Lechia przegrała w Gliwicach

– W tym biznesie wszyscy oczekują szybkich efektów, ale nam potrzeba trochę czasu – mówił przed sobotnim spotkaniem trener Lechii Gdańsk Thomas von Heesen. W sobotę, 19 września, gdańszczanie przegrali na wyjeździe z Piastem Gliwice 1:2.
19.09.2015
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Ariel Borysiuk zaliczł dobry występ, trafił do bramki w 4. minucie i był bliski strzelenia gola w 88. minucie. Na Pista okazało się to jednak za mało.

Thomas von Heesen został zatrudniony w Lechii 1 września 2015 r. Od razu obiecywał zmianę stylu gry i zwycięstwa. To pierwsze się udało, bo biało-zieloni grają do przodu. To drugie jednak nie. Dziś trener mówi o potrzebnym czasie.

Von Heesen nie miał wpływu na zmiany kadrowe wprowadzone w letnim okienku transferowym, ale dwa filary drużyny – Sebastiana Milę i Miloša Krasicia (byłego gracza Juventusu Turyn) – posadził na ławie. Obu z tego samego powodu: słabej formy. Dla Mili to i tak awans, bo tydzień wcześniej w meczu z Koroną Kielce nie znalazł się nawet w meczowej osiemnastce.

Pozostali piłkarze Lechii byli maksymalnie zmobilizowani. – Liczę na to, że dobra passa meczów bez porażki będzie trwać, ale zamiast remisu musi być teraz zwycięstwo – mówił przed meczem Ariel Borysiuk, reprezentant Polski.

I to właśnie on już w 4. minucie dał Lechii prowadzenie. Biało-zieloni dostali rzut wolny. Borysiuk zrobił kilkumetrowy rozbieg i strzelił: piłka minęła dobrze ustawiony mur, skręciła lekko w prawo i wpadła między dłonie bramkarza Piasta Jakuba Szmatuły a słupek. 1:0 dla Lechii. Prowadzenie, ale trener Thomas von Heesen nie okazywał radości. Pokazywał tylko gestami: „spokojnie” i „myślimy”.

Zadowolony natomiast był Borysiuk, którego świetny strzał widział z trybun stadionu w Gliwicach selekcjoner reprezentacji Polski. Adam Nawałka na ostatnie mecze eliminacji Euro 2016 z Niemcami i Gibraltarem powoływał piłkarza Lechii, ale nie dał mu zagrać ani minuty. Może w październiku, podczas meczów ze Szkocją i Irlandią, zmieni zdanie?

– Wiem, że Adam Nawałka był na trybunie. Pewnie, że chciałem się pokazać, mam nadzieję, że przekonam go do siebie – mówił po meczu Borysiuk.

Bramka zmieniła oblicze meczu. Przede wszystkim z perspektywy Piasta. Gospodarze jako nr 1 ekstraklasy czują się świetnie i – jak się okazało – stracony gol tylko ich motywuje do większej pracy i zaangażowania.

Oba zespoły miały przynajmniej po kilka sytuacji podbramkowych. W całym spotkaniu więcej z gry mieli jednak zawodnicy Piasta. I to oni strzelili dwa gole.

Jeszcze w pierwszej połowie Josip Barisić przejął piłkę przed polem karnym Lechii, potem przyjął ją Martin Nespor i trafił do siatki. 1:1.

Jeszcze przed przerwą sędzia nakazał rzut wolny dla Lechii. Wykonał go Daniel Łukasik, jednak piłka odbiła się od słupka… Sędzia odgwizdał przerwę.

Po zmianie stron oba zespoły próbowały swoich szans. Najpierw Nespor wrzucił do Barisicia, ale ten strzelił niecelnie, a biało-zieloni odetchnęli z ulgą. Za chwilę znowu zrobiło się niebezpiecznie: Kamil Vacek przerzucił piłkę nad poprzeczką. W 56. minucie znakomicie strzelił z 18 metrów Borysiuk, ale bramkarz Piasta uratował swój zespół.

I znowu świetna akcja Lechii. W 58. minucie Michał Mak podawał dokładnie do rozpędzającego się Łukasika. Ten wpadł między dwóch obrońców Piasta, ale zamiast uderzać, wypuścił piłkę do przodu i już do niej nie dotarł, bo zawodnik gospodarzy zabrał ją sprzed jego stopy.

Fani Sebastiana Mili mogli być usatysfakcjonowani: w 70. minucie pojawił się na boisku. Niestety, tuż potem gdańszczanie stracili gola. Gospodarze wykonywali rzut rożny, piłka trafiła do Herberta Santosa i Marko Marić musiał wyciągać piłkę z siatki. 1:2.

W 80. minucie Nespol dostał drugą żółtą kartkę. Lechia grała z przewagą jednego zawodnika. Mila wykonał podanie do kolegów, ale żaden z nich nie doszedł do piłki. Za chwilę Mila dostał piłkę z lewej strony pola karnego, ale zamiast strzelać, zagrał w pole karne, a tam... wybił obrońca Piasta.

Sześć minut przed końcem na murawie pojawił się Krasić. Wiele nie zmieniło to w grze Lechii, za to kolejną świetną okazję miał Borysiuk. W 88. minucie huknął z około 20 metrów, futbolówka poleciała w światło bramki. Gol? Nie, tylko słupek...

Lechia przegrała, jest w dolnej części tabeli. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że jeszcze gorzej jest z mistrzem Polski Lechem Poznań.


Piast Gliwice – Lechia Gdańsk 2:1 (1:1)

Bramki: 0:1 Ariel Borysiuk (4'), 1:1 Martin Nespor (44'), 2:1 Hebert Santos (71')

Piast: Szmatuła – Osyra, Korun, Santos Ż – Pietrowski, Murawski, Vacek 86, Mokwa), Zivec (90+1 Moskwik), Mraz – Barisić (70, Badia), Nespor Ż CZ

Lechia: Marić – Wojtkowiak (84, Krasić), Janicki, Maloca, Marković Ż – Makuszewski, Borysiuk Ż, Łukasik, Mak (70, Mila Ż), Peszko – Haraslin

TV

Światowa stolica bursztynu