Druga porażka z rzędu, Lechia traci pozycję lidera

Genialne posunięcie trenera Piotra Nowaka dało gdańszczanom w 61. minucie gola w Chorzowie. Asystował Lukas Haraslin, strzelał Marco Paixao, zawodnicy, którzy kilkanaście sekund wcześniej dopiero co pojawili się na boisku. Niestety Ruch zdobył jedną bramkę więcej i Lechia przegrała zasłużenie 1:2.
11.03.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

O piłkę walczy Paweł Stolarski

- Niezależnie od tego, kto wejdzie na boisko, ten i tak trzyma poziom - mówił w przerwie spotkania w Chorzowie o gdańskich piłkarzach Miłosz Przybecki, zawodnik Ruchu. Nawiązywał do braku w wyjściowej jedenastce Lechii odsuniętych za kartki Sławomira Peszko i Grzegorza Kuświka.

Lechia słynie z długiej i bardzo solidnej ławki rezerwowych. Ale ci, którzy zastąpili Peszkę i Kuświka nie dali w sobotę, 11 marca, zespołowi oczekiwanej jakości. Choć Lechia w pierwszej połowie miała optyczną przewagę - częściej podawała, oddała więcej strzałów (5 przy 4 rywali) - to niebezpieczniejsi byli gospodarze. Lechia tylko dzięki niefrasobliwości rywali zawdzięcza, że nie straciła w tej części meczu gola.

Tak było w 8. minucie, gdy Jarosław Niezgoda zamiast strzelać, to podawał do Macieja Urbańczyka. Tak było w 14. minucie, gdy Patryk Lipski z linii końcowej podawał do Urbańczyka a ten skiksował. Tak było w 33. minucie, gdy Lipski i Niezgoda pogubili się w polu karnym.

Więcej: dwie najlepsze akcje meczu mieli gdańszczanie. W defensywie.

W 26. minucie świetnie skontrowali gospodarze. Lipski zagrał długą piłkę, Niezgoda popędził w stronę bramki gdańszczan, ale dwa metry przed polem karnym uprzedził go równie szybki i skuteczniejszy Mario Maloca. Znakomity wślizg filara defensywy Lechii.

W 43. minucie znowu kontra Ruchu i znowu zagranie Lipskiego. Mimo asysty dwóch obrońców główkuje Niezgoda. Fantastycznie interweniuje Dusan Kuciak, rzucając się w bok i wybijając piłkę końcówkami palców na rzut rożny.

Podopieczni trenera Piotra Nowaka kilka razy zagrozili bramce chorzowian, ale albo byli niecelni - jak Rafał Wolski i Gino van Kessel albo na posterunku był Libor Hrdlicka, broniąc strzały Simeona Sławczewa, Flavio Paixao i Milosa Krasicia.

W 51. minucie gdańszczanie przegrywali 0:1. Lipski wykonywał rzut wolny, piłkę próbował wybić Paweł Stolarski. Niestety tak nieszczęśliwie, że piłka wylądowała w siatce obok zdezorientowanego Kuciaka.

Gdańszczanie byli chyba w mocnym szoku, bo dali się zepchnąć do defensywy. Gospodarze blisko pola karnego biało-zielonych przeprowadzili dwie akcje. Nie wytrzymał trener Nowak, bo w 60. minucie zarządził podwójną zmianę: Marco Paixao wszedł za brata Flavio a Lukas Haraslin za Ariela Borysiuka. I był to genialny manewr, bo chwilę później Krasić wypuścił Haraslina, ten zagrał w środek pola karnego do Marco. Strzał i gooool. 1:1.

W 64. minucie piąstkował Kuciak. Kontra Lechii, piłka trafiła do Haraslina, który po dryblingu strzelił po ziemi. Dobrze jednak wybronił bramkarz Ruchu.

Niestety w 67. minucie błąd w środki pola popełnił Krasić, który stracił piłkę. Przejął ją Lipski, który wypuścił Łukasza Monetę. Ten popędził do przodu, sprzed końcowej linii boiska wgrał w pole karne, Niezgoda strzelił, piłkę jeszcze lekko trącił delikatnie Maloca. Kuciak nie dał rady. 1:2

W 78. minucie na boisko za Sławczewa wszedł dawno nie oglądany Sebastian Mila. Kilka razy zagrywał długimi podaniami do kolegów, jednak bez większego efektu.

Niezadowolony z gry swojej drużyny i kończowego wyniku był trener Nowak. 

- Pierwszą połowę zagraliśmy w miarę dobrze, choć brakowało akcji oskrzydlających. Prowadziliśmy swoje ataki zbyt wąsko, środkiem, traciliśmy piłkę, przez co nadziewaliśmy się na kontry. Po przerwie straciliśmy gola, wkrótce wyrównaliśmy, ale w tym momencie nastąpiło niepotrzebne rozprężenie. Obie stracone bramki strzeliliśmy sobie praktycznie sami. Przez naszą niefrasobliwość niepotrzebnie nadziewaliśmy się na kontry, co kosztowało nas bardzo wiele. Z naszej gry w Chorzowie na pewno nie jestem zadowolony, a z tych bolesnych w skutkach strat nawet bardziej niż niezadowolony. 


ZOBACZ STATYSTYKI Z MECZU


Lechia odniosła drugą porażkę z rzędu, tracąc przy tym pozycję lidera. W Lotto Ekstraklasie prowadzi Jagiellonia Białystok (48 punktów), która pokonała Koronę Kielce 4:1, drugi jest Lech Poznań (47), ktory w Gdyni wygrał z Arką 4:1. Biało-zieloni (46) spadli na trzecie miejsce.    

W niedzielę, 19 marca, na Stadion Energa Gdańsk kolejny ligowy hit: Lechia podejmuje Legię Warszawa.

Co na mistrza Polski wymyśli trener Piotr Nowak?


Ruch Chorzów - Lechia Gdańsk 2:1 (0:0)

Bramki: Stolarski (51. sam.), Niezgoda (67.) - M. Paixao (61.)

Żółte kartki: Koj, Arak - Mila

Ruch: Hrdlicka - Konczkowski, Grodzicki, Helik, Koj (81. Oleksy) - Przybecki (90. Trojak), Surma, Urbańczyk, Lipski, Moneta - Niezgoda (85. Arak)

Lechia: Kuciak - Stolarski, Nunes, Maloca, Wawrzyniak - Krasić, Borysiuk (60. Haraslin), Sławczew (78. Mila), Wolski, F. Paixao (60. M. Paixao) - van Kessel



TV

Lekcja Obywatelska z prezydent Gdańska w Zespole Szkół Specjalnych nr 1