• Start
  • Wiadomości
  • Co się działo w przyszpitalnej szkole? Poważne nieprawidłowości w naliczaniu godzin lekcyjnych

Co się działo w przyszpitalnej szkole? Poważne nieprawidłowości w naliczaniu godzin lekcyjnych

Dyscyplinarnie zwolniona będzie duża część spośród 21-osobowej kadry nauczycielskiej Szkoły Podstawowej nr 9. w Gdańsku. W placówce codziennością było wpisywanie do dokumentacji fikcyjnych nadgodzin lekcyjnych. W roku 2013 nauczycielki przywłaszczyły sobie w ten sposób dziesiątki tysięcy złotych.
16.01.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

To jedna z czterech szkół przyszpitalnych w Gdańsku. Jaka była rzeczywista skala nieprawidłowości?

Ile nauczycielek i nauczycieli ma stracić pracę?

- Trudno na razie mówić o konkretnych liczbach, te decyzje leżą w gestii dyrektora placówki - mówi Grzegorz Kryger, zastępca dyrektora Wydziału Rozwoju Społecznego w Urzędzie Miejskim w Gdańsku. - Odpowiedzialność poniosą wszystkie osoby, które dopuściły się nieprawidłowości.

W roku 2013 dyrektor szkoły miała dopisać sobie - według wstępnych ustaleń fikcyjnie - ponad 500 nadgodzin, co dało jej dodatkowy roczny dochód w wysokości prawie 20 tys. zł. brutto. Największe nieuprawnione kwoty miało doliczać sobie kierownictwo placówki, ale w procederze uczestniczyła większość członków kadry nauczycielskiej - najmniej zaangażowani mieli w tygodniu co najmniej po 2-3 fikcyjne nadgodziny. W ten sposób osoby zatrudnione w szkole wzbogaciły się w roku 2013 o kwotę ponad 100 tys. brutto. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, podstawą do wypłat była nierzetelnie prowadzona dokumentacja. Dla przykładu: dziecko było hospitalizowane przez jeden dzień, ale według szkolnej ewidencji uczyło się w szpitalu przez 180 dni. Nauczycielki i wychowawczynie nosiły kaganek oświaty nawet na oddział zakaźny, którego w Szpitalu Wojewódzkim w Gdańsku nigdy nie było.

Afera w szkole przyszpitalnej ogranicza się do roku 2013? Kontrolerzy prześwietlają obecnie działalność SP nr 9 w latach 2010-2012 i 2014-2015.

Możliwe, że sprawa do dzisiaj nie wyszłaby na jaw, gdyby nie błąd byłej pani dyrektor, która swój klucz dostępu do przelewów bankowych lekkomyślnie udostępniła księgowej, przez co ta ostatnia zdefraudowała około 300 tys. zł. Ostatecznie dyrektor straciła pełnione stanowisko, została “szeregowym” nauczycielem, a kierowanie placówką formalnie - jako pełniąca obowiązki - przejęła jej zastępczyni.  

Urząd Miejski w Gdańsku postanowił zatrudnić w szkole nowego dyrektora - z zewnątrz, po to, by uzdrowił sytuację w szkole. Wybór padł na Edytę Kondracką. W tej sytuacji Rada Pedagogiczna SP 9 próbowała jeszcze zastopować nominację Kondrackiej zarzucając jej niekompetencję.

- Dyrektorem zostałam w maju 2015 r. i wydawało mi się, że złapałam Pana Boga za nogi, bo praca w szkole przyszpitalnej zawsze była moim marzeniem - mówi dyr. Kondracka. - Na początku myślałam, że głównym problemem są stosunki międzyludzkie, wręcz mobbing. Gdy zaczęłam sprawdzać dzienniki lekcyjne, dotarło do mnie, że ta szkoła jest stajnią augiasza.

Niechęć części środowiska nauczycielskiego SP 9 do Kondrackiej miała i ten skutek, że szkołę zaczęli nachodzić kontrolerzy: z Państwowej Inspekcji Pracy, z Regionalnej Izby Obrachunkowej w Gdańsku, ze skarbówki i kuratorium. W końcu do szkoły przyszli inspektorzy z Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Gdyni - i to oni skupili się na zweryfikowaniu szkolnej dokumentacji poprzez porównanie jej z dokumentacją prowadzoną przez szpitale. Na podstawie oszustw - stwierdzonych w dokumentach i Systemie Informacji Oświatowej - Minister Rozwoju i Finansów Zażądał od Miasta Gdańska zwrotu subwencji  przekazanej na szkołę - na kwotę 1,5 mln zł.

