Reprezentacja Polski od zwycięstwa nad Turcją 3:1 rozpoczęła mistrzostwa Europy. Było trochę nerwów w trzecim i czwartym secie, ale udało się pokonać rywala w Ergo Arenie za 3 punkty. O pierwszym miejscu w grupie zdecyduje sobotnie spotkanie z Francją.
Problemów z nisko klasyfikowanymi w świecie Turkami (Polska – 4. miejsce w rankingu światowym, Turcja – 48.) nasi siatkarze nie mieli właściwie tylko w drugim, wysoko wygranym secie. Od początku meczu Bartosz Kurek, Jakub Jarosz, Łukasz Żygadło i ich koledzy mieli jakby tremę przed wielotysięczną widownią, która wypełniła gdańsko-sopocką halę. Fatalnie przyjmował piłkę Michał Winiarski, jeden z filarów reprezentacji. Jego błędy najczęściej naprawiał Kurek.
Turcy prowadzili 16:15, ale po drugiej przerwie technicznej wreszcie polska siatkarska maszyna zaskoczyła. Było 21:18 po bloku Piotra Nowakowskiego, 23:20 po atomowym ścięciu Kurka i 25:22 na zakończenie seta, po ataku Winiarskiego.
W drugim secie Polska pokazała Turcji, na czym powinna polegać sztuka blokowania. Możdżonek, Nowakowski i Kurek doprowadzali rywali do rozpaczy, gdy kolejne ataki Turków kończyły się na wysoko wyciągniętych ponad siatkę rękach Polaków. Wyniki 10:7, 13:7, 21:15, 25:15 znaczyły sukces Polaków.
Przed rozpoczęciem trzeciego seta zarządzono 10 minut przerwy, zespoły zeszły do szatni, a kiedy z niej wróciły, do gry przystąpiła zupełnie inna reprezentacja Polski: bojaźliwa i grająca archaicznie. Nieszczęścia zaczęły się przy stanie 8:7. Turcy wyszli na prowadzenie 14:10, potem 16:12. Polakom udało się wyrównać na 17:17, jednak szczęście trwało krótko. Zrobiło się 19:21, 21:23 i 22:25.
W czwartym secie podopieczni Andrei Anastasiego też długo nie mogli dojść do siebie. Po stracie sześciu kolejnych punktów przegrywaliśmy 7:10. Potem sześć kolejnych akcji wygrali Polacy i było 14:11. Huśtawka wreszcie stanęła. Polska holowała dobry wynik, Turcy dwa razy doszli na jeden punkt (19:18, 21:20), jednak ostatnie piłki należały do naszych siatkarzy. Dwa serwisy Łukasza Wiśniewskiego, który po raz pierwszy wszedł tego wieczoru na boisko, zdecydowały o zwycięstwie 25:21.
3:1 to wynik nie wybitny, ale dobry. Trzeba się cieszyć. Co mają powiedzieć o początku mistrzostw faworyzowani Rosjanie, którzy w Gdyni przegrali z niedocenianymi Niemcami 0:3? Prawdopodobnie czeka ich walka o ćwierćfinał w barażu.
Inna sensacja miała miejsce w duńskim Herning, gdzie Serbowie, obrońcy tytułu mistrzowskiego, przegrali 1:3 ze Słoweńcami.
W pierwszym meczu „polskiej grupy” Francja pokonała 3:0 Słowację, ale musiała się namęczyć nie mniej niż Polska. Dwa sety zakończyły się grami na przewagi.
Grupa B (Gdańsk)
• Polska - Turcja 3:1 (25:22, 25:15, 22:25, 25:21)
Polska: Żygadło, Jarosz, Kurek, Winiarski, Możdżonek, Nowakowski, Zatorski (libero) oraz Ruciak, Kubiak, Wiśniewski.
Turcja: Kiyak, Elgaz, Batur, Yucel, Koc, Gok, Yesilbudak (libero) oraz Ayvazoglu, Gokgoz, Toy, Kayhan.
• Francja – Słowacja 3:0 (25:20, 35:33, 28:26)
Tabela
1. Francja 1 3 3:0
2. Polska 1 3 3:1
3. Turcja 1 0 1:3
4. Słowacja 1 0 0:3
Grupa A (Odense, Dania)
• Belgia - Białoruś 3:0 (25:22, 25:20, 25:16)
• Włochy – Dania 3:0 (25:22, 25:17, 25:15)
Grupa C (Herning, Dania)
• Słowenia - Serbia 3:1 (20:25, 25:23, 25:22, 25:19)
• Finlandia - Holandia 3:1 (23:25, 25:22, 27:25, 25:20)
Grupa D (Gdynia)
• Rosja - Niemcy 0:3 (20:25, 23:25, 19:25)
• Bułgaria – Czechy 3:1 (25:15, 25:17, 22:25, 25:21)
Krzysztof Guzowski