PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Wielki zawód ? Lechia ósma

Wielki zawód ? Lechia ósma
Porażka 1:2 z Zagłębiem Lubin w ostatniej kolejce spowodowała, że Lechia skończyła rozgrywki ligowe dopiero na ósmym miejscu. Tym bardziej przykra jest ta przegrana, bo biało-zieloni żegnali się ze stadionem przy ul. Traugutta.
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Porażka 1:2 z Zagłębiem Lubin w ostatniej kolejce spowodowała, że Lechia skończyła rozgrywki ligowe dopiero na ósmym miejscu. Tym bardziej przykra jest ta przegrana, bo biało-zieloni żegnali się ze stadionem przy ul. Traugutta.

Pierwsze 20 minut było w wykonaniu gospodarzy perfekcyjne. Trener Zagłębia Jan Urban powiedział nawet po meczu żartobliwie, że miał wrażenie, iż jego drużyna została przejechana przez walec z Barcelony. Sporo przesadził, ale jak na polską rzeczywistość futbolową Lechia grała naprawdę świetnie: szybko, bezkompromisowo, zdecydowanie w ataku i czujnie w obronie. W 7. minucie Abdou Traore wykorzystał dobre podanie od Ivansa Lukjanovsa i strzelił do pustej bramki.

To, co zdarzyło się później, można nazwać gehenną. Lechia zaczęła się psuć, z minuty na minutę było coraz gorzej. Nieporozumienia i złość ? na siebie i na kolegów ? zastąpiły akcje, po których wcześniej kibice krzyczeli z zachwytu.

Na początku drugiej połowy Zagłębie uderzyło mocno po raz pierwszy (gol Woźniaka), a pod koniec meczu przyszedł nokaut (bramka Hanzela). Wyrazem bezradności gdańszczan było wysłanie do ataku w ostatnich pięciu minutach stopera Luki Vućko. Wtedy już żaden piłkarz Lechii nie wiedział, jak i gdzie ma grać.

Nawet gdyby biało-zieloni wygrali niedzielny mecz, i tak nie zakwalifikowaliby się do Ligi Europejskiej, ponieważ na innych boiskach wygrywali ci, co powinni. Z przykrością trzeba jednak pamiętać, że Lechia w sezonie 2010/11 nie potrafiła przygotować się do najważniejszych meczów. Chaos bardzo szybko zastępował racjonalny plan gry. Przypadkowo można wygrać jedno albo drugie spotkanie, ale wdrapać się na podium mistrzostw Polski nie ma szans. Jeśli ma być lepiej, w tej drużynie trzeba sporo zmienić.

Plan nie został wykonany (miejsca 1 ? 6 na zakończenie sezonu) i piłkarze Lechii nie otrzymają połowy premii, zamrożonych do czasu ostatecznych rozstrzygnięć.

Mistrzem Polski jest Wisła Kraków, wicemistrzem Śląsk Wrocław (wielkie brawa dla trenera Oresta Lenczyka, który podniósł zespół z marazmu), trzecie miejsce dla Legii Warszawa. W eliminacjach Ligi Europejskiej wystąpi jeszcze Jagiellonia Białystok, dzięki temu, że Legia awansowała do niej jako zdobywca Pucharu Polski.

Z ligi na pewno spada Polonia Bytom. Przedostatnie miejsce zajęła Arka Gdynia i też powinna spaść, ale z wyrokiem trzeba się wstrzymać do decyzji Komisji Licencyjnej, która musi się przyjrzeć dokumentom dostarczonym przez Górnika Zabrze. Mają one dotrzeć do PZPN do wtorku. Dopiero wtedy okaże się, czy Górnik jest na tyle poważnym klubem, by zasługiwać na miejsce w Ekstraklasie. Jeśli finanse nie będą się zgadzać, wtedy zespół z Zabrza nie dostanie licencji na kolejny sezon.

Lechia Gdańsk ? Zagłębie Lubin 1:2 (1:0)
Dla Lechii: A. Traore (6); dla Zagłębia: A. Woźniak (46), Ł. Hanzel (84). Żółte kartki: K. Bąk, A. Traore (Lechia). Sędziował M. Górecki (Katowice). Widzów 9239.

Lechia: Kapsa - Deleu, Bąk, Vućko, Andriuskevicius - Surma, Pietrowski (74, Sazankow), Nowak (84, Poźniak) ? A. Traore, Buval (66, Airapetian), Lukjanovs.

Zagłębie: Ptak - Rymaniak, Horvath, Dinis, Reina - Pawłowski (89, Abwo), Hanzel, Rakowski, Pliżga, Wilczek (75, M. Traore) - Woźniak.

Krzysztof Guzowski