• Start
  • Wiadomości
  • Minister Błaszczak nie pozostawia złudzeń, co do przyszłości małego ruchu granicznego z Kaliningradem

Minister Błaszczak nie pozostawia złudzeń, co do przyszłości małego ruchu granicznego z Kaliningradem

Zawieszenie przez rząd Bety Szydło małego ruchu granicznego z obwodem kaliningradzkim powoduje straty finansowe m.in. trójmiejskiego handlu i usług. W ostatni weekend minister Mariusz Błaszczak udzielił Radiu Gdańsk wywiadu, który nie pozostawia złudzeń: nie będzie zniesienia ograniczeń w przewidywalnym czasie.
08.08.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Mariusz Błaszczak w Sali BHP Stoczni Gdańskiej, jeszcze jako przewodniczący klubu parlamentarnego PiS - podczas Konferencji Krajowej Ruchu Społecznego im. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. 8 września 2012 r.

Kilka dni temu marszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz i marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk oficjalnie - każdy na własną rękę - zapytali rząd Beaty Szydo o powody decyzji o dalszym zawieszeniu małego ruchu granicznego z obwodem kaliningradzkim. Dla polskich regionów przygranicznych - w tym Trójmiasta - utrzymywanie tego rodzaju ograniczeń oznaczać może stratę blisko 300 mln zł w skali roku. Zawieszenie małego ruchu granicznego z obwodem kaliningradzkim i Ukrainą zostało wprowadzone decyzją rządu na czas szczytu NATO w Warszawie i Światowych Dni Młodzieży - jak podawano: ze względów bezpieczeństwa. Obie imprezy się skończyły, ale mały ruch graniczny przywrócono jedynie w relacjach z Ukrainą.

Marszałek Borusewicz: premier Szydło odpowiedzialna za likwidację małego ruchu granicznego

Mały ruch graniczny z Kaliningradem. Marszałek województwa pisze do dwóch ministrów i pyta: - Dlaczego?

Udzielone Radiu Gdańsk wypowiedzi Mariusza Błaszczaka, ministra spraw wewnętrznych i administracji, zdają się potwierdzać przekonanie marszałka Borusewicza, że rząd premier Beaty Szydło zdecydował się na faktyczną likwidację małego ruchu granicznego z obwodem kaliningradzkim. Błaszczak konsekwentnie mówi o “obwodzie królewieckim”, co - jak należy się spodziewać - zostanie uznane przez stronę rosyjską za dyplomatyczny nietakt. Minister spraw wewnętrznych i administracji jako argument za przedłużeniem ograniczeń w ruchu osób na granicy z obwodem kaliningradzkim podaje m.in. to, że odpowiedzią strony rosyjskiej na decyzję polskiego rządu również było zawieszenie małego ruchu granicznego. Tymczasem rząd RP świetnie zdaje sobie sprawę, że normą postępowania Rosji w relacjach dyplomatycznych jest zasada retorsji, co w uproszczeniu można zobrazować powiedzeniem “jak Kuba Bogu - tak Pan Bóg Kubie”.

Mariusz Błaszczak tak skomentował sprawę dla radia Gdańsk: - Kiedy Polska zawiesiła mały ruch graniczny, strona ukraińska nie wystąpiła z zawieszeniem umowy, a strona rosyjska - tak. Podczas szczytu NATO strona rosyjska wypowiadała się agresywnie wobec Polski. Państwa Sojuszu zdecydowały o rozmieszczeniu wojsk amerykańskich i NATO. Obwód królewiecki jest zmilitaryzowany, ostatnio zmienił się gubernator. Jest to człowiek z bliskiego otoczenia prezydenta Rosji, mówi się o nim "były ochroniarz Putina". To za kadencji Putina Rosja napadła na Ukrainę. Pamiętajmy o słowach Lecha Kaczyńskiego: "Dziś Gruzja, potem Ukraina, państwa nadbałtyckie. Kto wie, z czasem może i Polska".

Bezpieczeństwo kraju to zdaniem Mariusza Błaszczaka kwestia podstawowa - choć minister nie uzasadnia, w jaki sposób mały ruch graniczny miałby szkodzić w Polsce. Dodatkowym argumentem za utrzymaniem ograniczeń jest według ministra wojna na Ukrainie: - To, w jaki sposób zaatakowano Ukrainę. Pamiętajmy o wojnie hybrydowej. Pamiętajmy, że Rosja jest dalej obłożona sankcjami. I to nie z błahych powodów, to są poważne sprawy.

Zdaniem ministra Błaszczaka zmniejszenie przychodów związanych ze zmniejszeniem liczby Rosjan, którzy przyjeżdżają do Polski z obwodu kaliningradzkiego (mają do tego prawo jedynie posiadacze wiz) prawdopodobnie nie będzie to problemem w tym roku.

- Na Pomorzu w sezonie turystycznym mamy dużo więcej turystów niż w zeszłych latach - przekonuje Błaszczak. - Jest to spowodowane tym, że większość mieszkańców naszego kraju wybiera polskie morze, a nie zagraniczne zakątki. Jest wielu turystów z Europy Zachodniej. Przez wiele lat Polska dynamicznie się rozwijała bez MRG z obwodem Królewieckim, teraz też da sobie radę.

Radio Gdańsk zapytało, co musiałoby się stać, aby Polska przywróciła ruch na granicy z obwodem kaliningradzkim.

- Musi się zmienić sytuacja w Rosji, abyśmy przywrócili mały ruch graniczny - odpowiedział minister Błaszczak.

Zobacz też - strona Radia Gdańsk

TV

Światowa stolica bursztynu