PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Kiedy zdrowie i życie Polaków jest poważnie zagrożone, rząd nie może dalej udawać, że sytuacja jest pod kontrolą

Kiedy zdrowie i życie Polaków jest poważnie zagrożone, rząd nie może dalej udawać, że sytuacja jest pod kontrolą
Z dnia na dzień gwałtownie rośnie liczba osób zakażonych koronawirusem, a szpitale tracą wydolność. Żonglowanie statystykami, według których w Polsce nie brakuje łóżek i respiratorów nie poprawia realnej sytuacji. Tymczasem w pomorskich szpitalach brakuje personelu, leków i osocza ozdrowieńców niezbędnych do ratowania życia osób zakażonych SARS-CoV-2. Pomorscy samorządowcy po raz kolejny zaapelowali do rządu o zdecydowane działania. Pod listem do Prezesa Rady Ministrów podpisali się: marszałek województwa pomorskiego, prezydenci Gdańska, Sopotu i Gdyni oraz starostowie chojnicki, człuchowski, kwidzyński, pucki i malborski.
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

W województwie pomorskim gwałtownie rośnie liczba zakażeń, których wskaźnik w przeliczeniu na 100 tysięcy mieszkańców w ostatnich dniach osiągnął najwyższą w Polsce wartość: 59,6. Tymczasem system ochrony zdrowia jest na granicy wydolności.

Gwałtowny wzrost zakażeń od września
Od 1 września, czyli od momentu zakończenia okresu wakacyjnego i ponownego otwarcia szkół, obserwujemy gwałtowny wzrost zakażeń koronawirusem. W podmiotach leczniczych województwa pomorskiego dysponujemy obecnie 298 łóżkami dla pacjentów chorych na COVID-19, z czego ponad połowa (168) jest już zajęta. Do zapewnienia opieki kolejnym pacjentom potrzeba, co najmniej 30 lekarzy, których obecnie nie ma w placówkach dedykowanych zwalczaniu wirusa SARS-CoV-2, a z doświadczeń wynika, że delegowanie przez wojewodę lekarzy z innych placówek jest w dużej części nieskuteczne.
Jeszcze bardziej dramatycznie wygląda obsada łóżek intensywnej terapii, gdyż na 30 miejsc w skali województwa, obecnie praktycznie wszystkie są zajęte, a zapewnienie ciągłości obsady jest organizowane przez zarządy szpitali niejednokrotnie z dnia na dzień.

„Jeśli dzienna liczba zachorowań utrzyma się na obecnym poziomie, to już za kilka dni szpitale przestaną przyjmować pacjentów z powodu braku personelu” – zapowiadają wprost pomorscy samorządowcy.

Konieczne konkretne działania
By nie ziściły się najczarniejsze scenariusze pandemii, konieczne jest podjęcie konkretnych kroków. Pomorscy samorządowcy apelują m.in. o pilne podjęcie – na szczeblu ogólnopolskim – działań dotyczących polepszenia dostępu do szczepionek przeciwko grypie dla seniorów i grup zawodowych, które ze względu na kontakt z innymi ludźmi są szczególnie narażone na zachorowania. Na takie szczepionki czeka w tej chwili na Pomorzu kilkaset tysięcy mieszkańców.

Autorzy apelu domagają się również zwiększenia liczby wykonywanych testów i regularnego testowania grup szczególnie narażonych na zakażenie (pracowników ochrony zdrowia i pomocy społecznej, nauczycieli, podopiecznych DPS, pracowników dużych zakładów pracy). Obecnie w Pomorskiem wykonuje się średnio 2 tys. testów dziennie, chociaż 13 regionalnych laboratoriów jest w stanie wykonywać ich nawet 8 tys. Aby w pełni wykorzystać możliwości testowe w regionie konieczna jest zatem zmiana algorytmów dostępności do testów, np. poprzez upoważnienie lekarzy Nocnej Opieki Chorych (NOCh) do kierowania na w/w badanie.

