PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Czarna seria Lechii

Czarna seria Lechii
Trzy razy 0:1 ? taki jest bilans Lechii z meczów wyjazdowych, które rozegrała przez ostatnie 7 dni. Najpierw porażka z Koroną w Kielcach, potem z Limanovią w Pucharze Polski i na koniec z Podbeskidziem w Bielsku-Białej. Trzeba szybko coś zmienić, żeby uniknąć najgorszego.
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Trzy razy 0:1 ? taki jest bilans Lechii z meczów wyjazdowych, które rozegrała przez ostatnie 7 dni. Najpierw porażka z Koroną w Kielcach, potem z Limanovią w Pucharze Polski i na koniec z Podbeskidziem w Bielsku-Białej. Trzeba szybko coś zmienić, żeby uniknąć najgorszego.

Najbardziej bolała klęska w Limanowej, bo drużyna z tego miasta gra na co dzień w III lidze (czyli czwartej klasie rozgrywkowej). Piątkowy występ w Bielsku-Białej uświadomił po raz kolejny, jak kiepsko Lechia jest przygotowana do sezonu. Zatraciła swój styl, który mógł się podobać. Zatraciła też jednak coś znacznie bardziej ważnego ? zdolność do strzelania goli. Lechia po prostu nie stwarza sobie sytuacji podbramkowych, a te, które dostaje w prezencie, bezlitośnie dla serc kibiców marnuje. W ośmiu meczach zdobyła 5 bramek. Mniej ma tylko ŁKS.

Przez 90 minut spotkania z Podbeskidziem biało-zieloni oddali jeden groźny strzał (rezerwowy Abdou Razack Traore zza linii pola karnego) i spartolili niemiłosiernie jedyną okazję na gola po tym, jak Mateusz Bąk ? wychowanek i były bramkarz Lechii ? odbił piłkę pod nogi Josipa Tadicia. Chorwat może i próbował kiedyś swoich sił w Bayerze Leverkusen, może zdobywał dwukrotnie mistrzostwo z Dinamem Zagrzeb będąc podstawowym napastnikiem tego zespołu, ale będąc w takiej formie jak obecnie, nadaje się wyłącznie do Młodej Ekstraklasy. Piłka odbiła się od jego nogi jak od szlabanu i poleciała kilka metrów od bramki.

Z obroną nie jest o wiele lepiej ? przynajmniej raz na 90 minut przytrafia jej się kiks nad kiksy. Podbeskidzie wygrało, ponieważ w 70. minucie Deleu zlekceważył piłkę zmierzającą, jego zdaniem, na aut. Innego zdania był Sylwester Patejuk, dogonił ją przed linią końcową, ładnie podał na pole karne, gdzie czekał Piotr Malinowski. Nikt Malinowskim specjalnie się nie interesował, więc nie miał kłopotu z celnym strzałem.

W poniedziałek w klubie odbędzie się sąd nad trenerem Tomaszem Kafarskim i zawodnikami. Jeśli jest już przygotowany następca, to Kafarski prawdopodobnie straci pracę, ale nawet jeśli tak się stanie, to Lechii na pewno nie dotknie czarodziejska różdżka i zespół nie odmieni się w pięć minut. Ten kryzys ma o wiele głębsze korzenie, choć trener też do niego dołożył swoje pięć groszy.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramka: P. Malinowski (70). Żółte kartki: Sokołowski, Konieczny, Łatka, Cohen (Podbeskidzie), Vućko, Airapetian, Pietrowski (Lechia). Sędziował P. Gil (Lublin). Widzów 3,3 tys.

Podbeskidzie: Bąk - Sokołowski (79, Cienciała), Damcik, Konieczny, Król - Sikora (59, Malinowski), Koman, Łatka, Cohen - Patejuk, Cieśliński (89, Demjan).

Lechia: Małkowski - Deleu (77, Dawidowski), Vućko, Janicki, Airapetian ? Pietrowski, Surma, Machaj - Benson (59, Wiśniewski), Tadić (66, Traore), Lukjanovs.

Krzysztof Guzowski