• Start
  • Wiadomości
  • Budżet Obywatelski 2018. Będzie dogłosowanie i dodatkowe 2 mln złotych

Budżet Obywatelski 2018. Będzie dogłosowanie i dodatkowe 2 mln złotych

Autorzy projektów zgłoszonych do przyszłorocznego Budżetu Obywatelskiego przez blisko trzy godziny dyskutowali nad tym, jak rozwiązać kwestię wyników tegorocznego głosowania na BO. - Wsłuchując się w Państwa głosy sądzę, że propozycja dogłosowania wydaje się w tej sytuacji najbardziej efektywną - podsumował prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.
06.11.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Budżet Obywatelski 2018. Będzie dogłosowanie i dodatkowe 2 mln złotych

Przypomnijmy: w drugiej połowie października pojawiły się wątpliwości dotyczące wyników głosowania na projekty przyszłorocznego Budżetu Obywatelskiego. Grupa miejskich aktywistów, twórców dwóch głośnych projektów złożonych do gdańskiego BO, sugerowała nawet, że w czasie głosowania na budżet "mogło dojść do manipulacji głosami mieszkańców Gdańska". 

W odpowiedzi na te zarzuty Miasto zorganizowało konferencję prasową, na której przedstawiono zasady, na jakich odbyło się głosowanie i odpowiadano na zadane publicznie pytania. Przede wszystkim podkreślono, że żaden z pracowników Urzędu Miejskiego nie miał dostępu do panelu, w którym mógłby zmieniać wyniki głosowania. 

Miasto zwróciło się też o wyjaśnienia w tej sprawie do zewnętrznej firmy Implyweb z Olsztyna, która była odpowiedzialna za obsługę elektronicznego systemu naboru wniosków i głosowania w ramach BO. 

Firma Implyweb przyznała się do pomyłki i potwierdziła, że był to błąd w systemie informatycznym

Ewa Pawłowska z firmy Implyweb:

- To był jasny i oczywisty nasz błąd. Zarejestrowane zostały wszystkie karty do głosowania, ale występują karty z niepełną liczbą głosów. Zaistniała sytuacja wynikała z błędu konfiguracji oprogramowania. 

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zaprosił autorów 297 projektów, które zostały wpisane na listę do głosowania w Budżecie Obywatelskim 2018 na spotkanie w dniu 6 listopada. Podczas spotkania przedstawiono możliwe rozwiązania zaistniałej sytuacji.


Dyskusja była długa i gorąca, a prezydent Gdańska podjął decyzję - będzie dogłosowanie na projekty BO!

Spotkanie z wnioskodawcami

Spotkanie z tegorocznymi wnioskodawcami odbyło się w poniedziałkowy wieczór, 6 listopada, w gmachu Europejskiego Centrum Solidarności. Na miejscu pojawiło się około 100 osób. Wziął w nim udział także prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, jego zastępczyni Aleksandra Dulkiewicz, a także urzędnicy Referatu Komunikacji Społecznej, którzy przygotowują kolejne edycje BO oraz pracownicy firmy Implyweb, która w tym roku opracowała system do głosowania na projekty gdańskiego Budżetu Obywatelskiego.

Zanim rozpoczęła się dyskusja, pracownicy firmy Implyweb tłumaczyli obecnym, gdzie i dlaczego pojawił się błąd - mechanizm, który miał zabezpieczać przed ewentualnym dublowaniem głosów, część z nich kasował. Działo się tak w sytuacji, kiedy osoba głosująca przyznawała tę samą liczbę punktów dla dwóch lub więcej projektów. W takiej sytuacji system przypisywał punkty tylko dla jednego z wybranych projektów. Był to błąd programistyczny.

Kamil Orzechowski z Implyweb przyznał, że błąd ten występował od początku głosowania i mógł znaleźć się na 26 proc. wszystkich kart do głosowania.

- W przypadku dublowania się punktów system zostawiał głosy przyznane na projekty, które miały mniejszy ID (a więc te, które były zarejestrowane przez wnioskodawców wcześniej, np. w pierwszych dniach marca br. - red.) i jemu przyznawał punkty - tłumaczył Orzechowski. - Błąd w trakcie głosowania mógł wystąpić w 11414 kartach do głosowania (pod warunkiem, że wszystkie te osoby oddały pełną, dopuszczalną liczbę głosów, których było sześć – red.). Suma możliwych brakujących punktów przyznanych na przykład na projekty ogólnomiejskie, według naszych wyliczeń, wynosi 6551 punktów.

Po wysłuchaniu wszystkich propozycji i argumentów autorów projektów, prezydent Adamowicz poinformował o decyzji, jaką podjął w tej kwestii.

