O stanowisko szefa klubu walczyło w czwartek, 23 czerwca, dwóch radnych PiS: Kazimierz Koralewski oraz Łukasz Hamadyk. W głosowaniu wzięło udział dziewięciu radnych. Troje było nieobecnych.
Kamila Grzenkowska: Przewodniczenie klubowi nie jest dla Pana nową rolą. Funkcję szefa klubu PiS pełnił już Pan w latach 2006-2010.
Kazimierz Koralewski: - Tak, już kiedyś byłem szefem klubu. Grzegorz Strzelczyk przez ostatnie lata wysoko podnosił poprzeczkę, ale obiecałem, że dam radę to przeskoczyć. Muszę się starać.
Czego możemy się spodziewać po nowym przewodniczącym klubu?
- Nie będzie radykalnych zmian. Klub liczył na politykę kontynuacji, więc musimy być, jak najbardziej merytoryczni, musimy być opozycją konstruktywną i wnosić nowe wnioski do programu w Radzie Miasta. W związku z tym trzeba liczyć na naszą roztropność.
W przyszłym tygodniu odbędzie się sesja absolutoryjna. W jaki sposób PiS przygotowuje się do tego posiedzenia?
- We wtorek, przed sesją (sesja odbędzie się w czwartek, 30 czerwca - red.) mamy spotkanie klubu. Będziemy rozmawiać na temat wszystkich uchwał, które trafią na tą sesję. Jest sporo tematów do omówienia. Wielokrotnie mówiliśmy już o tym, że trzeba podsumować sprawę absolutorium. Myślę, że stanowiska w tej kwestii już dojrzały.
Wyzwaniem dla PiS będzie zapewne wyznaczenie kandydata na urząd prezydenta Gdańska. Czy Pan się tego podejmie?
- Wśród naszych sympatyków i członków pojawiły się kandydatury osób, które chciałyby podjąć trud kierowania miastem. Dzisiaj nie mówimy o personaliach, ale o programie. Chcemy, żeby jak najwięcej osób zaangażowało się w analizę tego, co się dzieje w mieście. Musimy też skorygować program, który pisaliśmy przed ostatnią kampanią wyborczą, i myśleć już o następnych wyborach.
Przeczytaj także:
Będzie nowy przewodniczący klubu PiS w Gdańsku