Część osób uwikłanych w aferę to nauczyciele z wieloletnim stażem, niektórym niewiele brakuje do granicy wieku emerytalnego. Co ich teraz czeka? Wyrzucenie ze szkoły, postępowanie dyscyplinarne w kuratorium i być może usunięcie z zawodu. Prócz tego - odpowiedzialność karna, bowiem sprawą zajmuje się prokurator.

- Prywatnie żal mi nas wszystkich - mówi dyr. Kondracka. - Zawód nauczyciela w placówkach szpitalnych jest trudny, wiąże się z traumą. Nie jest łatwo patrzeć na cierpienie uczniów, a niektórzy po prostu gasną. Ten ból nosi się w sobie. Wszyscy ci nauczyciele dali w ciągu swojej kariery zawodowej wiele dobra, dali siebie… Warto mieć tego świadomość, choć wszystko przekreślili w taki bezsensowny sposób. Całe swoje życie. To smutne i gorzkie.

OŚWIADCZENIE ZASTĘPCY PREZYDENTA GDAŃSKA DS. POLITYKI SPOŁECZNEJ PIOTRA KOWALCZUKA:

Miasto konsekwentnie prowadzi politykę transparentności wydatków publicznych oraz weryfikacji ponoszonych wydatków. Duże znaczenie ma tu Gdańskie Centrum Usług Wspólnych, które funkcjonuje od 2016 roku, a od 1.01.2018 r. obejmuje już wszystkie placówki oświatowe. Umożliwia ono wielopłaszczyznową analizę i kilkustopniową weryfikację działań w gdańskiej oświacie.

Na zlecenie Miasta Biuro Audytu i Kontroli UMG w tym roku szkolnym przeprowadziło kontrolę w Szkole Podstawowej nr 70 w Gdańsku. Wykazała ona, że poprzedni dyrektor przez około rok miał zatrudniać dwóch pracowników, którzy faktycznie w szkole nie pracowali, ale pobierali pensje. Miasto Gdańsk złożyło zawiadomienie do prokuratury o wyłudzeniu i fałszowaniu dokumentów.

Trwa również postępowanie dyscyplinarne wobec nauczycieli Szkoły Podstawowej nr 9 w Gdańsku, którzy dopuścili nieprawidłowości. Do Urzędu Miejskiego w Gdańsku wpłynęły wyniki kontroli prowadzonej przez Naczelnika Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Gdyni w tej przyszpitalnej szkole. Z kontroli wynika, że pracownicy SP 9 mieli się dopuszczać wyłudzeń i fałszowania dokumentów, m. in. dopisując uczniów, którzy nie byli pacjentami szpitala. Mieli zawyżyć i tym samym wyłudzić w ten sposób ok. 1,5 miliona złotych subwencji oświatowej naliczonej w 2012 r. na rok 2013. W sprawie trwa postępowanie prokuratorskie, konsekwencje wobec nauczycieli, którzy dopuścili się nieprawidłowości, wyciągnie pracodawca, którym jest dyrektor szkoły. Mówimy zarówno o zwolnieniach dyscyplinarnych, jak i wnioskach do działającej przy wojewodzie Komisji Dyscyplinarnej. Przypomnijmy, że w związku z innymi nieprawidłowościami w placówce w 2015 roku odwołano dyrektor szkoły oraz wybrano nowego dyrektora, którego zadaniem jest uporządkowanie funkcjonowania placówki zarówno od strony finansowej, jak i organizacyjnej.

Po zakończonych kontrolach finansowych Naczelnika Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Gdyni, które wykazały uchybienia i błędy w wypełnianiu Systemu Informacji Oświatowej, które nie zostały zweryfikowane przez dyrektorów szkół, a skutkowały błędnie naliczaną subwencją oświatową, Prezydent Miasta postanowił ukarać karą porządkową upomnienia Dyrektora Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 7 oraz karami porządkowymi nagany Dyrektorów: Szkoły Podstawowej nr 2, Szkoły Podstawowej nr 19 i Centrum Kształcenia Ustawicznego i Zawodowego nr 1.



TV

Obrona Westerplatte – pierwsze starcie II wojny. Rozmowa z dr. Janem Szkudlińskim