• Start
  • Wiadomości
  • Głośne 5 tysięcy. Lider KOD pyta: Kto tu jest Targowicą?

Głośne 5 tysięcy. Lider KOD pyta: Kto tu jest Targowicą?

Blisko 5 tysięcy osób uczestniczyło w gdańskiej manifestacji Komitetu Obrony Demokracji z okazji święta 3 Maja. Mnóstwo biało-czerwonych i unijnych - niebieskich - flag. Do tego hałas wywoływany wuwuzelami. Uczestnicy manifestacji skandowali: “Polska prawa, nie - Jarosława!”.
03.05.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl


Dziesiątki osób niosły nad ulicą kilkudziesięciometrową biało-czerwoną sektorówkę. Niektórzy szli pod tą flagą, jak pod baldachimem.

Skandowali też: “Wolność, równość, demokracja!” i “Demokrację obronimy!”. Jeszcze pod pomnikiem Poległych Stoczniowców, gdzie o godz. 13.30 rozpoczęła się manifestacja, lider KOD - Mateusz Kijowski - mówił do mikrofonu: “Oskarżają nas, że jesteśmy Targowicą. Ale to nie my nią jesteśmy! Prawdziwa Targowica jest dziś w Warszawie, rządzi na Wiejskiej!”.

Kijowski przeszedł następnie pod Bramę nr 2 Stoczni Gdańskiej, gdzie na rozłożenie czekała kilkudziesięciometrowej długości biało-czerwona “sektorówka”. Zaczął ją rozwijać i podawać uczestnikom manifestacji. Ludzi chwytali za tę wielką flagę i wysiłkiem dziesiątków osób rozpostarli ją nad jezdnią, która prowadzi do stoczni. Ruszył pochód w kierunku gdańskiej starówki. Można było zauważyć matkę z synem na wózku inwalidzkim - szła pod tą wielką płachtą biało-czerwonego materiału, jedną rękę podpierając flagę, a drugą pchała wózek.

W porównaniu z poprzednimi manifestacjami KOD ta różniła się liczbą niebieskich flag UE. Wcześniej zdecydowanie dominowały biało-czerwone. Tym razem flag Unii Europejskiej i polskich manifestanci mieli równie dużo. Skąd zmiana? Prawdopodobnie jest to  zasługa handlowców, którzy wokół pomnika Poległych Stoczniowców zaimprowizowali liczne mobilne punkty sprzedaży flag. Były małe po 15 zł, średnie po 25 zł i duże - po 35 zł. Wszystkie na plastikowych “drzewcach”.

W 90 proc. flagi UE niesione przez manifestantów lśniły nowością i miały wyraźne ślady, świadczące o tym, że dopiero co zostały rozpakowane.

Barwny i głośny tłum manifestantów na starówkę przemaszerował ul. Rajską. W pierwszym rzędzie szedł Mateusz Kijowski. Nie wszystkim gdańszczanom to się spodobało.

- Niech kutas najpierw zapłaci alimenty! - krzyknął z chodnika, na widok Kijowskiego, jakiś starszy jegomość, i zrobił kilka kroków w stronę manifestantów. Błyskawicznie doskoczył do niego ochroniarz: “Proszę się uspokoić, to jest pokojowa manifestacja!”.

Pod gdańską Halą Targową stało dwóch mocno zbudowanych panów w średnim wieku.

- Pedały, nie?! - powiedział jeden do drugiego na widok zbliżającego się tłumu.

- No! - potwierdził drugi.


Tym razem panowała liczebna równowaga między flagami biało-czerwonymi i flagami Unii Europejskiej.

Chwilę postali przyglądając się manifestantom, po czym poszli dalej. Hałas robiony przez wuwuzele zwolenników KOD-u był tak duży, że nie dało się spokojnie rozmawiać.

Manifestanci pomaszerowali dalej, na Długą i Długi Targ. Pod Dworem Artusa przemawiai tradycyjnie już liderzy KOD i goście.

