• Start
  • Wiadomości
  • Harcerskie Jamboree 2023. Dobra lekcja, nie ma już co płakać [PODSUMOWANIE]

Harcerskie Jamboree 2023. Dobra lekcja, nie ma już co płakać [PODSUMOWANIE]

Nie będzie za sześć lat światowego zlotu skautów na Wyspie Sobieszewskiej. Szkoda? Jasne, że tak - to strata i dla Gdańska, i dla całej Polski. W stolicy Azerbejdżanu - Baku - zaraz po ogłoszeniu wyniku głosowania najbardziej jednak było żal harcerzy. Z mokrymi oczami zamknęli się w jednej z sal Bakijskiego Centrum Konferencyjnego, próbowali ochłonąć po wielkim rozczarowaniu. Sam byłem niemal blisko łez...
17.08.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Naczelnik ZHP Małgorzata Sinica w objęciach prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza - zaraz po ogłoszeniu wyniku głosowania. To była trudna chwila dla wszystkich, teraz ważne jest czy i jakie wnioski z tej porażki wyciągną władze państwowe i polski biznes

Relacjonując dotąd starania o organizację Jamboree 2023 na Wyspie Sobieszewskiej nie pisałem o obawach, które spełniły się - niestety. Szefostwo Związku Harcerstwa Polskiego wolało skupiać się na tym, co pozytywne i nie mówić, że przeciwnik jest bardzo silny, a w sytuacjach trudnych potrafi uderzyć poniżej pasa. Nie było w tym naiwności, nasi harcerze mają marzenia, ale twardo stąpają po ziemi. W ich myśleniu była po prostu szczypta idealizmu, bez którego nie istnieje duch skautingu, i bez którego w gruncie rzeczy nie istnieje młodość.

To był nierówny pojedynek

Chłodna kalkulacja podpowiadała, że naszym będzie bardzo trudno wygrać to starcie.

Koreańskie Stowarzyszenie Skautów (KSA) jest organizacyjnym gigantem. Nie tylko dlatego, że liczy ponad 200 tys. członków. Władze Korei Południowej traktują tę największą w ich kraju organizację młodzieżową jako narzędzie do kształtowania przyszłych liderów dla gospodarki i polityki. Współpraca między południowokoreańskim rządem, skautami i koncernami przemysłowymi (m.in. globalne marki LG, Samsung, Hyundai, Kia Motors) jest normą od dziesięcioleci. Działacze KSA nie narzekają więc ani na brak lobbingu politycznego, ani na brak środków finansowych. Bardzo dużych środków finansowych.

ZOBACZ NASZĄ RELACJĘ Z GŁOSOWANIA W BAKU 


Ma to swoje efekty. Południowokoreańscy działacze skautowi od dawna zasiadają we władzach Światowej Organizacji Ruchu Skautowego (WOSM), która zrzesza 40 milionów członków na wszystkich kontynentach. Dzięki temu mają formalne i nieformalne kontakty z liderami wszystkich 160 organizacji skautowych na wszystkich kontynentach. To są relacje starannie pielęgnowane. W ciągu lat znajomości budujesz poczucie bliskości, czasem dasz jakiś prezent konkretnemu liderowi albo zaproponujesz jego organizacji wsparcie. I zawsze pamiętasz, że biednych na świecie jest więcej niż bogatych. To ważna wiedza, bowiem każdy ze 160 krajów zrzeszonych w WOSM ma tyle samo głosów - sześć. Sześć głosów posiadają zarówno wielkie Stany Zjednoczone czy Niemcy, jak i malutka karaibska wysepka Dominika (71 tys. mieszkańców, nie mylić z Dominikaną). Najwięcej biednych organizacji skautowych jest w Afryce i Ameryce Łacińskiej. Dla nich wyjazd setek uczestników na Jamboree zorganizowane na innym kontynencie to zadanie trudne do wykonania. Dlatego też każdą pomoc przyjmują z wdzięcznością.

