Komornik zajął pieniądze 500+. Adamowicz interweniuje

Bank i komornik potrącili z konta gdańszczanki 273 zł z tytułu zadłużenia wobec miasta. Okazało się, że to pieniądze z programu 500+. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz polecił natychmiast zwrócić tę kwotę i opracować procedurę, która w przyszłości uniemożliwi podobne sytuacje.
16.06.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Gdańsk należy do tych gmin w Polsce, które najlepiej przygotowały się i bardzo sprawnie realizują rządowy program 500+.

Jest to kolejny w kraju przypadek przejęcia przez bank pieniędzy z programu 500+, co nie powinno mieć miejsca - intencją rządu jest, by pieniądze te nie podlegały egzekucji komorniczej.

Sprawę pani Karoliny opisał jeden z tabloidów w charakterystyczny dla siebie sposób: prezydent Gdańska - człowiek zamożny, któremu starcza do pierwszego - zabrał pieniądze matce piątki dzieci.

- Cała ta historia jest po prostu przykra, a przy tym opisana w tendencyjny sposób, który wprowadza w błąd opinię publiczną - mówi Emilia Salach z biura prasowego prezydenta. - Gdańsk jest jednym z miast, które najlepiej przygotowały się do realizacji rządowego programu 500+. Pieniądze są wypłacane bardzo sprawnie, po to, by gdańszczanie mogli z nich korzystać w należyty sposób. Natomiast Paweł Adamowicz jest zaangażowany osobiście od lat w pomoc potrzebującym i tylko ktoś kto ma złą wolę może zarzucić, że prezydentowi Gdańska brak wrażliwości na los osób znajdujących się w trudnej sytuacji. Nie dziwi mnie, że dziennikarz tabloidu najwyraźniej wstydził się podpisać nazwiskiem pod tą publikacją.

Pani Karolina w 2012 r. - podczas mistrzostw Europy w piłce nożnej - próbowała zarobić na ulicznym handlu okularami przeciwsłonecznymi. Pogoda była marna, zyski nie były duże, a należności na rzecz gminy Gdańsk trzeba było zapłacić. Pani Karolina mówi, że nazbierało się tego 3 tys. zł. Gmina nie otrzymała należności, więc wszczęła normalne w takich przypadkach postępowanie prawne w celu odzyskania pieniędzy. Ostatecznie sprawą zajął się komornik, który m.in. “wszedł” na bankowe konto dłużniczki. Pani Karolina zapewnia, że doszła do porozumienia z komornikiem i co miesiąc ściągano od niej ratę w wysokości 273 zł i 58 gr. W maju zostało jej do spłacenia 700 zł. Jak twierdzi, umówiła się z komornikiem, że następną ratę zapłaci w czerwcu, ze względu na wydatki związane z pierwszą komunią starszego dziecka. Jednak gdy dzięki programowi 500+ dostała na konto 1500 zł wysłane przelewem przez Miejski Ośrodek pomocy Rodzinie (MOPR) w Gdańsku - w dniu 31 maja bank zajął kwotę kolejnej raty: 275,58 zł.

To problem, który wystąpił już w wielu miejscach w Polsce. Banki i komornicy nie zawsze interesują się z jakiego źródła pochodzą zajmowane pieniądze. Wprawdzie w tytule przelewu nie było zaznaczone, że to należność z programu 500+, ale wystarczyło spojrzeć na nadawcę (MOPR w Gdańsku) i kwotę, by bez trudu domyślić się, że o takie środki właśnie chodzi. Rząd apeluje, by nie zajmować tych pieniędzy, ale odpowiednich regulacji prawnych póki co brak. Internet pełen jest porad, jak beneficjenci programu 500+ mają uniknąć kłopotów z komornikiem - najlepiej, by nie trafiały na konto bankowe, ale przynosił je listonosz.

- Gdy tylko dowiedzieliśmy się o tym przykrym przypadku, prezydent Adamowicz polecił natychmiast zwrócić zajętą kwotę na konto tej pani - podkreśla Emilia Salach. - Nie mamy wpływu na działanie banków, ale prezydent zalecił też opracowanie takiej procedury, która ze strony gminy Gdańsk zminimalizuje w przyszłości możliwość zaistnienia takiej sytuacji.

TV

Warzywa od rolników przy pętli Łostowice - Świętokrzyska