Ekspertki z Centrum Praw Kobiet w Gdańsku proszą o głos

Centrum Praw Kobiet w Gdańsku - pomagające ofiarom przemocy fizycznej, psychicznej i seksualnej - od trzech lat nie otrzymuje dotacji rządowych. Dlatego Centrum szuka innego finansowania, na przykład uczestnicząc w konkursie znanej firmy kosmetycznej. Aby zwrócić na siebie uwagę, ekspertki z Centrum zrobiły intrygujące zdjęcie obrazujące działalność CPK, a teraz potrzebują pomocy w internetowym głosowaniu, które potrwa do 20 marca. Zagłosuj!
13.03.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Od lewej wolontariuszki CPK Gdańsk: Marta Typa, Justyna Dziewit, Dominika Kułygin, Kalina Halemba, Izabela Duczyńska,

Centrum Praw Kobiet w Gdańsku od ponad 20 lat pomaga kompleksowo kobietom, które są w domu ofiarami przemocy ze strony mężczyzn - mężów, chłopaków, ojców czy konkubentów. Jak opowiada szefowa Centrum Aleksandra Mosiołek: - Z tego funduszu można było wcześniej dopłacać kobietom do leków, na bilet na dojazd do nas, wysyłać ich dzieci na kolonie, płacić za doradztwo zawodowe. Byłyśmy nawet w stanie wynająć tym kobietom na jakiś czas mieszkanie, jeśli uciekły z domu z dziećmi.

Od trzech lat Ministerstwo Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry nie przyznaje Centrum ani złotówki. Wszystkie psycholożki i prawniczki pracują jako wolontariuszki. Pomoc została ograniczona do konsultacji prawnych i psychologicznych.

Mosiołek: - Były myśli, żeby Centrum zamknąć, ale uznałyśmy, że najważniejsze jest dobro naszych klientek. Wsparcie dla kobiet mamy teraz ograniczone do bezpłatnych porad prawnych i psychologicznych. Mogłybyśmy działać skuteczniej, lepiej, gdyby były pieniądze.

W 2017 CPK udzieliło 650 porad prawnych i 850 psychologicznych. Wcześniej było ich nawet o kilkaset więcej. Kobiety w pierwszym kontakcie odebrały w 2017 roku ponad 2200 telefonów. Dzwonią Polki z Berlina, Hamburga czy Londynu, które o Centrum dowiedziały się z sieci. Dzwonią kobiety, które są w ciąży, a mąż dalej stosuje wobec nich przemoc. Nie stać CPK na reklamę, na druk ulotek. Ale działa poczta pantoflowa, marketing szeptany: dlatego np. kobieta z Władysławowa, w bardzo kiepskim stanie, dojeżdża teraz do Gdańska. Doświadczyła w domu przemocy psychicznej, fizycznej, seksualnej, na oczach dzieci.

Tymczasem firma kosmetyczna Vichy ogłosiła konkurs dla ambitnych organizacji kobiecych "Siła kobiet". Gdańskie Centrum przeszło do drugiego etapu w kategorii “Kobiety dla społeczeństwa”. Gdańszczanki mają szansę na pomoc w wysokości 20 tysięcy złotych. Ale Centrum musi wygrać głosowanie internautów w sieci.

Mosiołek: - Za te pieniądze zorganizowałybyśmy grupę wsparcia dla kobiet doświadczających przemocy - regularne spotkania przez pół roku dla 20 kobiet. Do tego treningi, warsztaty prawne i warsztaty z asertywności, stawiania granic, obrony słownej. Kobieta, która doświadcza przemocy, często czuje, że nie ma kontroli nad swoim życiem; czuje lęk, wstyd i niemoc. Ale dzięki nam kobiety odzyskują siłę, sprawczość i kontrolę nad życiem. Wychodzą z beznadziejnej sytuacji...

Ekspertki CPK wzięły udział w specjalnej sesji zdjęciowej: stoją pokryte odpadającym gipsem. Takie właśnie zdjęcie wysłały na konkurs Vichy. 

Skąd jednak ten gips?

Mosiołek: - To wymowny symbol. Kobieta, która doświadcza przemocy, często czuje, że nie ma kontroli nad swoim życiem; czuje lęk, wstyd i niemoc. Niemoc i skostniała sytuacja to właśnie pokrycie gipsem. Ale my wspieramy kobiety, żeby ich wewnętrzna siła pozwoliła im wyrwać się z tej sytuacji. Wtedy ten gips się przełamuje i kobiety odzyskują siłę, sprawczość i kontrolę nad życiem. Wychodzą z beznadziejnej sytuacji...

Aby zagłosować na gdańskie Centrum Praw Kobiet w konkursie Vichy, należy wejść na tę stronę i oddać głos. Głosowanie trwa do 20 marca. Liczy się każdy głos. 

Czytaj więcej: Centrum Praw Kobiet wciąż pomaga, choć od trzech lat bez rządowego wsparcia 

TV

Kaszubi – tożsamość obroniona. Rozmowa z prof. Cezarym Obrachtem-Prondzyńskim