Radość Koreańczyków ze zwycięstwa byłą wielka - organizacja Jamboree 2023 to sprawa niezwykle ważna również dla rządu i gospodarki Korei Południowej

Korea Południowa wie jak to robić. Była już raz gospodarzem Jamboree - w 1991 r. Za sześć lat będzie po raz drugi.

Co mogło przeciwstawić ZHP? Jest to największa organizacja młodzieżowa w Polsce, z ogromną i piękną tradycją, ale mimo sentymentu niektórych polityków i biznesmenów (każdy był kiedyś przynajmniej zuchem) nie może liczyć na wielkie wsparcie. Jeszcze w 2007 r. ZHP stało na progu bankructwa, miało być usunięte z WOSM. Misji odnowy podjęła się wówczas gdańszczanka, harcmistrzyni Małgorzata Sinica. Gdy pojechała na pierwsze spotkanie z wierzycielami, powiedziała im zupełnie serio: “Pieniędzy nie mam, ale na początek mogę wam umyć okna”. Po kilku latach ZHP okrzepło, wyszło na prostą. Pojawiły się nowe, wręcz wizjonerskie pomysły, właśnie takie jak organizacja Jamboree 2023. I zapewne na obecnym etapie było to jeszcze działanie na wyrost, ale kto wie czy dzięki temu światowy zlot skautów nie zagości w Polsce za cztery czy osiem lat.

Gdańsk - na wysokości zadania

Na kogo mogli liczyć harcerze w próbie realizacji tego marzenia?

Na polski biznes - nie. Nasz kraj w odróżnieniu od Korei Południowej nie dorobił się dotąd ani jednej marki o zasięgu globalnym. Niewielu jest przedsiębiorców z wizją, którzy rozumieją, że współpraca z organizacją taką jak ZHP ma głęboki sens. Do harcerstwa nie idą z reguły ludzie przypadkowi, ale tacy, którzy są aktywni społecznie, mają potrzebę robienia czegoś wartościowego dla innych. To potencjalni liderzy społeczni, również przyszli menedżerowie. W dorosłym życiu zwykle wchodzą do społecznej elity, są lekarzami, prawnikami, nauczycielami, ludźmi nauki. Im szybciej biznes zrozumie, że warto w nich inwestować, ponieważ mogą w systematyczny sposób zasilać gospodarkę - tym lepiej. I być może pierwszy krok udało się zrobić. Na prośbę ZHP szefem komitetu organizacyjnego polskiej kandydatury na Jamboree 2023 został znany przedsiębiorca Zbigniew Niemczycki. Przez ostatnie trzy lata nie szczędził sił i środków, by się udało. Porażkę w Baku przeżył osobiście, podobnie jak harcerze. I już zadeklarował dalszą współpracę z ZHP.

Na polskich polityków też za bardzo nie można było liczyć. Bez względu na to, jaką partię reprezentują, nie są nawykli do myślenia w kategoriach długofalowych. Działają krótkowzrocznie - od wyborów do wyborów. Chętnie przyjadą na jakiś krajowy zlot harcerski i porobią sobie wspólne zdjęcia, ale na tym w gruncie rzeczy się kończy. Tak było m.in. za prezydenta Bronisława Komorowskiego, tak jest i dzisiaj - choć prezydent RP Andrzej Duda z chęcią przyjął honorowy patronat nad polską kandydaturą do Jamboree 2023 i świetnie wypadł na ekranie, w krótkim przemówieniu do uczestników konferencji w Baku, która jednak organizację imprezy ostatecznie przyznała Korei Południowej. Być może jest to jednak początek stałej, instytucjonalnej współpracy. W ostatnich miesiącach starania o Jamboree 2023 wsparł rząd Beaty Szydło. Do Baku przyjechali przedstawiciele rządu (także kancelarii Prezydenta RP) i jeśli nawet nie dało to wymiernych efektów, to było przynajmniej miłe.

