PORTAL MIASTA GDAŃSKA

W co jeszcze - poza nauką - zaangażowałam się na pierwszym roku studiów?

W co jeszcze - poza nauką - zaangażowałam się na pierwszym roku studiów?
Czy można już na pierwszym roku zgromadzić doświadczenie, które będzie się świetnie prezentować na CV? Oczywiście! Poniżej dzielę się projektami, w których wzięłam udział na pierwszym roku studiów. Nie we wszystkie inicjatywy udało mi się ostatecznie zaangażować — ale cóż, nie przewidziałam, że wybuch epidemii wirusa pokrzyżuje mi plany.
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Katarzyna Żukowska zachęca do zdobywania podczas studiów różnych doświadczeń i umiejętności
Katarzyna Żukowska zachęca do zdobywania podczas studiów różnych doświadczeń i umiejętności
zdj. Katarzyna Żukowska


Motywacją do tego, aby brać udział w wymienionych poniżej stażach i projektach, nie jest dla mnie tylko wzbogacenie sekcji z doświadczeniem na CV. Studiuję inżynierię elektryczną i elektroniczną na londyńskim Imperial College i nie będę ukrywać, że przez cały rok na naukę poświęcam dużo czasu i energii. Dlatego w wolnych chwilach lubię wyjść trochę poza rutynę i zaangażować się w inicjatywy niekoniecznie związane z naukami ścisłymi.

Nie minął nawet pełen rok na studiach, a ja mogę z całą pewnością powiedzieć, że wyjazd na zagraniczną uczelnię otworzył mi mnóstwo możliwości. Dzięki uczestnictwu w niżej wymienionych projektach miałam okazję poznać wielu inspirujących, aktywnych ludzi i zrobić coś dla swojego samorozwoju. Oprócz tego, że były to dla mnie bardzo ciekawe i angażujące doświadczenia, zachęciło mnie to też do wyjścia poza samą naukę pod względem poszerzenia zainteresowań, jak i poznania ludzi z innych środowisk.


1. Dear Diary Research

Projekt badawczy Dear Diary bazował na prostym pomyśle, aby studenci notowali swoje przemyślenia z udziału w oferowanym przez uczelnię półrocznym fakultecie. Refleksje uczestników miały służyć organizatorom do ulepszenia zajęć w przyszłych latach. Aplikacja nie była czasochłonna, ponieważ wystarczyło napisać krótki akapit motywujący chęć udziału w projekcie, a trzycyfrowa kwota wynagrodzenia za poświęcony czas była bardzo zachęcająca.

Poprzez udział w projekcie miałam okazję dowiedzieć się, czym jest autoetnografia i wziąć udział w szkoleniu w zakresie wykorzystywania tej, nawiasem mówiąc, dosyć kontrowersyjnej metody badawczej. Zapisywanie wrażeń z fakultetu na wzór prowadzenia pamiętnika uświadomiło mi jak okoliczności uczestniczenia w zajęciach, czy nawet nastrój, wpływają na to, w jaki sposób odbieram lekcje i ile z nich wynoszę. Poza tym entuzjazm organizatorki badania był niesamowicie inspirujący, a współpraca z innymi studentami-badaczami bardzo otwarta i przyjazna.


2. Outreach STEM Ambassadors

Jest to świetna inicjatywa, która pozwala studentom dzielić się z młodymi ludźmi pasją do przedmiotów STEM, czyli nauki, technologii, inżynierii i medycyny. Ambasadorem STEM zostałam w ramach mojego uniwersytetu, ale w Wielkiej Brytanii funkcjonuje też jednolita na cały kraj organizacja z ośrodkami w większych miastach. Zapisując się do ogólnokrajowej organizacji, działa się jako wolontariusz, ale akurat na Imperialu Ambasadorzy dostają wypłatę zarówno za prowadzenie zajęć, jak i uczestnictwo w szkoleniach.

