PORTAL MIASTA GDAŃSKA

LOTOS Trefl – PGE Skra: jeszcze jeden!

LOTOS Trefl – PGE Skra: jeszcze jeden!
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Nadspodziewanie łatwo przyszło gdańskim siatkarzom odniesienie drugiego zwycięstwa w półfinałowej serii z mistrzami Polski. Podopieczni Andrei Anastasiego zdeklasowali półfinalistę Ligi Mistrzów, wygrali w Bełchatowie 3:0 i od awansu do finału PlusLigi dzieli ich jedno zwycięstwo.

To był dziwny mecz. Siatkarze PGE Skry sprawiali wrażenie, jakby przed chwilą rozładowali ręcznie 30-tonowy wagon z węglem. Z trudem wzbijali się w powietrze, bronili z opóźnieniem. W każdym z trzech setów nie prowadzili ani razu! Zawiedli super strzelcy. Mariusz Wlazły w całym meczu zdobył 4 punkty, a Facundo Conte 6. Obaj zeszli na dobre z boiska na początku trzeciego seta.

Ich zastępcy robili co mogli, ale mogli niewiele. Na tle PGE Skry gdański zespół prezentował się nad wyraz korzystnie. LOTOS Trefl rozegrał niemal idealny mecz, a kronikarze drużyny z Bełchatowa długo będą szukać, kiedy ostatnio Skra przegrała na swoim boisku 0:3.

Gracze LOTOSU Trefla skończyli 64 proc. Ataków. Wojciech Grzyb, Mateusz Mika, Sebastian Schwarz i Murphy Troy atakowali z niebotyczną skutecznością - odpowiednio 80, 75, 71 i 60 proc. Grzyb zanotował także trzy asy serwisowe, a tylko dziesięć zagrywek gdańszczanie oddali rywalom. Co drugą piłkę przyjezdni przyjmowali pozytywnie, a w tym elemencie brylował Piotr Gacek, który dobrze odebrał 79 proc. serwisów, a perfekcyjnie - aż 50 proc.

W każdym secie scenariusz był bardzo podobny. W pierwszym LOTOS Trefl prowadził na pierwszej przerwie technicznej 8:5. Na drugą przerwę zespoły zeszły, gdy było 16:12 dla gości. Podsumowaniem tej odsłony mogła być akcja, w której najniższy w gdańskim zespole Marco Falaschi złapał na pojedynczym bloku Wlazłego, powiększając prowadzenie swojego zespołu do 19:12. Najlepszego gracza mistrzostwa świata zatrzymywali w tej partii również Mateusz Mika oraz Sebastian Schwarz.

Jeszcze szybciej bezpieczną przewagę LOTOS Trefl zbudował w drugim secie, już na pierwszej przerwie technicznej prowadząc 8:3. Potem było 16:12, jak w pierwszej partii. Gdańszczanie skończyli 71 proc. ataków, a PGE Skra zaledwie 40 proc.

Trzeci set rozpoczął się od trzęsienia ziemi. Ataki Schwarza i Miki oraz zepsute zbicia Conte i Muzaja (który już na stałe zmienił Wlazłego) pozwoliły przyjezdnym wyjść na prowadzenie 5:0. Pierwsza przerwa techniczna – 8:2 dla LOTOSU Trefla, druga – 16:12, a potem dokończenie dzieła zniszczenia.

W półfinałowej rywalizacji do trzech zwycięstw LOTOS Trefl prowadzi 2:1 po dwóch zwycięstwach w hali rywala. Teraz czas na 4-dniowy urlop dla wszystkich zawodników, a potem na triumf w Ergo Arenie. 4 kwietnia, w Wielką Sobotę, gdańszczanie zagrają z PGE Skrą we własnej hali i jeśli wygrają, awansują do finału PlusLigi.

PGE Skra Bełchatów - LOTOS Trefl Gdańsk 0:3 (21:25, 21:25, 19:25)

PGE Skra: Wlazły (4), Kłos (9), Conte (6), Wrona (4), Uriarte (1), Marechal (6), Tille (libero) oraz Piechocki (libero), Muzaj (6), Brdjović, Lisinac (5), Włodarczyk (3).

LOTOS Trefl: Grzyb (8), Falaschi (1), Schwarz (13), Gawryszewski (4), Troy (10), Mika (10), Gacek (libero) oraz Stępień, Schulz, Czunkiewicz.

MVP meczu: Wojciech Grzyb.

Krzysztof Guzowski, Michał Rudnicki