 Łóżka i respiratory są, brakuje ludzi
„Obecnie w województwie pomorskim nie brakuje ani łóżek, ani respiratorów (tych jest w skali województwa ponad 500). Można więc utworzyć co najmniej 100 dodatkowych stanowisk intensywnej terapii” wyliczają samorządowcy. Ale żeby zapewnić ich obsługę potrzebnych jest – zgodnie z normami – około 600 osób personelu (50 lekarzy, 450 pielęgniarek oraz personel pomocniczy). A tego personelu po prostu nie ma. Brakuje go nie tylko w placówkach „covidowych”, ale wszędzie tam, gdzie konieczne jest utrzymanie stanowisk intensywnej terapii dla osób niezakażonych koronawirusem. Dodatkowo, przy ograniczonej liczbie miejsc w szpitalach, konieczne jest zapewnienie opieki pacjentom niesamodzielnym i samotnym izolowanym w środowisku domowym. Tu również brakuje odpowiedniego personelu.

„Konieczna jest również zmiana organizacji opieki: ani szpitale jednoimienne, ani system trzypoziomowy nie sprawdziły się, a system delegowania lekarzy do wyznaczonych placówek okazał się na Pomorzu niezwykle problematyczny. Niestety na 100 lekarzy warunki delegacji do placówek „covidowych” spełnia zaledwie 40, a i ci składają skuteczne odwołania od decyzji wojewody. Również nowy pomysł, nad którym pracuje Ministerstwo Zdrowia, w naszej ocenie, nie sprawdzi się” – piszą autorzy apelu. Zdaniem przedstawicieli pomorskich samorządów jedynym słusznym rozwiązaniem jest zapewnienie wydzielonych oddziałów „covidowych” w każdym szpitalu na terenie województwa, gdzie możliwe byłoby zarówno leczenie choroby zakaźnej, jak i chorób podstawowych danego pacjenta. To zapewni bezpośrednią opiekę specjalistyczną dla pacjentów i rozwiąże problem niewydolnego transportu między szpitalami.

Brak leków i osocza skończy się selekcją
„Domagamy się również pilnej interwencji dotyczącej brakujących leków i osocza ozdrowieńców. Zapasy leku Remdesivir w pomorskich szpitalach są na wyczerpaniu i nie są sukcesywne realizowane kolejne dostawy. Tymczasem, przy obecnym tempie zachorowań, w ciągu najbliższych dwóch tygodni pomorskie szpitale potrzebować będą 2,4 tys. ampułek Remdesiviru i 600 jednostek osocza na tydzień. W przypadku dostarczenia mniejszej liczby tych preparatów, konieczna będzie selekcja pacjentów, którym zapewni się leczenie i zwiększy szanse przeżycia” wyliczają samorządowcy. I dodają: „Brakuje też formy informowania ozdrowieńców o możliwości oddawania osocza oraz umożliwienia  przebadania go pod kątem przeciwciał w sposób systemowy. Osocze stanowi ważny element wspomagający proces terapii osób chorych. Rozszerzenie działań logistycznych i informacyjny w tym zakresie m.in. wsparcie regionalnych centrów krwiodawstwa znacznie zwiększyłoby możliwość pozyskania osocza dla osób z ciężkim przebiegiem choroby”.

Według autorów apelu potrzebne jest zarówno podjęcie przez rząd konkretnych działań, ale też zabezpieczenie na ich realizację konkretnych środków finansowych. Według szacunkowych wyliczeń w przypadku województwa pomorskiego chodzi o ok. 50 mln zł miesięcznie.

„Dziś, kiedy zdrowie i życie Polaków jest poważnie zagrożone, rząd nie może dalej udawać, że sytuacja jest pod kontrolą!” – kończą swój apel samorządowcy.

Pod listem do premiera Mateusza Morawieckiego podpisali się: marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk, prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Sopotu Jacek Karnowski, prezydent Gdyni Wojciech Szczurek, starosta chojnicki Marek Szczepański, starosta człuchowski Aleksander Gappa, starosta kwidzyński Jerzy Godzik, starosta Pucki Jarosław Białk i starosta Malborski Mirosław Czapla.

Pełna treść apelu: Apel pomorskich samorządów (1.59 MB)

Daniel StenzelUrząd Miejski w GdańskuBiuro PrezydentaRzecznik Prasowy Prezydentadaniel.stenzel@gdansk.gda.pl
Daniel StenzelUrząd Miejski w GdańskuBiuro PrezydentaRzecznik Prasowy Prezydentadaniel.stenzel@gdansk.gda.pl