PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Lech – Lechia 4:2. Wygrali drugą połowę

Lech – Lechia 4:2. Wygrali drugą połowę
Co ma zrobić zespół, który po 33 minutach przegrywa 0:3 i nie ma na boisku nic do powiedzenia? Lechia nie usiadła i nie płakała, tylko mężnie się stawiała po przerwie jednej z dwóch najlepszych polskich drużyn. Ale to wszystkie plusy.
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Co ma zrobić zespół, który po 33 minutach przegrywa 0:3 i nie ma na boisku nic do powiedzenia? Lechia nie usiadła i nie płakała, tylko mężnie się stawiała po przerwie jednej z dwóch najlepszych polskich drużyn. Ale to wszystkie plusy.

W 4. minucie Rafał Janicki nie zauważył na swoim polu karnym obrońcy Lecha Marcina Kamińskiego i ten, po rzucie rożnym Gergo Lovrencsicsa, strzelił głową do siatki. 1:0. Na 2:0 podwyższył w 27. minucie kolejny środkowy obrońca Lecha, Hubert Wołąkiewicz, który skutecznie wykonał rzut karny. Sędzia podyktował go po staranowaniu Rafała Murawskiego przez gdańskiego bramkarza Michała Buchalika. Nieszczęścia Buchalika trwały… w 33. minucie przepuścił on bardzo łatwy do obrony strzał Lovrencsicsa z ok. 25 metrów.

Bramkarz wrócił na boisko na drugą połowę i już więcej błędów ani katastrof w jego wykonaniu nie było. Pojawiły się za to z początku nieśmiałe, a potem coraz bardziej okazałe ataki Lechii. Przybrały one na sile po tym, jak pojawili się w składzie Adam Duda i Ricardinho. Piotr Wiśniewski trafił na 3:1 po ładnej akcji (wyprzedził w sprincie do piłki Wołąkiewicza), a Duda na 4:2 z kilku metrów.

Plamy na honorze Lechii w Poznaniu ostatecznie nie było, doszło jedynie do zaplanowanej porażki z mocarzem polskiej piłki. Niezrównany trener lechistów Bogusław Kaczmarek powiedział po meczu, że jest zadowolony, bo Lechia wygrała drugą połowę 2:1. Nawiązał tym samym do opinii innego gdańskiego trenera, Wojciecha Łazarka. W 1986 roku Łazarek prowadził reprezentację Polski, która w towarzyskim meczu zremisowała w Bydgoszczy z Koreą Północną 2:2. Atakującym go dziennikarzom powiedział ze spokojem: „Czego się czepiacie? Przecież pierwszą połowę wygraliśmy 1:0.”

Lech Poznań - Lechia Gdańsk 4:2 (3:0)

Bramki: M. Kamiński (4), H. Wołąkiewicz (27, karny), G. Lovrencsics (33), B. Ślusarski (90+1) – P. Wiśniewski (71), A. Duda (90+2). Żółte kartki: Ł. Trałka, K. Ceesay, K. Linetty, M. Możdżeń – M. Buchalik, A. Duda. Sędziował Sz. Marciniak (Płock). Widzów 17 141.

Lech: Buric - Ceesay, Kamiński, Wołąkiewicz, Henriquez - Lovrencsics, Trałka, Linetty (80, Ubiparip), Murawski, Tonew (66, Możdżeń) - Teodorczyk (59, Ślusarski).

Lechia: Buchalik - Deleu, Janicki, Bieniuk, Brożek - Kacprzycki (60, Duda), Surma, Machaj (56, Ricardinho), Zyska (68, Kostrzewa), Buzała - Wiśniewski.

Krzysztof Guzowski