- Mamy już 350 szalików i 400 kotylionów w barwach narodowych - mówi pani Helena Turk z klubu seniora Motława. - Wszystko dla ludzi idących w paradzie, bo przecież z reguły tego dnia jest zimno. Niech ludzie ładnie i patriotycznie wyglądają w tym wesołym korowodzie.
Panie spotykają się w swoim klubie przy ul. Ogarnej w Gdańsku co czwartek. W przeddzień Święta Niepodległości, w czwartek, 10 listopada, harmider: panie przekazują szaliki i kotyliony, które uszyły specjalnie na piątkową Paradę Niepodległości organizatorom marszu.
Od kilku tygodni trwało tu wielkie szycie. Sporo włóczki na to poszło, po 8 kilo wełny białej i czerwonej na głowę. I jeszcze więcej pracy, ale warto, bo to dla wszystkich seniorek bardzo ważne święto. Ojczyzna potrzebuje ludzi w każdym wieku. I babć, i wnuczek.
Najstarsza pani w klubie ma 85 lat i działała konspiracyjnie w Szarych Szeregach. Najmłodsza ma 62 lata. Wiek nie ma znaczenia, pogoda ducha ich nie opuszcza.
Panie robiły szaliki na drutach, a kotylkony produkowały "taśmowo": jedna uszyła fragment, druga dodała swój kawałek i podawała dalej. Grunt to dobra organizacja.
Same też biorą co roku udział w Paradzie Niepodległości.
- A potem pędem do klubu seniora, na herbatkę i ciastko, ogrzać się - śmieje się pani Helena Turk. - Zawsze idziemy w Paradzie pod szyldem klubowym. To nasz obowiązek! No i oczywiście maszerujemy w naszych szalikach. Będzie łatwo nas poznać. Taka biało-czerwona wesoła gromadka.