PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Lechia – Bełchatów 1:0. Bardzo chcieli

Lechia – Bełchatów 1:0. Bardzo chcieli
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Piłkarze Lechii pokonali na PGE Arenie 1:0 GKS Bełchatów. Gola zdobył w 80. minucie wprowadzony po przerwie Antonio Colak. Biało-zieloni zagrali bardzo ambitnie, ale nie wykorzystali wcześniej kilku szans.

10. minuta: Maciej Makuszewski dostaje dobrą piłkę od Sebastiana Mili, jest sam przed bramkarzem gości Dariuszem Trelą (wypożyczonym z Lechii), ale strzela w poprzeczkę.

54. minuta: Trela pięknie broni groźny strzał Bruno Nazario.

64. minuta: po dośrodkowaniu Jakuba Wawrzyniaka z lewej strony, piłkę na głowie ma Makuszewski, stojący 5 metrów od bramki, ale nie strzela, tylko podaje piłkę bramkarzowi.

W tych trzech sytuacjach nie chciany w Gdańsku Trela zapobiegł utracie goli przez jego nową drużynę. Nie mógł nic zrobić dopiero w 80. minucie, kiedy wprowadzony za Sebastiana Milę Piotr Wiśniewski dostał piłką w szczękę, ale zdołał ją zagrać lobem na przedpole bramki Bełchatowa. Do piłki skoczyli Antonio Colak oraz obrońca gości Grzegorz Baran. To była powietrzna walka. Baran się przewrócił, Colak przyjął piłkę i z woleja huknął pod poprzeczkę. W ten sposób 3 punkty zostały w Gdańsku.

W sobotnim meczu na PGE Arenie było mnóstwo emocji. Lechia zrobiła wszystko, by wygrać. Biało-zieloni piłkarze nie zaprezentowali wielkich umiejętności piłkarskich, ale dużo biegali, walczyli, nie dawali graczom Bełchatowa kawałka wolnej przestrzeni. Trener Janusz Wójcik wrzeszczał kiedyś do swoich podopiecznych z reprezentacji olimpijskiej: „wślizg, wślizg, dawaj, dawaj”, a teraz jego wierny uczeń Jerzy Brzęczek każe swoim zawodnikom robić to samo.

Niewiele brakowało, by wszystkie te wysiłki wrzucić do kosza, gdy w 67. minucie napastnik Bełchatowa Arkadiusz Piech znalazł się oko w oko z bramkarzem Lechii. Wawrzyniak zaspał przy zastawianiu pułapki na spalonego i Piech, stojący 10 metrów od bramki otrzymał piękne podanie od kolegi. Był sam, miał 2-3 sekundy, by zapytać Mateusza Bąka, gdzie ma strzelać i dokonać egzekucji. Nie zapytał, tylko strzelił 2 metry obok słupka.

Lechia awansowała na 10. miejsce w tabeli i ma 1 punkt straty do ósmego Piasta Gliwice. Widać światełko w tunelu.

Lechia Gdańsk - PGE GKS Bełchatów 1:0 (0:0)

Bramka: Antonio Colak (80). Żółte kartki: Ariel Borysiuk, Rafał Janicki, Jakub Wawrzyniak, Piotr Wiśniewski (Lechia) oraz Adam Mójta, Adrian Basta (PGE GKS). Czerwona kartka: Maciej Makuszewski (Lechia, 88, za drugą żółtą). Widzów: 9761. Sędziował Paweł Gil (Lublin).

Lechia: Bąk - Wojtkowiak, Janicki, Gerson, Wawrzyniak - Makuszewski, Borysiuk, Vranjes (73, Grzelczak), Bruno Nazario, Mila (64, Wiśniewski) - Friesenbichler (46, Colak).

Bełchatów: Trela - Basta, Baranowski, Flis, Mójta - Michał Mak (81,  Wroński), Rachwał, Baran, Małkowski, Wacławczyk (81, Komołow) - Piech (81, Olszar).

Krzysztof Guzowski