podejmuje poważne tematy. Najnowsza powieść “Czereśnie zawsze muszą być dwie” opowiada o tym, jak historia determinuje nasze życie.

Spotkanie z autorką odbędzie się podczas Międzynarodowego Festiwalu Literatury Apostrof, wydarzenia, które organizuje Empik, a kuratorem tegorocznej edycji festiwalu jest Szczepan Twardoch – jeden z najbardziej cenionych polskich pisarzy współczesnych, autor takich powieści jak: "Morfina", "Drach" czy najnowszej "Król".


Międzynarodowego Festiwalu Literatury “Apostrof” potrwa w Gdańsku od 15 do 21 maja. W Empiku w Galerii Bałtyckiej z czytelnikami spotkają się też w kolejnych dniach: Jakub Ćwiek, Charlotte Link, Jakub Żulczyk i Łukasz Orbitowski.

Charlotte Link będzie promowała najnowszą powieść „Oszukana”. Z Łukaszem Orbitowskim, twórcą dowcipnych i mądrych felietonów bęzie można porozmawiać o „Rzeczach utraconych. Notatkach człowieka posttowarzyskiego”, z Jakubem Żulczykiem o jego najnowszej powieści „Wzgórze psów”, książce wyczekiwanej na polskim rynku. Gościem festiwalu będzie także Jakub Ćwiek, twórca gorzkiego kryminału noir „Grimm City. Bestie”.


"Apostrof" rozpocznie się 15 maja spotkaniem z Magdaleną Witkiewicz, która portalowi gdansk.pl opowiedziała o pracy pisarza, przyjaźni z czytelniczkami, marzeniach i o... Kaszubach, które rozsławiła wśród wietnamskich fanek swojej twórczości. 

Jak czuje się pisarz w kraju, w którym się nie czyta

Nie widzę tego. Moimi czytelniczkami są kobiety i one czytają. A czuję się szczęśliwa, bo wykonuję zawód, który kocham. Od kilku lat mogę z niego żyć. Kiedy pracowałam w korporacji wciąż brakowało mi czasu. Teraz Jasełka w szkole, to nie problem. Mam czas dla dzieci, rodziny, na wakacje. Marzyłam o tym. Piszę dwie książki w roku, a rocznie sprzedaje się ich ok. 20 tysięcy. Czytelnicy kupili ich już kilkaset tysięcy.

Książka zbliża ludzi

Wykorzystuję mój pierwszy zawód - marketingowca do komunikowania się z czytelniczkami, które stają się moimi koleżankami. Uwielbiam z nimi rozmawiać. Prowadzę profil na FB i bardzo dużo spotkań autorskich, również w małych miejscowościach: przynajmniej 20 na jesieni i tyle samo na wiosnę. Przychodzi na nie w sumie około 1000 osób. Czytelniczki mnie poznają, potem piszą maile. Dziś, gdy jakaś biblioteka chce umówić się ze mną na spotkanie, najbliższy termin mam w marcu 2018 roku!

Na FB nie pokazuję siebie jako gwiazdy. Kiedyś umieściłam tam filmik pt. Metamorfozy, gdzie pokazałam jak wyglądam rano, bez makijażu, a potem “zrobiona” - przygotowana do sesji fotograficznej. Dziewczyny pisały: “jesteś odważna”. To nie odwaga, ja jestem po prostu normalna.

Kiedy byłam ostatnio w Białymstoku, napisałam na FB, że bardzo chciałabym spróbować kartaczy. Dziewczyny zaprosiły mnie do restauracji i ugościły po królewsku: były kartacze, babka ziemniaczana. A na rzucone pytanie: ciekawa jestem, ile sękaczy zmieści się do mojego samochodu, dostałam dziesięć ogromnych! [śmiech]. Żartowałam nawet, co by się stało, gdybym napisała: marzę o brylancie w niebieskie kropeczki.

- Dostałabyś! - padła odpowiedź. To niesamowite! Wychodzę z założenia, że jak wysyłasz dobrą energię w świat, to ona do ciebie powróci.


- Wierzę, że jak wysyłasz dobrą energię w świat, to ona do ciebie powróci - mówi Magdalena Witkiewicz

Kim jesteś, czytelniczko?

