Gdańsk: Jak Polacy szanują swoje państwo?

Zaledwie trzydzieścioro weteranów uczestniczyło w niedzielę w gdańskich obchodach 76. rocznicy utworzenia Polskiego Państwa Podziemnego i Szarych Szeregów. Były refleksje nad wartością niepodległego państwa, apel poległych i salwa honorowa.
28.09.2015
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Przemawia Jerzy Grzywacz, prezes Okręgu Pomorskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.

Kolejne rocznice obchodzono przy obelisku Polskiego Państwa Podziemnego na Targu Rakowym. Tym razem było to niemożliwe z powodu urządzonego nieopodal tego miejsca placu budowy Forum Gdańsk. Uczestnicy uroczystości zebrali się więc w kwaterze Żołnierzy Armii Krajowej na cmentarzu Łostowickim. Około trzydziestu nobliwych pań i panów usiadło na ławkach centralnie ustawionych w alejce. Niektórym towarzyszyli członkowie rodzin, w tym wnuczęta. Jeden z weteranów miał na szyi chustę byłego więźnia obozu koncentracyjnego.

Z boku, pod drzewami, stała kompania reprezentacyjna Marynarki Wojennej RP. Obok nich - harcerze i członkowie grup rekonstrukcyjnych, przebrani w partyzanckie stroje. Przejmująco wyglądały dzieci w strojach z powstania warszawskiego, z zatkniętymi za pas atrapami granatów.

W sumie - około stu osób.

- Wtedy, na samym początku okupacji hitlerowskiej i sowieckiej, pokolenie urodzone przed I wojną światową i pokolenie „kolumbów”, które dorastało w międzywojennej Polsce, stworzyły wspólnie coś niewiarygodnego: podziemne państwo ze szkolnictwem i sądownictwem... - mówił Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska. - Nigdzie indziej takiego państwa nie było. Dlaczego? Tego nie wiemy. Polacy nawet w tak tragicznej sytuacji pokazali, jak droga jest im potrzeba posiadania własnej państwowości. Dla nas współczesnych pozostaje refleksja, by szanować swoje państwo. Bo państwo to my. Nie tylko prezydent RP, choć on jest na czele. Nie tylko rząd i rozmaite instytucje. Mamy świadomość, że państwo nie jest doskonałe i musi się zmieniać na lepsze.

Po prezydencie Adamowiczu głos zabrał 86-letni Jerzy Grzywacz, kpt. w stanie spoczynku, harcerz Szarych Szeregów, uczestnik powstania warszawskiego, działacz opozycji demokratycznej w PRL.

- Z przykrością trzeba zauważyć, że 25 lat po zmianach w Europie wciąż nie doczekaliśmy się tego, by obaj sąsiedzi poczuli się do winy za nieszczęścia i cierpienia, jakie spadły na polskie społeczeństwo - podkreślił Jerzy Grzywacz. - Jeden z sąsiadów tak, ale drugi nie. Kilka dni temu ambasador tego kraju udzielił wywiadu przekłamując historię, jakby nadal były czasy sowieckie. Dlatego rozsądnie jest pamiętać, że pokój nie został nam dany raz na zawsze. Trzeba tworzyć silne państwo, silne społeczeństwo, po to, by w razie potrzeby móc obronić niepodległość. Dlatego z sympatią odnoszę się do organizacji, których celem jest powołanie oddziałów Obrony Terytorialnej. Jesteśmy związani silnymi sojuszami, ale musimy być przygotowani na każdy scenariusz wydarzeń.

Wszyscy w milczeniu przyglądali się, jak kompania reprezentacyjna Marynarki Wojennej RP trzykrotnie wystrzeliła z karabinów w niebo. Następnie do mauzoleum bohaterów AK zaczęły podchodzić delegacje z kwiatami i wieńcami.

TV

Trzeci mikrolas w Gdańsku. Wspólne sadzenie w Pieckach - Migowie