PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Strajk oświatowy w Gdańsku – podsumowanie i propozycje prezydent Dulkiewicz

Strajk oświatowy w Gdańsku – podsumowanie i propozycje prezydent Dulkiewicz
5 dni protestu o godność nauczyciela, 3 dni ekstremalnych egzaminów. Samorządy po raz kolejny ratują sytuację, pozostając zakładnikami przepisów. Dyrektorzy szkół dramatycznymi bohaterami tygodnia. Tak najkrócej można podsumować pierwszy tydzień strajku oświatowego. Prezydent Gdańska ma także konkretne propozycje dla gdańskich nauczycieli i pracowników administracji w placówkach oświatowych.
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Pięć dni strajku w Gdańsku: praktycznie codziennie zajęcia były zawieszane w kilkudziesięciu gdańskich przedszkolach, szkołach i placówkach, w tym średnio w 33 przedszkolach i 96 szkołach. Liczba strajkujących nauczycieli kształtowała się na poziomie 4000 osób oraz 400 pracowników administracji i obsługi.
Siła strajku utrzymuje się na podobnym poziomie przez wszystkie dni, choć daje się zauważyć tendencję spadkową w liczbie osób strajkujących, pojawia się więcej nieobecności spowodowanych zwolnieniami lekarskimi.
W związku ze strajkiem pracowników oświaty, Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Gdańsku zabezpieczył posiłki dla dzieci objętych programem dożywiania w gdańskich placówkach. Pracownicy MOPR byli także w gotowości w przypadku konieczności wsparcia 13 placówek kształcenia specjalnego, do których uczęszczają uczniowie z niepełnosprawnością (wsparcie głównie przy przyjeździe uczniów).

Pieniądze dla pracowników oświaty i okres karencji
- Jeszcze raz, bardzo wyraźnie, chciałabym powtórzyć moją deklarację sprzed tygodnia: wszystkie środki, które zostaną potrącone za dni strajkowe pozostaną w budżetach placówek oświatowych, choć potrącenie wynagrodzeń jest niestety obowiązkowe – mówi prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. – Chciałabym, by te środki powróciły do nauczycieli i innych pracowników oświatowych. Musi się to dokonać jednak w zgodzie z prawem, w tym z restrykcyjnymi przepisami prawa o finansach publicznych. Stąd nie będzie to miało charakteru wypłaty wprost.
- Ponadto proponuję gdańskim nauczycielom i pracownikom administracji i usług w placówkach edukacyjnych okres karencji dla rozpoczęcia potrącania wynagrodzenia: na minimum 1 miesiąc oraz rozłożenie kwot potrąceń na maksymalnie 12 równych rat (dla osób z umową na czas nieokreślony) na podstawie wniosków składanych przez nauczycieli do pracodawców, czyli dyrektorów. To po to, by potrącenia były mniej bolesne, bo niestety zgodnie z Ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, za czas strajku nie przysługuje wynagrodzenie – poinformowała prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. – Zaproponowane rozwiązania pozwolą nam zyskać czas na analizy prawne, a jednocześnie mamy nadzieję, że będą wyraźnym aktem poparcia dla Państwa.
Samorządy w dalszym ciągu przeprowadzają analizy prawne, które mogłyby dowieść zasadności interpretacji przepisów mówiącej o możliwości zawarcia porozumienia pomiędzy pracodawcą – dyrektorem – a związkami zawodowymi. Dotychczasowe interpretacje muszą być zderzone z prawem o finansach publicznych, samorządzie oraz interpretacjami instytucji, które samorządy kontrolują.
Zaproponowane rozwiązania pozwolą nam zyskać czas na analizy prawne, a jednocześnie mamy nadzieję, że będą wyraźnym aktem poparcia dla Państwa.

Incydenty – stop szykanom
Nie obyło się bez kilku incydentów polegających na hejtowaniu przez strajkujących osób, które do protestu nie przystąpiły, w postaci komentarzy, szpalerów wstydu czy wywieszania na terenie placówki kartek z negatywnymi komentarzami. Wydarzyło się to po wezwaniu do takiej akcji przez władze jednego ze związków. Apelujemy do związków zawodowych o wyraźne odcięcie się od tego typu praktyk dla budowania jedności całej społeczności szkolnej wokół wspólnego dążenia.
- W Gdańsku nie ma miejsca na żadne przejawy nienawiści, nie ma miejsca na hejt. Prosimy zatem o powstrzymanie się od jakiegokolwiek dyskryminowania osób, które zdecydowały się pracować lub wspierają prace komisji egzaminacyjnych. Konstytucja daje prawo zarówno do protestowania, jak i do pracy. Każdy podejmuje decyzję w oparciu o swoje przekonania i swoją prywatną sytuację. To prawo każdego z nas. Oczekujemy od związków zawodowych aktywnego wspierania strajkujących, ale także dbania o atmosferę spokoju i zrozumienia – apeluje zastępca prezydenta Gdańska ds. edukacji i usług społecznych Piotr Kowalczuk.