Nie, nie obrażam się za określenie “literatura dla kucharek”, bo czytają mnie bardzo różne kobiety. Od kucharek po panie profesor. Cztery pokolenia w rodzinie. Takie, które mają 18 i 80 lat. Moja czytelniczka to najczęściej matka, zwyczajna kobieta, przyjaciółka, która może się czasem na ciebie wkurzy, ale zawsze poda rękę w potrzebie.

Znam moje czytelniczki. Jestem z nimi blisko. Kobiety piszą: “czy pani siedzi w mojej sypialni?” albo “czytam o sobie”. To bardzo miłe. Są też takie wpisy: “Nigdy niczego nie czytałam, ale sięgnęłam po “Szkołę żon” [od red.: książka erotyczna] i zachwyciłam się. Przeczytałam już wszystkie pani książki i co mi pani może polecić, zanim napisze coś jeszcze?”.

Przekonanie kogoś, że czytanie może być fajne i nie jest to czynność z kosmosu jest super!

Życie i literatura

Jest taka grupa na FB, profil nazywa się: “Fani książek Magdaleny Witkiewicz: Magiczne miejsce”. Należy do niego 3 174 osób. Dziewczyny piszą o różnych sprawach. Na przykład: “poszłam po bułki do Biedronki i wyszłam z nerką!” To był szok i mnóstwo pytań. Wyjaśniła potem, że czekała już kilka lat na przeszczep nerki, traciła nadzieję, a wiadomość o tym, że “jest!” dotarła do niej właśnie w sklepie. Bułek oczywiście już nie kupiła.

Przed świętami Bożego Narodzenia dwie z forumowiczek miały poważne problemy. Jednej z nich, dwudziestokilkuletniej, umarł nagle mąż. Została sama z dwójką dzieci. Druga dowiedziała się, że ma raka piersi. Nie mogła się z tym pogodzić.

Prowadziłam wtedy promocję książki “Pracownia dobrych myśli”, która jest ciepła, taka “pod kocyk”. Na moje hasło: zróbmy coś dla nich, dziewczyny zebrały tyle, że mogłam przygotować wielkie paczki - niespodzianki. Kupiłam rzeczy, które każda kobieta chciałaby mieć, ale nigdy sama sobie ich nie kupi: kocyk, ładny kubeczek, dobrą kawę, herbatę, bon do Empik-u, zapachową świeczkę.

Kobiety pokazały, że potrafią się jednoczyć i jest w nich niesamowita siła. Siła, której nie zauważa się przy akcjach charytatywnych, licząc na bogatych biznesmenów, a ona jest właśnie tu.

Magdalena Witkiewicz jest autorką 21 książek. Teraz chce napisać sztukę teatralną. Będzie to komedia omyłek

Pokochać siebie

Wielki sukces “Szkoły żon” upatruję w czym innym, niż seks. On nie jest najważniejszy. Raczej przekonanie, z którym wychodzą ze szkoły żon moje bohaterki: musisz najpierw pokochać siebie, żeby ktoś ciebie pokochał. Jeśli nie lubisz siebie, to jak ktoś może polubić ciebie?

To daje wielkiego “kopa”.

Wietnam zna Kaszuby

Moje książki są obecne na rynku amerykańskim, litewskim i … wietnamskim. Wszyscy tam znają Kaszuby, bo opowiadam o nich, choćby w “Zamku z piasku, “Pensjonacie z marzeń” czy “Lilce i spółce”. Moja wietnamska tłumaczka chce koniecznie je odwiedzić, kiedy tu przyjedzie.

Poznałyśmy się cztery lata temu. Ona będąc na kongresie tłumaczy w Krakowie weszła do księgarni i kupiła “Szkołę żon”. Napisała potem do mnie, że chce ją przetłumaczyć, bo się zachwyciła. To córka znanego pisarza w Wietnamie, tłumaczy też Janusza Wiśniewskiego [od red.: autor “Samotności w sieci”].

Zaproszono mnie do Hanoi na Międzynarodowy Festiwal Literatury Europejskiej. Reprezentowałam Polskę powieścią “Szkoła żon”, która jest tam odbierana inaczej, niż w naszym kraju. Jako manifest feministyczny. - Jeszcze trzy lata temu nie mogłaby zostać wydana w Wietnamie - usłyszałam w Hanoi.

