• Start
  • Wiadomości
  • 25 lat temu zatonął „Jan Heweliusz”. Rocznicę katastrofy uczci Narodowe Muzeum Morskie

25 lat temu zatonął „Jan Heweliusz”. Rocznicę katastrofy uczci Narodowe Muzeum Morskie

To była jedna z największych tragedii morskich w historii polskiej floty: prom „Jan Heweliusz” zatonął na Bałtyku, ocalało jedynie 9 osób z załogi. W niedzielę, 14 stycznia, przypada 25. rocznica katastrofy. Pamięć o wydarzeniu postanowiło uczcić Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku, które zaprasza na Ołowiankę, na wystawę poświęconą promom, zatytułowaną „Bałtycka autostrada”.
08.01.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Pasażersko-samochodowy prom Gryf pierwszy rejs pod polską banderą odbył 20 czerwca 1967 roku. Na wystawie będzie można prześledzić jego dalsze losy

Zima 1993 roku, dokładnie 14 stycznia, bardzo wczesne godziny poranne, niedaleko niemieckiej wyspy Rugia. W przewożący samochody ciężarowe i towarowe wagony kolejowe prom o swojsko brzmiącej nazwie „Jan Heweliusz” (należy do Polskich Linii Oceanicznych z siedzibą w Gdyni), który wypłynął z portu w Świnoujściu w kierunku szwedzkiego Ystad, uderza tornado.

W wyniku starcia z żywiołem, prom obraca się do góry dnem, dokładnie o godz. 5.12. Ginie 55 osób - wśród nich są marynarze (20) i pasażerowie (35) - głównie kierowcy tirów, obywatele Polski, Szwecji, Węgier, Jugosławii, Austrii, Czech i Norwegii. 

- Tej nocy niebo chciało połączyć się z morzem - mówili po katastrofie „Jana Heweliusza” ocalali członkowie załogi. Nie jest ich wielu, przeżyło zaledwie dziewięciu ludzi. Ciał niektórych ofiar do dziś nie odnaleziono. 

Huragan, który wówczas szalał na Bałtyku, wiał z prędkością 180 km/h. Fale osiągały 6 metrów wysokości, do tego widoczność była ograniczona do kilku metrów. Jednostka, która w toku późniejszego dochodzenia zdaniem Odwoławczej Izby Morskiej w Gdańsku (z siedzibą w Gdyni) była w złym stanie technicznym, nie mogła wytrzymać starcia z żywiołem. Mimo to, kapitan Andrzej Ułasiewicz, do końca pozostawał na mostku. I wraz z innymi zginął.

Wrak noszącego imię gdańskiego astronoma promu do dziś spoczywa w miejscu zatonięcia. Cześć zmarłym co roku jest oddawana w Szczecinie i Gdyni, po raz kolejny pamięć o tamtym wydarzeniu uczci także nasze miasto.

25. rocznicę jednej z największych tragedii morskich w powojennej historii polskiej floty handlowej postanowiło uczcić Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku. Dwa dni przed rocznicą zatonięcia promu „Jan Heweliusz”, a także dla uczczenia 50. rocznicy powstania polskiej żeglugi promowej, muzeum zaprasza na wernisaż wystawy poświęconej promom pasażerskim, samochodowym i kolejowym, które wyruszały i nadal wyruszają z polskich portów.

- Katastrofa „Jana Heweliusza” to wielki dramat, o którym pamiętamy nie tylko w związku ze styczniową rocznicą zatonięcia jednostki - podkreśla dr inż. Jerzy Litwin, dyrektor NMM, który zaprasza na wernisaż wystawy „Bałtycka autostrada”. Jak mówi, w ten sposób nie tylko pragnie uczcić tę rocznicę, ale także przedstawić kompendium historii żeglugi promowej w naszym kraju. - Wystawa ma oczywiście przypominać o tej tragedii, o której zapomnieć nie wolno, ale też pokazać, że polskie przewozy promowe rozwijają się, a flota jest coraz bardziej nowoczesna.

Wystawa będzie prezentowana w siedzibie głównej NMM, w Spichlerzach na Ołowiance (Gdańsk, ul. Ołowianka 9-13). Na 18. tablicach przedstawionych zostanie prawie 60 promów, które od 1945 roku kursowały i nadal kursują z Gdańska, Gdyni i Świnoujścia, głównie do portów szwedzkich. Oprócz tego zaprezentowany zostanie model promu „Jan Heweliusz”, oryginalne koło ratunkowe z tego promu oraz gwasz (obraz malowany specjalnymi farbami) autorstwa Grzegorza Nawrockiego, przedstawiający moment katastrofy.

Wernisaż wystawy „Bałtycka autostrada” odbędzie się w piątek, 12 stycznia, o godz. 15.00. Ekspozycję będzie można oglądać codziennie, z wyjątkiem poniedziałków, w godz. 10.00-15.00. Na wernisaż wstęp wolny, w pozostałe dni obowiązują bilety w cenie: normalny 8 zł, ulgowy 5 zł.



TV

Mevo się kręci!