Egzaminy gimnazjalne
Egzaminy gimnazjalne odbyły się we wszystkie dni w każdej z 44 szkół z oddziałami gimnazjalnymi. Objęto nimi każdorazowo 3375 uczniów.
Największym wyzwaniem jak dotąd było skompletowanie piątkowych komisji egzaminacyjnych, gdyż było ich o prawie 100 więcej niż w środę czy w czwartek (dokładnie: 239 w stosunku do 152 w czwartek), a pracowały w nich aż 592 osoby.
Nie odnotowaliśmy żadnych incydentów i większych problemów organizacyjnych, poza wydłużeniem egzaminu o 10 minut w kilku komisjach. Do egzaminów standardowo nie przystąpiło z powodów losowych kilku uczniów.

Przed nami – egzaminy ósmoklasisty
Teraz koncentrujemy się na kompletowaniu składów komisji na kolejne dni. W poniedziałek rozpoczynamy egzaminy ósmoklasisty w 75 szkołach podstawowych. To prawie dwukrotnie więcej placówek niż w ostatnich dniach egzaminacyjnych, a zatem i komisji. Dyrektorów czeka bardzo pracowity weekend. Najtrudniejsza będzie przyszła środa, bo tych komisji może być nawet dwukrotnie więcej niż w piątek 12 kwietnia.
Dyrektorzy gdańskich szkół, w których odbywają się egzaminy, stanęli na wysokości zadania, choć było to zadanie nie tylko organizacyjne, ale i moralnie trudne. Z jednej strony popierają roszczenia środowiska nauczycielskiego i sam strajk, ale z drugiej strony mają ustawowe zadania, presję opinii publicznej – rodziców dzieci zdających – oraz ryzyko wyciągania konsekwencji przez organ nadzoru np. wobec dyrektorów (zapowiadane medialnie w kilku miejscach kraju).
Gdański samorząd, stara się wspierać swoich dyrektorów, gdyż tak właśnie widzimy swoją rolę jako tzw. organu prowadzącego. Spróbujmy także wyobrazić sobie, jak zmieniłoby się nastawienie do strajku, gdyby egzaminów nie udałoby się zorganizować.
Być może całkiem dobrym dla środowiska zachowaniem byłoby zawieszenie strajku na czas egzaminów i dokonanie klasyfikacji tegorocznych maturzystów. Dla dobra społeczności szkolnej proponujemy również rotacyjną formę protestu.

Rząd zadowolony, a bez nauczycieli nie ma edukacji
- Zupełnie niezasadnym wydaje się zadowolenie rządu, kuratorów oświaty oraz Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Fakt, że do tej pory udawało się zrealizować egzaminy, to wielki akt odpowiedzialności dyrektorów szkół oraz wynik wsparcia samorządów. Ale efekt chwilowy. Nie oznacza to zupełnie sukcesu, a tym bardziej nie oznacza, że nauczycieli da się zastąpić. Absolutnie nie można po tym wnioskować, że nauczycieli da się zastąpić – udało się wyłącznie skompletować komisje nadzorujące przebieg egzaminów w oparciu o obowiązujące prawo. Prawo, którego tryb uchwalania pozostawia wiele do życzenia i jest aktem strachu rządu. I odbycie się tych egzaminów wcale nie powinno uspokajać władz centralnych, bo edukacja to proces, a egzaminy to epizod na tej ścieżce. A tej ścieżki bez nauczycieli przejść się nie da – mówi Piotr Kowalczuk.

Apel do nauczycieli
Dyrektorzy placówek – tak, jak samorządy – w dalszym ciągu wspierają nauczycieli w ich roszczeniach. Popieramy strajk.
Razem pokazujmy, że autorami konfliktu nie są członkowie społeczności szkolnej, ale ci przedstawiciele władz centralnych, którzy zarówno w momencie podejmowania decyzji o wdrażaniu fundamentalnych zmian w oświacie, jak i teraz nie prowadzą realnego dialogu ze środowiskiem edukacyjnym.
Priorytetem nadal pozostaje jedyna i najważniejsza kwestia: na konflikcie dorosłych nie może ucierpieć żadne dziecko. Musimy dbać o ład i bezpieczeństwo.
Mamy jednak absolutne przekonanie, co do słuszności żądań nauczycieli. Rozumiemy je tym bardziej, że samorządy ze środków mieszkańców dokładają do tego zadania blisko połowę środków.