• Start
  • Wiadomości
  • Lechia - Lech 3:3. Podział punktów po twardym i emocjonującym meczu z liderem

Lechia - Lech 3:3. Podział punktów po twardym i emocjonującym meczu z liderem

Lech Poznań jest w tym sezonie drużyną ścisłej ligowej czołówki, do Gdańska przyjechał jako lider. Lechia znajduje się gdzieś w dolnej połowie tabeli. Sobotni mecz pokazał, że Biało-Zieloni zasługują na lepsze notowania i poprawa wyników jest kwestią czasu. Było wszystko: sześć goli, twarda walka, dramatyczne zwroty akcji i dwie czerwone kartki. Sędzia dwukrotnie podejmował kluczowe decyzje po skorzystaniu z systemu wideopowtórek VAR.
22.10.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Błażej Augustyn w objęciach kolegów po zdobyciu gola na 1:0

  • 13. minuta i 1:0 dla Lechii. Rafał Wolski krótko zagrywa piłkę z rzutu rożnego w prawym narożniku boiska. W polu karnym jest gęsto od zawodników obu drużyn, ale Błażej Augustyn uprzedza wszystkich - wbiega w kierunku tzw. krótkiego słupka i mocnym kopnięciem prawej nogi kieruje piłkę w światło bramki Lecha. To są ułamki sekundy. Futbolówka szczęśliwie przelatuje obok nogi jednego z obrońców Lecha i między nogami interweniującego bramkarza.
  • 37. minuta, robi się 1:1. Lech ma rzut wolny niedaleko lewego narożnika pola karnego Lechii. Mihai Radut mocno uderza w kierunku środka pola karnego, gdzie aż roi się od zawodników obu drużyn. Pierwszy na drodze piłki jest obrońca Lechii Paweł Stolarski, który zamiast ją wybić… uchyla się. Piłka wpada w gąszcz nóg. To szczęśliwa chwila dla zawodnika Lecha, Macieja Gajosa. Trąca piłkę butem, a ta rykoszetuje jeszcze od ziemi i ląduje pod poprzeczką bramki gdańszczan. Zasłonięty Dusan Kuciak nie ma szans na skuteczną interwencję. Głupio stracona bramka. Lechia do tego momentu była drużyną lepszą.
  • 45. minuta (właściwie 47., w przedłużonym o 3 minuty czasie gry przed przerwą) - Lechia wychodzi na prowadzenie. Świetnie spisujący się w tym meczu pomocnik Biało-Zielonych Mato Milos gna z piłką prawą stroną boiska, centruje płasko w pole karne gości. Tam próbuje dojść do strzału Marco Paixao, ale upada w starciu z obrońcą Lasse Nielsenem. Sytuacja była bardzo dynamiczna, sędzia Tomasz Musiał nie zauważył, co się tam właściwie stało. I skończyłoby się na niczym, gdyby arbiter nie dostał sygnału, że warto obejrzeć powtórkę na monitorze, w ramach tzw. systemu powtórek VAR, który wciąż jest techniczną nowinką na europejskich boiskach. Okazało się, że był faul na Paixao. Obrońca Lecha nie był nawet zainteresowany piłką - trzymał gdańskiego napastnika w stylu godnym zapaśnika. Paixao pewnie zamienił karnego na bramkę.
  • 50. minuta - Lechia musi grać w osłabieniu, ponieważ czerwoną kartkę dostaje Michał Nalepa. Znowu potrzebne jest użycie systemu VAR. Sędzia po obejrzeniu powtórki nie ma wątpliwości: Nalepa sfaulował napastnika Lecha Christiana Gytkjaera tuż przed linią pola karnego - nie ma więc mowy o podyktowaniu jedenastki. Problem w tym, że gdańszczanin sfaulował przeciwnika, który wychodził na czystą sytuację strzelecką - a za to jest czerwona kartka. Nalepa schodzi z boiska, ale trzeba uczciwie podkreślić, że faulując Gytkjaera jedynie ratował sytuację po błędzie kolegi z drużyny, Simeona Sławczewa, który podawał piłkę do bramkarza zbyt słabo i napastnik Lecha zdążył do niej dobiec.
  • 70. minuta i jest 2:2 po fatalnym błędzie bramkarza Dusana Kuciaka. Lech prowadził dynamiczny atak prawą stroną. Gdański goalkiper wybiegł daleko z bramki, do prawego narożnika pola karnego - po to, by zastopować poznaniaka Denissa Rakelsa, który i tak był asekurowany przez gdańskiego obrońcę. Katastrofalna decyzja! Napastnik Lecha zdołał podać do pędzącego środkiem Christiana Gytkjaera, a ten umieścił po prostu piłkę w pustej bramce.
  • 72. minuta - Lech wychodzi na prowadzenie. Goście poszli za ciosem. Zawodnicy obu drużyn walczyli o piłkę z lewej strony boiska, w pobliżu pola karnego Lechii. Dopadł do niej Darko Jevtić i dośrodkował. Rozpędzony Maciej Makuszewski zachował się znakomicie: uciekł obronie Lechii w polu karnym, wyskoczył w powietrze i strzelił z bliska - głową.
  • 76. minuta i Lechia wyrównuje. Najpierw jest jednak czerwona kartka dla zawodnika Lecha, Mihaia Raduta, który fauluje Rafała Wolskiego 30 metrów od bramki gości. Druga żółta kartka i Radut musi zejść z boiska. Lech traci przewagę liczebną. Do uderzenia z wolnego podchodzi Sławczew - wrzuca piłkę lobem w pole karne Lecha. W powietrze wyskakuje kilku zawodników, jeden z nich sięga piłkę głową i przedłuża ją w kierunku bramki, nad rozpaczliwie interweniującym bramkarzem Lecha, który jednak nic już nie może zrobić. Zamieszanie takie, że w pierwszej chwili nie bardzo wiadomo, kto strzelił gola. Wreszcie okazuje się, że to bramka samobójcza. Piłkę szczęśliwie dla gdańszczan odbił głową zawodnik Lecha, Emir Dilaver.


