Uchodźcy przyniosą choroby zakaźne? Niskie ryzyko

Choroby zakaźne, takie jak odra, błonica, cholera, dur brzuszny czy nawet „zwykła” żółtaczka pokarmowa, mogą razem z uchodźcami trafić do Polski. Będzie nam grozić zachorowanie na choroby dawno już u nas nieobecne, a nawet epidemia. Takie obawy się pojawiają, ale czy ten scenariusz jest w ogóle realny?
19.10.2015
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Dzieci, które przyjadą do Pomorskiego z krajów arabskich bądź afrykańskich, będą podlegać obowiązkowi przestrzegania kalendarza szczepień, tak jak dzieci polskie.

Do Gdańska pierwsi uchodźcy trafią najprawdopodobniej wiosną 2016 r. Będą to pewnie  uciekinierzy z Syrii i Erytrei. Ilu? Jak podaje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, Polska ma przyjąć w przyszłym roku ok. 5,8 tys. uchodźców, którzy przyjadą w grupach po ok. 150 osób. Dziś jeszcze nie wiadomo, jak będą rozlokowani. Pojawienie się na Pomorzu osób z dla nas jednak egzotycznych krajów niesie obawy o to, czy tak duża grupa uciekinierów przed wojną nie przyniesie też chorób zakaźnych.

To dla nas rzeczywiście sytuacja nowa: przybysze w takiej masie, z ryzykiem chorób, z którymi już się raczej nie stykamy w kraju mówi Aneta Bardoń, epidemiolog z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej w Gdańsku. Ale też niezupełnie nowa, bo procedury postępowania w przypadku groźby epidemii chorób zakaźnych mamy przecież od lat wypracowane i działające. Choćby w przypadku, oczywiście nie tak groźnej, grypy.

 

Ryszard Sulęta: Wszystko pod kontrolą

Zdecydowanie za wcześnie na konkrety mówi Ryszard Sulęta, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku, ale zaraz dodaje: Wysłaliśmy do Urzędu ds. Cudzoziemców w Warszawie informację, ilu uchodźców możemy przyjąć i w jakich miejscach w regionie możemy ich ulokować. Jesteśmy na etapie przygotowywania tych lokalizacji, czyli zapewnienia miejsc pobytowych, zakwaterowania, organizacji kuchni, oczywiście opieki medycznej z zapleczem sanitarnym, zapewnienia środków ochrony i bezpieczeństwa. Większość ustaleń rozgrywa się na szczeblu administracji centralnej. My czekamy na informację, kiedy i ile osób przyjedzie.

MSW zapewnia, że osoby, które przybędą do Polski, będą już zweryfikowane w krajach pierwszego pobytu. Zweryfikowane szeroko pod względem ewentualnego zagrożenia terroryzmem i stanu zdrowia. Przybysze będą badani i w Polsce, w ośrodkach dla uchodźców, do których trafią w pierwszej kolejności, w Podkowie Leśnej czy Białej Podlaskiej, zwanych filtrami epidemiologicznych. Przeprowadzane będą badania m.in. pod kątem obecności wirusa HIV, WZW, gruźlicy czy chorób wenerycznych.

Z ocen ekspertów wynika, że ryzyko przyniesienia do Europy przez uchodźców czy imigrantów chorób egzotycznych jest niskie dodaje dyrektor Sulęta. Takie przypadki się zdarzają, ale dotyczą częściej turystów. Tych, którzy wybierają się w dalekie podróże do Afryki, Indii czy Tajlandii i nie dbają o wymagane szczepienia. I nie ma nad nimi kontroli, dopóki nie zachorują. Ale podam przykład, żeby też patrzeć we właściwej skali na tę spodziewaną „falę” uchodźców na Pomorzu, w Polsce. Do Londynu, ośmiomilionowej metropolii, codziennie przyjeżdża ok. 40 tys. nowych ludzi z naprawdę najróżniejszych stron świata. Czy z tego powodu spodziewają się tam epidemii?

  

Aneta Bardoń: Uchodźcy będą szczepieni jak Polacy

Wszystkie osoby, więc także uchodźcy, po trzech miesiącach pobytu w Polsce nabywają obowiązku respektowania naszego kalendarza szczepień mówi Aneta Bardoń. Oczywiście dotyczy to przede wszystkim dzieci i młodzieży, bo u nas zalecenia szczepienne obowiązują do 19. roku życia. I to na dzieciach głównie będziemy się skupiać, tworząc dla nich indywidualne terminarze. Wiemy, że kalendarz szczepień w Afryce jest w porównaniu z naszym szczątkowy, ale z kolei w Syrii przed wojną był chyba nawet nowocześniejszy niż w Polsce, używano tam bowiem szczepionek skojarzonych.  

Dorośli uchodźcy po badaniach i ewentualnym skorzystaniu z pomocy medycznej w ośrodku muszą zadbać o siebie sami. Jeśli zaczną pracować legalnie, o ich badania lekarskie zadba pracodawca, ale jeśli np. zechcą pracować w zawodach medycznych, muszą zaszczepić się przeciw WZW.

Wśród uchodźców, którzy w ciągu ostatnich miesięcy trafili do Europy z Afryki, stwierdzono jedynie pojedyncze przypadki odry, błonicy, krztuśca, gruźlicy, duru brzusznego. W Polsce, jak wynika z informacji Głównego Inspektora Sanitarnego, ryzyko epidemii czy w ogóle zachorowania jest niskie, m.in. dzięki wysokiemu odsetkowi Polaków zaszczepionych przeciwko krztuścowi, polio, błonicy i odrze.

 

Piotr Olech: Epidemia? To histeria

W Gdańsku przygotowaniem kompleksowej pomocy dla uchodźców zajmuje się Zespół ds. Modelu Integracji Imigrantów przy Urzędzie Miejskim.

Cała procedura przyznania statusu uchodźcy potrwa nawet do sześciu miesięcy mówi Piotr Olech przewodniczący zespołu, zastępca dyrektora Wydziału Rozwoju Społecznego UM w Gdańsku. Przez ten czas wszyscy uchodźcy otrzymają kompleksowe wsparcie, takie jak nauka podstaw języka. Zapewnimy im, oczywiście, pomoc medyczną doświadczonych lekarzy, którzy przebadają ich pod kątem chorób występujących na obszarach, z których przybyli. Nie ma możliwości, że jakiś niezauważony przypadek ciężkiej choroby zakaźnej się wymknie, że z taką chorobą w ogóle ktoś wjedzie do Polski.

Po opuszczeniu ośrodka każdy uchodźca, który zostanie w Gdańsku, będzie przez rok objęty indywidualnym programem integracyjnym. Zostanie też wyposażony w pakiet startowy z informacjami w języku arabskim o tym, co go u nas obowiązuje i jakie ma prawa. Każdej rodzinie zostanie przydzielony pracownik socjalny, który będzie nad nią czuwał i pomagał radzić sobie w polskich realiach.

Czyli dopilnuje na przykład, żeby zapisali się do przychodni i pilnowali kalendarza szczepień – dodaje Piotr Olech. – Działamy też w drugą stronę: w styczniu przyszłego roku organizujemy szkolenie dla chętnych lekarzy na temat ciąży i porodu w krajach arabskich, bo tam kobieta jest traktowana inaczej niż u nas. Szukamy też tłumaczy, żeby stworzyć bazę pomocy w sytuacjach, kiedy będą potrzebni.

 

TV

Alia - nowa żyrafa w gdańskim zoo