- Wsłuchując się w Państwa głosy sądzę, że propozycja dogłosowania wydaje się w tej sytuacji najbardziej efektywną. Dogrywka będzie dotyczyła wszystkich projektów, które zostały poddane tegorocznemu głosowaniu. W ten sposób dajemy szansę tym 11,4 tys. gdańszczanom i gdańszczankom, by dokonali ponownego głosowania. To powinno też zachęcić autorów projektów do powtórzenia kampanii oraz namawiania do głosowania na ich projekty. By zrównoważyć niezadowolenie i pewien żal, do puli 14 mln złotych, które były przeznaczone na Budżet Obywatelski 2018, dokładamy, jako miasto, dodatkowe 2 mln złotych. To zwiększa szansę wszystkich, ponieważ więcej pieniędzy oznacza, że więcej projektów "załapie" się do realizacji. Wiem, że to rozwiązanie nie jest idealne, ale jak sami Państwo zauważyli, nie ma idealnego rozwiązania - zaznaczył prezydent Adamowicz. - Dzisiejsze spotkanie było bardzo potrzebne, by wybrzmiały wszystkie głosy osób, które złożyły projekty. To one, zgłaszając swoje pomysły, uruchomiły proces głosowania na BO. Dlatego rozmawiamy w tym gronie. Błąd został popełniony i został zidentyfikowany w sposób niebudzący wątpliwości. Jesteśmy w tej komfortowej sytuacji, że wiemy dokładnie, w przypadku których osób głosy nie zostały prawidłowo zaliczone.


Prezydent Adamowicz: - By zrównoważyć niezadowolenie i pewien żal, do puli 14 mln złotych, które były przeznaczone na Budżet Obywatelski 2018, dokładamy, jako miasto, dodatkowe dwa mln złotych

Jakie były uwagi wnioskodawców

Urzędnicy dotrą do wspomnianych ponad 11 tys. osób m.in. dzięki nr PESEL, który trzeba było podać, by móc wziąć udział w głosowaniu na projekty gdańskiego BO.

Jakie propozycje padały ze strony wnioskodawców?

Szymon Andrzejewski nie ukrywał, że obawia się w dogłosowaniu "myślenia", że skoro dany projekt nie miał szans w poprzednim głosowaniu, to nie ma sensu oddawać na niego głosu. - Nie będzie więc zasady równości wyborów.

Krystian Kłos, radny dzielnicy Wrzeszcz Dolny i jednocześnie jeden z wnioskodawców, uznał, że ponowna kampania promocyjna może zniechęcić wnioskodawców.

W ocenie Mateusza Błażewicza, autora projektu ogólnomiejskiego, żaden z wariantów, czyli ponowne głosowanie lub dogłosowanie, nie jest dobry, bo w każdym, jego zdaniem, będą pokrzywdzeni. - Moja propozycja jest taka, by miasto wygospodarowało środki na realizację już zwycięskich projektów, a także zabezpieczyło środki na realizację każdego projektu, który nie przeszedł, choć zdobył dużą liczbę punktów - proponował.

Emilia Lodzińska, radna Gdańska i jednocześnie wnioskodawczyni: - Nie wyobrażam sobie, by osobom, które zostały ogłoszone jako zwycięzcy, miasto powiedziało: "przykro nam, ale firma się pomyliła". Uważam, że ogłoszone jako zwycięskie projekty powinny przejść do realizacji.

Tomasz Strug, przewodniczący Dzielnicy Oliwa, tegoroczny wnioskodawca: - Najbardziej uczciwe i fair będzie ponowne głosowanie, ponieważ dogłosowanie jest w pewien sposób zmanipulowane, już wiadomo, które projekty są zwycięskie.

Wnioskodawczyni z Chełmu: - Rozumiem osoby, które zostały ogłoszone jako zwycięzcy, ale ja bym raczej dążyła do prawdy, bo te projekty niekoniecznie były faktycznie zwycięskie.

Andrzej Witkiewicz, przewodniczący Dzielnicy Strzyża i wnioskodawca: - Zostawiłbym już pulę wygranych, a dogrywkę zorganizował między pozostałymi projektami. Uważam, że nie ma różnicy, czy będzie głosowanie czy dogłosowanie, bo i tak są znane preferencje mieszkańców.

Patryk Sikora, wnioskodawca z Oruni: - Jestem za tym, by zatwierdzić zwycięskie projekty i zrobić powszechne głosowanie jedynie na pozostałe.

Janina Wiśniewska, wnioskodawczyni: Jestem za tym, by zostawić to już tak jak jest. Nie znajdziemy dobrego rozwiązania, a niewielkie środki, które zostały po głosowaniu w dzielnicach skierować na małe dzielnicowe projekty.

Arkadiusz Kowalina, przewodniczący dzielnicy Górny Wrzeszcz, wnioskodawca: - Może wstrzymać Budżet Obywatelski w przyszłym roku i zrealizować wszystkie zgłoszone w tym roku projekty?

Aleksandra Worzała, wnioskodawczyni z Brzeźna: - Powinniśmy dogłosować. Skoro firma i miasto są w stanie dotrzeć do tych osób. Nie zapewnimy już 100 proc. wyników poprzedniego głosowania.

Wnioskodawczyni z Krakowca: - Jestem za tym, by zostawić obecne wyniki głosowania. W mojej dzielnicy i tak nic by to nie zmieniło.

Wielokrotnie padał pomysł, by w tej sytuacji zrealizować wszystkie zgłoszone w tym roku 297 projektów.

- Pochłonęłyby one ponad 49 mln złotych. To przeogromna kwota. Myślę, że nie jest to istotą BO, by wpadać w pewną przesadę - przyznał prezydent Adamowicz. 



TV

Światowa stolica bursztynu