Maciej Makuszewski atakuje bramkę Lechii

Ten emocjonujący mecz kończy się ostatecznie sprawiedliwym remisem, choć statystyki wskazują, że piłkarsko nieco lepszym zespołem był Lech (więcej strzałów, więcej podań, więcej ataków, posiadanie piłki 54 proc). Lechia pokazała jednak dobrą grę i przede wszystkim wolę walki, czego w poprzednich spotkaniach czasem brakowało. Jeśli Biało-Zieloni nie spuszczą z tonu, z meczu na mecz powinno być coraz lepiej.

To dobra wiadomość dla gdańskich kibiców, tym bardziej, że już 3 listopada w Gdyni naszych czeka starcie z Arką - derby Trójmiasta. Wcześniej (30 października) Lechia zagra u siebie z Koroną Kielce.

Lechia Gdańsk – Lech Poznań 3:3 (2:1)

Bramki: Augustyn (13.), M. Paixao (45. karny), Dilaver (76. sam.) – Gajos (37.), Gytkjaer (70.), Makuszewski (72.)

Lechia: Kuciak – Stolarski, Nalepa, Augustyn – Milos, Nunes, Sławczew, Lewandowski – Wolski (79. Krasić), M. Paixao (78. Kuświk), F. Paixao (90. Oliveira)

Lech: Putnocky – Gumny, Nielsen (68. Rakels), Janicki (35. Dilaver), Kostewycz – Makuszewski, Trałka, Gajos, Jevtić, Situm (27. Radut) – Gytkjaer

Żółte kartki: Jevtić, Nielsen, Radut

Czerwone kartki: Nalepa (52. za faul) – Radut (73. za drugą żółtą)

Widzów: 13 493



TV

Kaszubi – tożsamość obroniona. Rozmowa z prof. Cezarym Obrachtem-Prondzyńskim