• Start
  • Wiadomości
  • Marsz zwolenników KOD-u w Gdańsku. Chodźcie z nami! - przeciwko dyktaturze i dzieleniu Polaków

Marsz zwolenników KOD-u w Gdańsku. Chodźcie z nami! - przeciwko dyktaturze i dzieleniu Polaków

Ponad 2 tysiące osób przeszło mimo deszczowej pogody w marszu zorganizowanym przez Komitet Obrony Demokracji w Gdańsku. Wszystko pod hasłem: "Dość dyktatury! Nie pozwolimy niszczyć Polski".
04.09.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Uczestnicy marszu przed Urzędem Wojewódzkim w Gdańsku.

Powodem demonstracji był incydent, który zdarzył się 28 sierpnia 2016 roku w Gdańsku podczas pogrzebu "Inki" i "Zagończyka", czyli żołnierzy wyklętych: Danuty Siedzikówny i Feliksa Selmanowicza. Podczas uroczystości przed Bazyliką Mariacką w Gdańsku pojawiła się grupa działaczy KOD. Doszło do przepychanek: wyzwisk i szarpaniny z działaczami ONR, interweniowała policja. Janusz Błaszczak minister spraw wewnętrznych po protestach władz KODu ocenił, że w konflikcie KODu i ONR policja zachowała się prawidłowo i zapobiegła jego eskalacji. Inni politycy PiS z pobłażliwością komentowali zachowanie ONR-wców, natomiast chętnie mówili o tym, jakoby działacze KOD dopuścili się prowokacji. Kościół w ogóle nie zabrał głosu, choć działo się to w czasie uroczystości kościelnej, tuż przed Bazyliką Mariacką w Gdańsku. To wszystko przyczyniło się do decyzji pomorskiego KOD o zorganizowaniu demonstracji w niedzielę, 4 września. 

- Odpowiedzialność za to co dzisiaj dzieje się w Polsce: za załamanie konstytucji i za agresję, także podczas tego pogrzebu, odpowiada jeden człowiek - mówił Radomir Szumełda z pomorskiego KOD. - Człowiek z Żoliborza, Jarosław Kaczyński. I z tej odpowiedzialności go rozliczymy przed sądem.

Pytał też: - Jak mamy rozumieć milczenie Kościoła? Czy jako przyzwolenie na to, co się obecnie dzieje?!

Marsz uformował się pod Urzędem Wojewódzkim w Gdańsku i ulicą Wały Jagiellońskie dotarł na plac Solidarności pod Pomnik Poległych Stoczniowców. Na czele demonstracji jechała grupa motocyklistów, wśród nich lider KOD-u Mateusz Kijowski. Według informacji Policji, która zabezpieczała marsz, uczestniczyło w nim ok. 2 tys. osób.

Demonstracja KOD-u miała swój finał na Placu Solidarności.

Na Placu Solidarności do uczestników wyszła m.in Olga Krzyżanowska, Bogdan Borusewicz i prof. Jan Hartman.

- Nie możemy mówić tylko o nienawiści - mówiła Krzyżanowska. - Namawiałabym, żeby rozmawiać z ludźmi, którzy myślą inaczej. Podzielić Polskę jest bardzo łatwo, dużo trudniej odbudować. Jestem zachwycona wszystkimi marszami, które były. Ale marszami nie zmienimy Polski. To my, obywatele, mamy to zmienić.

- Jestem z Wami, żeby zaprotestować przeciwko użyciu siły - mówił z kolei Bogdan Borusewicz. - Biliśmy się o wolność dla wszystkich, ale to nie oznacza, że można akceptować jej deptanie.

Jan Hartman zachęcał wszystkich zebranych, aby nie stali z założonymi rękami. - Zapisujcie się do KOD, bo to jest nadzieja na przyszłość - mówił Hartman. - Musi być nas dużo więcej niż członków PiS. Potrzebujemy solidarności wszystkich mądrych i odpowiedzialnych Polaków. Niech duch Solidarności powróci! Duchu Solidarności obudź się i pomóż nam!

Do uczestników marszu przemówił też Mateusz Kijowski i mówił o potrzebie zgody wszystkich Polaków. - Kiedy nas atakują, odmawiają prawa do polskiej flagi, rodzi się w nas sprzeciw. Chciałoby się tych ludzi wykluczyć. Ale nie tak powstawała Solidarność. Z nami może być każdy, kto wiąze swoje życie z Polską. Nie sprawdzamy rodowodów, nie badamy historii. Zawołajmy do tych, co nas odrzucają: Chodżcie z nami!

Jeszcze pod budynkiem Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku - uczestnicy zaraz pójdą przez miasto.

TV

Pracownicy magistratu oddali krew