Ta podróż to była zresztą wielka przygoda. Czułam się jak księżniczka! Samochód z szoferem do mojej dyspozycji, apartament w ambasadzie, eleganckie kolacje, hotel.

Dostaję teraz maile od wietnamskich czytelniczek. One są takie same, jak my.

“Zamek z piasku” to opowieść o parze, która nie może mieć dzieci. Małżeństwo się sypie, pojawia się ten “trzeci”. A moja czytelniczka z Wietnamu pisze: “to dziwne, że wy Europejki również się denerwujecie, jak ktoś trzeci wchodzi do waszego małżeństwa. [śmiech]

Kiedy Nike?

Chyba nigdy. Nie mam takich aspiracji. Cieszy mnie co innego. Moja książka “Pierwsza na liście” była inspirowana współpracą z Fundacją Urszuli Jaworskiej. To Bank Dawców Szpiku Kostnego. Ich rejestr zrzesza około 11 tys. dawców. Usłyszałam od nich, że czasem ludzie decydują się oddać komuś szpik, rejestrują się w Banku Szpiku, a potem wycofują w ostatnim momencie. To książka o tym problemie.

Rozmawiając z Iloną Łepkowską zapytałam czy nie przeszkadza jej, że “M jak miłość” jest pozycjonowane tylko jako “czytadło” serialowe. - To nieprawda - odpowiedziała. - W Klanie wątek chłopca z zespołem Downa zrobił więcej dla zrozumienia tej choroby, niż niejedna kampania społeczna.

Książki o życiu

Moje książki są o życiu, to bajki dla dorosłych. Zawsze się dobrze kończą. Sama takie lubię i czytam tylko te z dobrym zakończeniem. Nie chcę dokładać sobie stresów, wystarczy że życie przynosi ich wystarczająco dużo.

Jesteś tego warta

Każdy chce być szczęśliwy, ale jak już to ma, często nie umie tego przyjąć.

Rejs statkiem po Zatoce Ha long. Wypasiony hotel. Basen, cykady, palmy. Relaks.

A ja leżę w hamaku i myślę: “Czym ja sobie na to zasłużyłam? Przecież to niemożliwe, żeby być taką szczęśliwą. Na pewno coś źle w domu!” Dzwonię od razu do męża - wszystko w porządku. Do rodziców, do brata. Wszystko dobrze. Ja nadal niespokojna. I nagle mnie olśniło: “Przynajmniej gruba jestem!” I już się wyrównało! [śmiech].

Marzyłam, by zjeść kolację z moim idolem pisarzem Guillaume’m Musso i zobaczyć swoją książkę na ekranie. A w zeszłym roku wydawnictwo Albatros poprosiło mnie o napisanie polecenia na okładkę jego najnowszej książki, więc jeśli Musso tu przyjedzie, kolacja jest możliwa! A prawa do “Szkoły żon” kupił już Borys Szyc i scenariusz się pisze.

Teraz marzę, by napisać sztukę teatralną, pisać jedną książkę rocznie i zarabiać tyle, by móc pojechać z dziećmi na weekend do Paryża, jeśli mam na to ochotę.

Kto wie?

PROGRAM FESTIWALU APOSTROF:

Empik, GDAŃSK – GALERIA BAŁTYCKA:

Poniedziałek, 15.05

18:00 Spotkanie z Magdaleną Witkiewicz wokół książki „Czereśnie zawsze muszą być dwie”

Wtorek, 16.05

18:00 Spotkanie z Jakubem Ćwiekiem wokół książki „Grimm City. Bestie”

Czwartek, 18.05

18:00 Spotkanie z Charlotte Link wokół książki „Oszukana”

Sobota, 20.05

16:00 Spotkanie z Jakubem Żulczykiem wokół książki „Wzgórze psów”

Niedziela, 21.05

16:00 Spotkanie z Łukaszem Orbitowskim wokół książki „Rzeczy utracone”







TV

MEVO rozkręca wiosnę. Wsiadaj i jedź: do pracy, na uczelnię, na plażę