Po wyjściu z sali obrad płakali więksi i mniejsi - nie tylko harcerze. Ważne, by z tej porażki wyciągnąć wnioski na przyszłość

ZHP w batalii o Jamboree 2023 tak naprawdę mogło liczyć tylko na samorządy. Kilka lat temu zgłosiło się ich sześć, gotowych do organizacji światowego zlotu skautów. Najlepszą propozycję wysunął Gdańsk i prezydent Paweł Adamowicz. Wyspa Sobieszewska była strzałem w dziesiątkę, doświadczenie w organizacji Euro 2012 też miało swoje znaczenie. Wyznaczony został miejski pełnomocnik do współpracy z harcerzami. Gdańsk nie szczędził sił, by Jamboree 2023 przyjechało do Polski. Nawet pożyczano harcerzom pieniądze, gdy brakowało ich w kasie ZHP.

Nie będzie Jamboree 2023 na Wyspie Sobieszewskiej, ale na pewno za rok odbędzie się zlot na 100-lecie ZHP i być może europejski zlot skautów w 2021 r. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz uważa, że nie tylko chodzi o promocję miasta, ale i rozwój samego ZHP - organizacji, która w czasach kryzysu społecznego jest w stanie dać Polsce wielu ludzi wartościowych: kochających swój kraj, ale przy tym otwartych na świat, z poczuciem misji, by pomagać ludziom i czynić ten nasz świat lepszym.

Niespodziewany promień słońca

W stolicy Azerbejdżanu obie organizacje aspirujące do przyjęcia uczestników Jamboree 2023 miały do dyspozycji sąsiadujące ze sobą sale. Nasi harcerze polską ekspozycję sami wymyślili, zbudowali w Krakowie, następnie rozebrali i załadowali do TIR-a. W Baku zmontowali ponownie - oczywiście własnoręcznie. I przyglądali się, jak obok konkurencyjną ekspozycję robi wynajęta przez Koreańczyków profesjonalna firma.

Koreańscy skauci cały czas szukali słabych punktów polskiej kandydatury. Wiosną przysłali na Wyspę Sobieszewską ekipę południowokoreańskiej telewizji, która pojawiła się tam pod pretekstem… robienia materiału o poszukiwaniu bursztynu. Może to być zaskakujące ale wręcz dezawuowali ZHP w rozmowach z innymi delegacjami, mówiąc np., że polscy harcerze są bankrutami... 

Dla koreańskich skautów zwycięstwo w walce o Jamboree 2023 było kwestią niemal życia i śmierci. Wyspa na której zlot ma się odbyć jeszcze nie istnieje. Co gorsza sam projekt budzi sprzeciw ekologów - bowiem w tym miejscu, u brzegów Morza Żółtego co roku odpoczywa 400 tys. wędrownych ptaków. Projekt realizują koreańskie koncerny, które chcą tam stworzyć wielki kompleks przemysłowo-badawczy, ważny dla przyszłości południowokoreańskiej gospodarki. Przyjęcie w tym miejscu 50 tys. skautów z całego świata da znakomity efekt propagandowy i przyspieszy realizację inwestycji.

W środę, 16 sierpnia rano, na chwilę wydawało się, że Polska może wygrać to Jamboree. 10-minutowa prezentacja przygotowana przez ZHP biła na głowę prezentację południowokoreańską - sztuczną, podobną do turystycznej reklamówki.

Może dlatego wynik głosowania (607 do 365) był dla naszych takim rozczarowaniem. Gdy zamknęli się w sali, by wspólnie popłakać i dać sobie pocieszenie - niespodziewanie drzwi otworzył jakiś skaut z dalekiego kraju, który chciał tylko powiedzieć kilka słów współczucia dla harcerzy i przyjaźni dla Polski. Był jak promień słońca.

Nasi harcerze powiedzieli sobie, że jutro też jest dzień i trzeba brać się do dalszej roboty. Prędzej czy później Polska będzie miała to swoje pierwsze Jamboree.



TV

W zoo zamieszkały dwa lemury