W imieniu Rady Miasta Sopotu przemawiała Anna Łukasiak, której wystąpienie spotkało się z rozentuzjazmowanymi okrzykami „brawo Sopot!” i dęciem w wuwuzele. Odczytała rezolucję, skierowaną do prezydenta Andrzeja Dudy oraz do premier Beaty Szydło, którą Sopot przyjął na nadzwyczajnej sesji w piątek 29 kwietnia.

Radni apelowali w niej o zaprzestanie działań „mogących doprowadzić do nieodwracalnych skutków prowadzących do zmarginalizowania roli Polski w Unii Europejskiej, a co za tym idzie - powstrzymania rozwoju ekonomicznego, społecznego i politycznego Rzeczpospolitej Polskiej”. Zaznaczyli, że rola Unii Europejskiej w rozwoju miasta była ogromna i nadal chcą żyć w zjednoczonej, silnej Europie. Podkreślili także, że nieopublikowanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego i nieodebranie przez prezydenta przysięgi od prawidłowo wybranych sędziów Trybunału Konstytucyjnego to „działania bezprecedensowe w historii Polski, naruszające Konstytucję RP i porządek demokratyczny”.

Gromkimi brawami powitany został także Krzysztof Łoziński, autor artykułu „Trzeba założyć KOD”, który zainspirował twórców Komitetu Obrony Demokracji. Wzbudził na tyle żywe emocje wśród zebranych, że jedna z kobiet - przeciwniczka KOD - nie wytrzymała i zaczęła atakować słownie osoby wokół, podchodząc do nich i pytając zaczepnie czy są „z judaszowego plemienia” oraz krzycząc „nie potrzebuję Judaszów w moim kraju”. Nie budziło to jednak większych reakcji, poza uśmiechami, więc kobieta opuściła zgromadzenie, a Łoziński w tym czasie kontynuował, nawiązując do odczytanej przez Łukasiak rezolucji: - Przypomnijmy sobie, że jest takie pojęcie, jak obywatelskie nieposłuszeństwo. My wszyscy, całe społeczeństwo, powinniśmy wypowiedzieć posłuszeństwo rządowi, który łamie prawo.

Manifestanci KOD na ul. Długiej - tuż przed Długim Targiem, gdzie przed Dworem Artusa wygłoszono przemówienia, a pod Zieloną Bramą pozowano do zdjęć.

Ta wypowiedź spotkała się z ogromnym entuzjazmem tłumu. Setki wuwuzeli rozbrzmiały na znak solidarności. A Łoziński apelował dalej, odwołując się do „dobrej zmiany” w mediach publicznych. - Nie oglądajmy rządowej telewizji. Tym z nas, którzy występują publicznie, proponuję nie chodzić na zaproszenia do tej telewizji, bo z takim panem Pospieszalskim nie warto rozmawiać. Satyrycy, aktorzy - czy wy naprawdę musicie grać w serialach w tej telewizji? Granie w czymś takim to nie jest żaden zaszczyt, a raczej wstyd i obciach.

Łoziński surowo ocenił także ustawę o handlu ziemią rolną, podkreślając, że to jedno z działań władzy, które cofa Polskę cywilizacyjnie. Skomentował również pomysł Zbigniewa Ziobry, aby znieść zakaz wykorzystywania w sądzie dowodów zdobytych w nielegalny sposób. Zebrany tłum „wkurzonych” odpowiadał na to skandując zgodnie „mniej niż zero”.

- Czy był w Polsce władca, który popełniał przestępstwa? Był - jeden. Bolesław Śmiały. I zaraz przestał być królem. Kaczyński jest drugi - mówił Łoziński.

Współpraca: Agata Olszewska



TV

MEVO rozkręca wiosnę. Wsiadaj i jedź: do pracy, na uczelnię, na plażę