Po udanym przejściu przez „rozmowę” kwalifikacyjną, która polegała na przygotowaniu przykładowej lekcji dla uczniów i zaprezentowaniu pomysłu, zostałam oficjalnie Ambasadorką. Na tym etapie pozostało mi tylko czekać na powiadomienie o pojawieniu się dostępnej dla mnie oferty (dostępność zależy od studiowanego kierunku oraz stopnia studiów). Oferty, na które się zapisałam (niestety nie wzięłam w nich udziału ze względu na zamknięcie uczelni podczas epidemii) obejmowały m.in. warsztaty tworzenia stron internetowych dla nastolatków oraz szkolenia w planetarium i laboratorium.


3. Work Shadowing

Chociaż bardzo chciałabym poznać realia pracy zawodowej, to ubieganie się o staż na pierwszym roku wydawało się mi zbyt ambitnym pomysłem. Opanowałam dopiero część podstawowego materiału i nie czułam się jeszcze gotowa, żeby wziąć na siebie obowiązki, z którymi wiążą się praktyki. Dlatego bardzo zachęciła mnie oferowana przez uczelnię możliwość tzw. work shadowingu, czyli nauki poprzez obserwowanie pracy innych. Z ponad 40 ofert pracy zamieszczonych na stronie uczelni, miałam możliwość zaaplikowania do trzech wybranych firm.

Ostatecznie dostałam zaproszenie do spędzenia dnia w londyńskim start-upie (zależnie od firmy taki staż trwa 1-5 dni). Nie byłoby to bezpośrednio związane z branżą elektroniczną, ponieważ firma zajmuje się rozwijaniem aplikacji do zarządzania rachunkami. Ale suma summarum work shadowing jest uniwersalny pod względem zdobywania kompetencji miękkich, takich jak umiejętność networkingu, przystosowywanie się do nowych okoliczności czy profesjonalna komunikacja. Jest to też wyjątkowa możliwość, aby poznać obowiązki pracownika oraz od środka zobaczyć jak funkcjonuje firma. Nawet jeśli akurat uznasz, że nie jest to praca, którą chciał(a)byś wykonywać, to po pierwsze jest to ciągle świetne doświadczenie do wpisania w CV, a po drugie pomoże Ci to w wybraniu dla siebie właściwej ścieżki zawodowej w przyszłości. Zachęcam, żeby dopytać się o taką możliwość na uczelni, najlepiej w biurze karier (Careers Service).

Na marginesie, polecam wybranie się do uniwersyteckiego centrum doradztwa zawodowego, bo możesz otrzymać naprawdę praktyczne wskazówki i nieocenioną pomoc w pisaniu CV czy listu motywacyjnego.


4. Mentor w liceum w Malezji

Na tę ofertę udało mi się tylko zgłosić, bo proces aplikacji został zawieszony do czasu, kiedy sytuacja epidemiologiczna się uspokoi. Projekt polega na spędzeniu miesiąca w szkole w Kuala Lumpur w roli mentora dla licealistów na przedostatnim i ostatnim roku. Głównym zadaniem jest dzielenie się doświadczeniem z aplikacji na studia z przyszłymi kandydatami i wspieranie ich w wyborze uczelni i kierunku. Jeśli znasz prowadzony przez stypendystów Fahrenheita Program Mentorship, to na pewno dobrze rozumiesz pomysł, który za tym stoi.

Mentoring to świetna okazja do rozwinięcia zdolności interpersonalnych i komunikacyjnych, a możliwość pomagania uczniom w dostaniu się na wymarzone studia jest bardzo satysfakcjonująca. Wyjazdy tego typu często oferują wynagrodzenie lub opłacenie niezbędnych kosztów życia, więc jest to optymalny sposób, aby cieszyć się pobytem w innym kraju bez zrujnowania studenckiego budżetu. W tym konkretnym przypadku w zamian za poświęcony czas placówka zobowiązała się pokryć loty i wydatki na miejscu oraz zapewnić zakwaterowanie. Jeśli to nie jest wystarczającą zachętą, to dodam, że mentorzy dostają wolne od pracy weekendy, które można spędzić na zwiedzaniu Malezji i sąsiednich krajów.


Udział w opisanych wyżej projektach bardzo wiele wniósł do mojego rozwoju na studiach i pozostawił mnóstwo fajnych wspomnień. Koniecznie dopytaj się o możliwości na uczelni i korzystaj z bogatej oferty pozaakademickiej. Naprawdę warto!


Katarzyna Żukowska