PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Zawisza – Lechia 0:2. Polska liga – trudna liga

Zawisza – Lechia 0:2. Polska liga – trudna liga
W szóstej kolejce piłkarskiej Ekstraklasy Lechia wygrała w Bydgoszczy z Zawiszą 2:0. W pierwszej połowie grała beznadziejne, w drugiej – nieźle. Gola w debiucie zaliczył Chorwat Antonio Colak, wypożyczony z FC Nuernberg, niemieckiego drugoligowca.
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

W szóstej kolejce piłkarskiej Ekstraklasy Lechia wygrała w Bydgoszczy z Zawiszą 2:0. W pierwszej połowie grała beznadziejne, w drugiej – nieźle. Gola w debiucie zaliczył Chorwat Antonio Colak, wypożyczony z FC Nuernberg, niemieckiego drugoligowca.

Na taką grę, jaka pokazała Lechia do przerwy, nikt nie czeka – ani w Gdańsku, ani na żadnym innym stadionie. To była beznadzieja z trzema debiutantami w składzie. Kolejne mało przemyślane eksperymenty trenera Joaquima Machado mogły skończyć się katastrofą: ani jednego celnego strzału na bramkę Zawiszy, który przegrał cztery ostatnie spotkania, snujący się po boisku lewoskrzydłowy Filip Malbasić, nieco od niego żywszy napastnik Antonio Colak oraz Henrique Miranda. To, co Brazylijczyk wyprawiał na lewej obronie, nadaje się tylko wielkiej księgi „Czego zawodowy piłkarz nie ma prawa zrobić”.

Najpierw Miranda dał się oszukać jak dziecko i po akcji Rafaela Porcellisa na czystej pozycji znalazł się pozbawiony opieki Wagner, którego strzał, na szczęście, obronił Dariusz Trela. Chwilę później Miranda nie potrafił zatrzymać Jakuba Wójcickiego, który podał do Wagnera, ale tym razem pomocnik Zawiszy główkował niecelnie.

Na tym popisy Mirandy się zakończyły, bo w kolejnych akcjach wyręczali go Tiago Valente i Ariel Borysiuk. Po 30 minutach trener wreszcie go zdjął z boiska. Na lewą stronę zawędrował Marcin Pietrowski, a jego miejsce na prawej obronie zajął Mateusz Możdżeń. Nie można tak było od początku? Drugie pytanie: czy Miranda jest tak słabym zawodnikiem, jak to pokazał w Bydgoszczy, czy też zbyt szybko (po dwóch treningach) trafił do maszyny, której działania nie rozumie?

W drugiej połowie za Malbasicia wszedł Danijel Aleksić i wszystko się zmieniło. Lechia wreszcie zaczęła organizować przyzwoite akcje, a piłkarze Zawiszy słabli w oczach. Z kondycją u nich nie najlepiej.

W 53. minucie, po wykopnięciu piłki ze swojego pola karnego przez Rafała Janickiego, piłka poleciała w kierunku Colaka. Chorwat dopadł piłki szybciej niż Micael, potem balansem ciała oszukał Łukasza Nawotczyńskiego, wreszcie uciekł Kamilowi Drygasowi i mocnym strzałem z 14 metrów przy słupku bramki pokonał Grzegorza Sandomierskiego. - Miałem wrażenie, że polska liga to trudna liga i trzeba tu dużo walczyć, co mecz w Bydgoszczy potwierdził – powiedział po meczu Colak, który odbył wcześniej w Gdańsku z zespołem dwa treningi, a oprócz chorwackiego ma jeszcze niemiecki paszport.

Stempel na dobrej grze Lechii postawił Maciej Makuszewski, który świetnie wystartował na prawym skrzydle do dalekiego i celnego podania Aleksicia. Wyprzedził Luisa Carlosa, przyjął piłkę na piersi, podbiegł kilkanaście metrów i strzelił do siatki.

Biało-zieloni zajmują teraz w tabeli z 10 punktami szóste miejsce, mają 4 punkty straty do lidera, Górnika Zabrze. W najbliższą niedzielę o godz. 15.30 zagrają na PGE Arenie z Ruchem Chorzów.

Do zakończenia okna transferowego został jeszcze tydzień, a w Lechii ruch jak Dworcu Centralnym przed świętami. Miał przyjść Niemiec Tobias Weis, nawet odbył kilka treningów, ale ponoć przestraszył się, że Lechia po sezonowym wypożyczeniu będzie miała w stosunku do niego prawo pierwokupu.

Przyszedł środkowy obrońca, pochodzący z Gwinei Bissau 20-letni Portugalczyk Rudinilson, który poprzednio występował w rezerwach Benfiki Lizbona. W poprzednim sezonie rozegrał w lidze 19 meczów, jest również młodzieżowym reprezentantem swojego kraju - w kadrze do lat 19 wystąpił w 15 spotkaniach. Podpisał dwuletni kontrakt z Lechią.

Trenuje w Gdańsku 20-letni austriacki napastnik Kevin Friesenbichler, zatrudniony ostatnio w rezerwach Benfiki. W sezonie 2013/14 występował w drugiej drużynie Bayernu Monachium. W IV lidze zdobył 15 bramek i zanotował 8 asyst. Friesenbichler to reprezentant austriackiej młodzieżówki. Drugi trenujący to Bruno Nazario, brazylijski pomocnik Hoffenheim.

Plotkuje się, że do Lechii może jeszcze trafić środkowy napastnik Artur Sobiech, 11-krotny reprezentant Polski, który ostatnie trzy lata spędził w Hanowerze. Zagrał w Bundeslidze w 55 meczach, zdobył 9 goli. Plotkę tę zdecydowanie dementuje agent piłkarza Bartłomiej Bolek.

Zawisza Bydgoszcz - Lechia Gdańsk 0:2 (0:0)

Bramki: Antonio Colak (53), Maciej Makuszewski (85). Sędziował Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 1564.

Zawisza: Sandomierski - Argyriou (70, Gevorgyan), Micael, Nawotczyński, Ziajka - Wagner (66, Alvarinho), Drygas, Wójcicki, Fleurival, Luis Carlos - Porcellis (23, Vasconcelos).

Lechia: Trela - Pietrowski, Janicki, Tiago Valente, Miranda (32, Możdżeń) - Makuszewski, Borysiuk, Pawłowski (90, Grzelczak), Vranjes, Malbasić(46, Aleksić) - Colak.

Krzysztof Guzowski