• Start
  • Wiadomości
  • Dla rowerzystów, rolkarzy, deskarzy: pierwszy gdański Pumptrack (niemal) gotowy

Dla rowerzystów, rolkarzy, deskarzy: pierwszy gdański Pumptrack (niemal) gotowy

Przy ul. Gościnnej, na zielonym terenie pomiędzy zabytkowym budynkiem dawnej kuźni a Domem Sąsiedzkim, powstał pierwszy gdański pumptrack. Jest to tor rowerowy o długości 37 metrów, z jedną pętlą o wymiarach 16,3 x 6 metrów. Z "pumpowaniem" trzeba jednak jeszcze poczekać kilka tygodni – do momentu zakończenia procedury odbiorowej.
18.07.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Pierwszy gdański pumptrack już gotowy. Rozpoczęła się procedura odbiorowa
Pierwszy gdański pumptrack już gotowy. Rozpoczęła się procedura odbiorowa
Dyrekcja Rozbudowy Miasta Gdańska

Budowa Pumptracku to projekt, który zwyciężył w ramach Budżetu Obywatelskiego 2017. To miejsce może służyć zarówno do jazdy rekreacyjnej, jak i do zaawansowanych treningów.

Ten nietypowy tor rowerowy to miejsce ze specjalnie ukształtowaną, falistą nawierzchnią i wyprofilowanymi zakrętami. Jazda na nich może odbywać się bez pedałowania.

Patryk Sikora, wnioskodawca projektu do BO, uważa, że pumptrack można nazwać torem przeszkód.

- Ten na Oruni jest wyjątkowy, ponieważ nie jest on ani ziemny ani asfaltowy, ale zbudowany z kompozytu. Dzięki temu będą mogli korzystać z niego także rolkarze czy deskorolkarze. To są tzw. hopki (rodzaj wzniesienia – red.) - tłumaczył nam Sikora.

Korzystając z pumptracka można ćwiczyć m.in. zmysł równowagi i koordynację ruchu.

Ewentualny upadek w tym miejscu prawdopodobnie zakończy się dość... miękko, dzięki specjalnej żwirowej nawierzchni
Ewentualny upadek w tym miejscu prawdopodobnie zakończy się dość... miękko, dzięki specjalnej żwirowej nawierzchni
Dyrekcja Rozbudowy Miasta Gdańska

Jak podkreśla pomysłodawca projektu do BO - na terenie pumptracków nie pedałuje się. Pedały są potrzebne tylko na samym początku, kiedy trzeba wjechać na tor - później pozostaje już tylko kwestia odpowiedniego ułożenia ciała.

- Należy wykonywać wówczas ruchy "góra - dół", czyli z angielskiego "pump". Stąd właśnie nazwa miejsca. Tutaj nie potrzeba specjalistycznego sprzętu - wystarczy ten, na którym jeździ się na co dzień. Może to być nawet zwykły składak, jeśli chodzi o rowery – zaznacza Patryk Sikora.

Tor wykonany został z elementów prefabrykowanych. Dzięki temu w przyszłości, w razie potrzeby, będzie można go rozbudować. Jego pomysłodawca jest przekonany, że to miejsce będzie się cieszyć dużym zainteresowaniem. Już dziś, w cieplejsze dni, widać mnóstwo rolkarzy i rowerzystów w zrewaloryzowanym w ubiegłym roku Parku Oruńskim.

W ubiegłym roku nie udało się wyłonić wykonawcy tego projektu. Przetarg rozstrzygnięto dopiero w bieżącym roku.

Na początku kwietnia br. Dyrekcja Rozbudowy Miasta Gdańska podpisała umowę z jego zwycięzcą, firmą P.W. "Mizan" Sławomir Ossowski.

Inwestycja kosztowała blisko 190 tys. złotych.

Przeczytaj także:

Na Oruni powstanie pierwszy gdański Pumptrack. Dzięki środkom z Budżetu Obywatelskiego

TV

Czwarty mikrolas już rośnie - zobacz, jak powstawał na Oruni Górnej