PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Siatkówka: LOTOS Trefl znowu zwycięski

Siatkówka: LOTOS Trefl znowu zwycięski
Trzeci tie-break z rzędu przyniósł siatkarzom LOTOSU Trefla trzecie zwycięstwo nad zespołem z „wielkiej czwórki” w tym sezonie. Gdańszczanie pokonali na wyjeździe Jastrzębski Węgiel 3:2.
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Trzeci tie-break z rzędu przyniósł siatkarzom LOTOSU Trefla trzecie zwycięstwo nad zespołem z „wielkiej czwórki” w tym sezonie. Gdańszczanie pokonali na wyjeździe Jastrzębski Węgiel 3:2.

Początek pierwszego seta należał do LOTOSU Trefla, którzy odskoczył na 2-3 punkty, jednak nie był w stanie utrzymać przewagi do końca. Głównie dzięki skutecznej grze Michała Łaski, po drugiej przerwie technicznej Jastrzębski Węgiel wyrównał, a potem wyszedł na prowadzenie. W końcówce na zagrywce pojawił się nominalny drugi libero gospodarzy, Jakub Popiwczak, który swoim serwisem odrzucił gdańszczan od siatki. Od stanu 20:19 dla jastrzębian, LOTOS Trefl wygrał tylko jedną akcję i gospodarze objęli prowadzenie w meczu.

Zagrywki i ataki Murphy'ego Troya pozwoliły żółto-czarnym zdobyć trzypunktową przewagę na początku drugiego seta. Popisową partię rozgrywał Mateusz Mika – jego akcje mocno przyczyniły się do powiększenia przewagi. Na drugiej przerwie technicznej podopieczni Andrei Anastasiego prowadzili 16:9, jednak później pozwolili rywalom wrócić do gry. Bloki gospodarzy pozwoliły im zbliżyć się na zaledwie 2 punkty, a w decydującej fazie seta za sprawą ataków Zbigniewa Bartmana i serwisów Łaski jastrzębianie doprowadzili do remisu 21:21. W końcówce goście zachowali więcej zimnej krwi. 22. i 24. punkt trafiły na ich konto po atakach Sebastiana Schwarza, a w ostatniej akcji Niemiec obronił mocny atak przeciwnika, piłka wróciła na połowę gospodarzy i uderzyła w linię, kończąc tę partię. 25:22.

Na początku trzeciego seta gdańszczanie znów odskoczyli na 4 punkty i tym razem oszczędzili sobie nerwowej końcówki. Jastrzębianie popełniali dużo błędów, oddając po nich w tej partii aż 8 punktów. Dobrze spisywał się też gdański blok, który czterokrotnie zatrzymywał rywali. LOTOS Trefl w pełni kontrolował przebieg boiskowych wydarzeń i pewnie wygrał 25:19, gwarantując sobie wywiezienie z Jastrzębia przynajmniej jednego punktu. 

Czwarta partia była lustrzanym odbiciem poprzedniej. Tym razem gospodarze od początku zaczęli budować kilkupunktową przewagę, szybko wybijając gdańszczanom z głów możliwość zwycięstwa za 3 punkty. Anastasi wprowadził rezerwowych. Po raz pierwszy w tym sezonie na parkiecie PlusLigi pojawił się kontuzjowany przez kilka miesięcy Krzysztof Wierzbowski, towarzyszyli mu m.in. Przemysław Stępień, Damian Schulz i Sławomir Stolc. Zmiennicy zmniejszyli straty z 8 do 6 punktów, ale na więcej nie było ich stać.

LOTOS Trefl w trzecim meczu z rzędu musiał walczyć w tie-breaku. W piątym secie karty rozdawał Troy, który kończył większość akcji. Skuteczne ataki i punktowe zagrywki przeplatał jednak zepsutymi, oddając w ten sposób punkty rywalom. Żółto-czarni znów wypuścili z rąk czteropunktową przewagę, a ich zmorą mogła okazać się zagrywka 18-letniego Popiwczaka, który ze stanu 9:12 doprowadził do remisu 12:12. Podobnie jak w meczu z Asseco Resovią, doszło do gry na przewagi, jednak tym razem piłki meczowe miał tylko zespół z Gdańska. Przed trzecią z nich Bartosza Gawryszewskiego na zagrywce zmienił Stępień i to jego serwis zakończył mecz.

Tytuł MVP trafił do libero Piotra Gacka, który niezliczoną ilość razy bronił mocne ataki gospodarzy. Ważne piłki kończył Mika, który zdobył 19 punktów, notując m.in. 3 asy serwisowe, jednak aż sześciokrotnie jego ataki zatrzymywał blok rywali. Wiele razy fenomenalnie wystawiał piłkę Marco Falaschi, raz popisał się nawet skutecznym ścięciem. Rozgrywający bardzo rzadko decydują się na takie zagranie.

LOTOS Trefl rozegrał w tej rundzie już wszystkie mecze z przeciwnikami grającymi w Lidze Mistrzów. Każdy zakończył się wynikiem 3:2. Dwa wygrał LOTOS – z Asseco Resovią oraz Jastrzębskim Węglem, lepsza była tylko w Bełchatowie PGE Skra.

Gdański zespół umocnił się na trzecim miejscu w tabeli. Do pierwszej PGE Skry Bełchatów traci 6 punktów, do drugiej Asseco Resovii - 5. Jastrzębie utrzymało czwartą lokatę, ma 5 punktów mniej niż zespół żółto-czarnych.

Kolejny mecz LOTOS Trefl rozegra w najbliższą sobotę, 29 listopada, o godz. 18.00. Rywalem w Ergo Arenie będzie AZS Politechnika Warszawska. To ostatnia kolejka pierwszej rundy sezonu zasadniczego.

Jastrzębski Węgiel - LOTOS Trefl Gdańsk 2:3 (25:20, 22:25, 19:25, 25:19, 15:17)

Jastrzębski Węgiel: Łasko (19), Gierczyński (15), Pajenk (15), Masny (1), Czarnowski (7), Bartman (19), Wojtaszek (libero) oraz Popiwczak (1), Kańczok (1), Kosok (2).

LOTOS Trefl: Grzyb (8), Falaschi (4), Schwarz (14), Gawryszewski (10), Troy (20), Mika (19), Gacek (libero) oraz Schulz (3), Stępień (2), Wierzbowski, Stolc (1).

MVP meczu: Piotr Gacek (LOTOS Trefl).

Widzów: 2700.

Michał Rudnicki, k.g.